Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki
Biedny sternik… Z radością dziękując losowi, a może nawet Bogu za wskazanie kierunku – rozluźniony i z uśpioną nagle czujnością – kręcił kołem, aby ustawić statek na odpowiedni kurs i cała naprzód… Światło coraz bardziej wyraźne i to kojące marzenie o przytulnym porcie i ciepłej tawernie portowej, a tu nagle upiorny odgłos dna szorującego po mieliźnie lub – co gorsza – trzask burty rozrywanej podwodną skałą, jeśli takowa się trafiła, a mogła przecież stanąć mu na drodze… I nagle cisza, nie licząc ryku morza i świstu wiatru w olinowaniach, a potem trzeszczenie uwięzionego statku przechylającego się na lewą lub prawą burtę, i ten paraliżujący strach, a w tle umykające marzenie o ciepłej tawernie i szklaneczce palącego trzewia rumu… – Dramat rozgrywał się na oczach całej uwijającej się na plaży, chmary poławiaczy z...