Posty

Wyświetlam posty z etykietą henryk kowalczyk

Ministrem nie musi być człowiek kompetentny. PiS przecież nie liczy się ze zwykłymi ludźmi

               Henryk Kowalczyk dał ciała na stanowisku ministra rolnictwa i musiał odejść. To znaczy podał się do dymisji, chociaż bardzo się bronił, ale trochę nieudolnie i po prostu musiał – dostał propozycję nie do odrzucenia. Co ciekawe, natychmiast znalazł się jego następca, a został nim przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa Robert Telus z Opoczna. Rolnicy są wkurzeni, bo przecież Telus ma tyle wspólnego z rolnictwem, co wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. A poza tym nie zrobił nic w sprawie zboża z Ukrainy, chociaż powinien.                Nad ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem czarne chmury zbierały się już dawno. Poważnym ostrzeżeniem były jajka, którymi rolnicy ze stowarzyszenia Oszukana Wieś obrzucili Kowalczyka i jego świtę jajkami na forum rolniczym. Oberwało się również Januszowi Wojciechowskiemu, komisarzowi do spraw rolnictwa w Komisji Europejski...