Posty

Wyświetlam posty z etykietą biżuteria z bursztynu

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

                 Ospa to jedna z bardziej znanych postaci Mierzei. Ale i jedna z najbardziej tajemniczych i kontrowersyjnych. Mieszka w Krynicy Morskiej, ukończył – podobnie jak Mors – historię na Uniwersytecie Gdańskim i – również podobnie jak Mors – zajmował się wytwarzaniem różnych rzeczy z bursztynu – rzeźb, płaskorzeźb, różnego rodzaju figurek i ozdób, żaglowców uwięzionych w butelkach i innych pamiątek z napisem „Krynica Morska”, ale przede wszystkim biżuterii, o której mówił z dumą, że jest unisex, a więc może być noszona zarówno przez kobiety, jak i przez mężczyzn. Były to zwykle duże wisiory, zawieszone na rzemieniu, wykonane z ledwo oszlifowanego bursztynu, bo – jak twierdził – to natura tworzy piękno, zaś rzeczą artysty jest je wydobyć z danego materiału lub tylko podkreślić.                Trzeba przyznać, że jego wyroby robiły wrażenie swoim naturalnym i surowym, czasem przypraw...

Bursztynowe ciekawostki: Po II wojnie światowej bursztyn nie miał wartości – było go dużo i służył jako opał

             Kilka lat temu na Mierzei Wiślanej poznałem człowieka, zajmującego się połowem bursztynu i wytwarzaniem z niego biżuterii. Zajmuje się tym od lat i w zasadzie wszystkie kwestie związane z bursztynem nie mają dla niego tajemnic, zwłaszcza że to, czym się zajmuje, jest jednocześnie jego największą pasją. Na dodatek chętnie się dzieli swoją wiedzą. Ale chce jednocześnie pozostać anonimowy, więc nazywam go po prostu bursztynnikiem. Tym razem opowiadał o upadku rzemiosła bursztynniczego po zakończeniu II wojny światowej i o tym, jak się odradzał. Dzielił się swoją wiedzą o tym, jak to przesiedleńcy, zwłaszcza z Ukrainy, traktowali bursztyn jako doskonały opał służący do ogrzewania. Opowiadał ze swadą i gawędziarskim talentem. Czytajcie, bo warto.                Trzeba pamiętać, że po wojnie rynek wyrobów z bursztynu przestał istnieć z wiadomych względów. Władza ludowa w zarodku dusiła wsze...