PiS nie cofnie się przed niczym, bo chce wygrać wybory parlamentarne. Stan nadzwyczajny jak najbardziej jest realny
Wszyscy zadają sobie pytanie, dlaczego prezydent Andrzej Duda zwleka z ogłoszeniem terminu wyborów. Zgodnie z prawem powinien to zrobić najpóźniej 14 sierpnia, więc ma jeszcze czas na to, ale jednocześnie wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli najkrótszą oficjalną kampanię wyborczą. Sam Duda wspominał, że dobrą datą na wybory będzie 15 października, w wigilię Dnia Papieskiego, ale coraz częściej mówi się, że PiS zdecydował już, że przesunie ten termin na 5 listopada, byle tylko możliwie najwięcej czasu upłynęło od Marszu Miliona Serc, zapowiedzianego przez Donalda Tuska na 1 października. Rzadziej mówi się o wprowadzeniu przez Kaczyńskiego i jego ferajnę jednego ze stanów nadzwyczajnych, aby przedłużyć kadencję Sejmu. Nie wiem dlaczego, bo z kolei powtarza się jak mantrę, że PiS nie cofnie się przed niczym, aby tylko wygrać. I może tak być. Zgodnie z prawem możliwe ...