Posty

Prezydent Andrzej Duda jest mistrzem w pogrążaniu samego siebie jako polityka i jako Polaka. I nikt tak, jak on, nie niszczył urząd Prezydenta RP

               Prezydent Andrzej Duda miał znacznie lepsze notowania, gdy wykazywał się niewielką aktywnością na polskiej scenie politycznej. Tak było za rządów PiS, gdy prezydent ograniczał się do podpisywania podsuwanych mu dokumentów, zimą pojechał na narty, a latem pływał z gumowym krabem. Gdy PiS stracił władzę, prezydent Duda uaktywnił się – i na lokalnej, i na światowej scenie politycznej. I wtedy okazało się, że żaden z niego polityk, bo każda jego decyzja i wystąpienie budziło jedynie zażenowanie. Andrzej Duda nie ma po prostu wyczucie, co jest dobre, a co złe; nie ma pojęcia o tym, co może się Polakom podobać, a co potraktują z dezaprobatą. Słowem – Duda podejmował głupie decyzje i to mocno odbiło się na jego wizerunku.                Prezydent Andrzej Duda po utracie władzy przez PiS zaczął się miotać, bo postanowił, że sam potrafi prowadzić polityczną grę, która da mu samodzielność i w...

PiS ma wsparcie intelektualne profesora Ryszarda Piotrowskiego. Profesor jednak nieco manipuluje

               Wiem, że wszyscy mają już dość sprawy skazanych i ułaskawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę przestępców Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Pamiętajmy jednak, że Jarosław Kaczyński i część jego ferajny z PiS usiłują zbudować martyrologiczną legendę, której głównymi bohaterami są właśnie dwaj wspomniani kryminaliści. Nie możemy zatem przyglądać się temu obojętnie i udawać, że nic się nie dzieje, bo jesteśmy już tą sprawą znudzeni. Tym bardziej, że Kaczyński zyskał wsparcie intelektualne w osobie prawnika konstytucjonalisty prof. Ryszarda Piotrowskiego, który wydaje się manipulować nieco faktami.                Jak donoszą media, szef PiS Jarosław Kaczyński nie cierpi byłych szefów MSWiA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, co jednak nie przeszkadza mu powtarzać do znudzenia, jakich to krzywd doznają obydwaj skazani i ułaskawieni przestępcy ze strony rządzącej ekipy Donalda Tu...

Obelżywe słowa szefa PiS spływają po nas, jak po kaczce, a spot KE doprowadza nas do białej gorączki. Czy potrzebujemy zbiorowej terapii?

               Wydarzenia z minionego weekendu uważnemu obserwatorowi wiele powiedzą o rzeczywistej naturze Polaków, a zwłaszcza polskiej klasy politycznej. I wcale nie chodzi mi o finał WOŚP, który był i jest jednym z najważniejszych wydarzeń każdego roku, przy okazji wydobywając na powierzchnię najlepsze cechy mieszkańców kraju nad Wisłą. Mam na myśli spot Komisji Europejskiej z udziałem jej szefowej Ursuli von der Leyen, wyemitowany z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holocauście oraz o słowa szefa PiS, wypowiedzianego podczas sobotniego wiecu w Lublinie.                W sobotę obchodzono Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu i z tej okazji na profilu platformy X szefowej KE Ursuli von der Leyen ukazał się spot, który miał uczcić pamięć Żydów zamordowanych przez niemieckich nazistów. Tego samego dnia w Lublinie szef PiS Jarosław Kaczyński spotkał się ze swoimi wyznawcami w Lu...

Podczas finałów WOŚP ludzie PiS i całej tak zwanej zjednoczonej prawicy wpadają we wściekłą histerię. Psycholożka tłumaczy stan ich umysłów

               Właśnie już po raz 32. odbywa się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku po raz pierwszy po ośmiu latach PiS w tę największą w kraju imprezę charytatywną włączyły się instytucje państwowe, a także odzyskana z rąk tak zwanej zjednoczonej prawicy TVP. Ludzie PiS od lat dostają białej gorączki podczas finału WOŚP, a na Jerzym Owsiaku – organizatorze imprezy – nie zostawiają suchej nitki. Nie inaczej jest również w tym roku. Skąd bierze się ta nienawiść do tej niezwykłej imprezy charytatywnej i jej organizatora? Już dawno temu wyjaśniała to zajmująca się między innymi psychologią polityki prof. Krystyna Skarżyńska.                Celem tegorocznego finału WOŚP jest wsparcie polskiej pulmonologii, zaś impreza odbywa się pod hasłem „Płuca po pandemii”. Dzięki tej akcji oddziały chorób płuc polskich szpitali wzbogacą się cenny sprzęt niezbędny do leczenia chorych. Jak każd...

Moja proza: Zakurka – opowiadanie

              Słońce zbliżało się do celu swej wędrówki, jeżeli za cel uznać linię horyzontu. Jednakże upał nie zelżał ani trochę. No, może ociupinkę się ochłodziło, ale niewiele. I nie dla każdego było to wyczuwalne.                 Majster – Wincenty Horyszek – twierdził na przykład, że to gówno prawda jakoby tym goręcej być miało im słońce wyżej na niebie.                –  Bo przecież – wywodził – jestem na dworze od samego świtu i jak piekło z rana tak i w południe i tak samo teraz, przed zmierzchem.                –  To po co żeś pan, panie majster, nie robił w południe tylko czekać kazał, aż słońce niżej zejdzie? – uśmiechając się chytrze spytał Franek, pomocnik majstra Horyszka.                Majster Horyszek, chłop bystry, dostrzeg...

Prezydent PiS Andrzej Duda nie istnieje, Polska nie ma prezydenta. Taki wniosek można wysnuć z rozumowania, jakie uzewnętrznił Jarosław Kaczyński

               Wiadomo powszechnie, nawet w środowisku PiS, że wypowiedzi, jakie mediom udziela Jarosław Kaczyński, są co najmniej kontrowersyjne. Gdy Kaczyński otwiera usta, pryska mit o genialnym strategu, mężu stanu, zbawcy narodu i jak go tam jeszcze niektórzy zwą. Pojawia się natomiast zagubiony człowieczek w podeszłym wieku, nie bardzo rozumiejący, jak działa otaczająca go rzeczywistość i potykający się o własne nogi.                Wpadły mi w oko akurat dwie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, niby absurdalne, a nawet wręcz głupie, a jednak intrygujące, bo są jakby odbiciem toku myślenia szefa PiS o otaczającym go świecie, a zwłaszcza o państwie. Jeśli się do tego doda to, co Kaczyński wygadywał i wyczyniał ostatnimi czasy, jawi nam się dość ponury obraz rzeczywistości, jaką nam szykował ten człowiek. Jarosław Kaczyński: sejm nie istnieje. Co więc robi on sam w miejscu, które nie istniej...

PiS zdezorientowane i udaje tylko, że walczy z koalicją rządzącą. A Jarosław Kaczyński przekracza kolejne granice absurdu

               Jednak Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie pojawili się w dzisiaj w sejmie, wbrew wcześniejszym, buńczucznym zapowiedziom. Tym samym nie sprowokowali awantury na Wiejskiej. Czyżby okazało się, że koledzy z poselskiego klubu PiS nie mieli ochoty „umierać” za mandaty skazanych i ułaskawionych przez prezydenta przestępców? Aby jednak nikt nie pomyślał sobie, że ferajna Kaczyńskiego odpuszcza, grupa ludzi PiS z Kaczyńskim na czele bezpiecznie awanturowali się przed siedzibą Prokuratury Krajowej, którą siłowo miał przejmować Adam Bodnar. Akacja ta została zmyślona przez rzecznika PiS Rafała Bochenka. Ale Kaczyński miał za to okazję, aby swoimi wypowiedziami przekraczać kolejne granice absurdu.                Kamiński i Wąsik wbrew wczorajszym zapowiedziom nie spotkali się dzisiaj ani z Donaldem Tuskiem, ani z Szymonem Hołownią, bo po prostu nie pojawili się w sejmie. Podobno zostali w ...