Posty

Wyświetlam posty z etykietą niedzielny relaks

Moja proza – jak to w niedzielę

                 Dziś odpoczywamy od polityki i bieżących wydarzeń, które zwykle nie budują dobrego nastroju i optymistycznego nastawienia do świata. Dla relaksu, a może nawet i zabawy, proponuję kolejny fragment mojej prozy. A nuż ktoś się zachwyci? Zapraszam do lektury. NIE UJDZIESZ MI (cz. II) Kopczyk zjadł kartofle z kapustą. Wyssał skrupulatnie żeberko, obejrzał je ze wszystkich stron, rzucił do pustego talerza. Zagrechotało. Kopczykowa odwróciła się od zlewozmywaka. Chwyciła talerz stojący przed Kopczykiem. - Dołożyć? - Wystarczy. - Bo jest jeszcze. - Wystarczy, mówię. Wyrzuciła kości do kosza na śmieci. Kopczyk wstał ciężko. Odbiło mu się. Wyjął papierosy. Podszedł do okna. Z podwórka dochodziła wrzawa dziecięcych głosów. Kopczyk rozejrzał się sennie. Kilka dziewcząt próbowało grać w gumę. Chłopaki przeszkadzali im. Mieli świetną zabawę. Dziewczęta też. W cieniu kubłów na śmieci wyciągnął się łaciaty kundel. Dyszał ciężko, wy...