Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – końcowy fragment książki
Gdy dojechali do domu, zaczęło się już ściemniać. Antek poszedł na górę, żeby się przygotować do jutrzejszego wyjazdu. Kończył się pakować, gdy drzwi się otworzyły i stanął w nich Mors. – Dzwonił Stonek, taki rybak z Kątów Rybackich, mówił że ma dużo dzikich kaczek i żeby przyjechać, bo nie ma co z nimi zrobić. Pojedziesz ze mną? – zapytał. – To rybacy już nie łowią ryb, tylko strzelają do kaczek? – zdziwiłem się, puszczając oko do Morsa, który się roześmiał. – Zaplątały im się w sieci, często się to zdarza – wyjaśnił. Oczywiście zgodziłem się, bo zawsze to jakaś przygoda, dla mnie wręcz egzotyka. Pojechaliśmy. ...