Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 5, 2022

Moja proza: NIE UJDZIESZ MI (cz. 3)

              Władek odstawił swojego volkswagena do jednego z garaży, należących do urzędu miasta, mieszczących się na tyłach ratusza. Klucze odniósł na portiernię na parterze. W korytarzu natknął się na Ćwieka, który skończył urzędowanie i zmierzał właśnie do domu. Ćwiek zatrzymał się. - Załatwione, panie Władziu? - Jasne. Wszystko tak, jak trzeba. - Szybko pan obrócił. Gdzieście to wywieźli? - Do Misia. O, cholera! – przykrył dłonią usta. – Miałem nic nie mówić – po czym parsknął śmiechem. Ćwiek znieruchomiał. Nastroszył brwi, które wyglądały teraz jak kępki sitowia, i patrzył spod nich bystro na Władka. - Do Misia, mówisz pan? Do domu? – spytał, jakby nie dowierzając. Władkowi zrobiło się nieswojo pod tym spojrzeniem. - Tam, gdzie kazał, tam jechałem. Co mnie do tego? – postawił się. - W porządku, panie Władziu, w porządku. A nie mówił nic, na co mu to? – Ćwieka tknęło jakieś złe przeczucie i zaczął ogarniać go niepokój. - ...