Posty

Wyświetlam posty z etykietą marek falenta

PiS mataczy i zaciera ślady? Czego się boi?

               Może to już nieco nudne, ale wciąż w debacie publicznej dominuje sprawa przekazania służbom rosyjskim przez Marka Falentę – za pieniądze oczywiście – nagrań podsłuchanych w restauracji Sowa & Przyjaciele rozmów polityków Platformy Obywatelskiej. Z publikacji „Newsweeka” o tej sprawie wynika, że służby rosyjskie mogły i mogą mieć niemały wpływ na życie polityczne w naszym kraju. Istnieje również podejrzenie, że zmiana władzy w 2015 roku dokonała się za sprawą rosyjskich tajnych służb. W takiej sytuacji Koalicja Obywatelska wystosowała wniosek o powołanie komisji śledczej, która miałaby zbadać tę sprawę, bo – zdaniem jej przedstawicieli – trudno tego oczekiwać od dzisiejszej prokuratury. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel rezolutnie stwierdził, że taka komisja nie ma sensu, bo przecież sprawa jest zbadana, a winni zostali ukarani. Nie dodał jednak, że ponieśli karę za inne przewinienia.    ...

Ziobro jest w desperacji i atakuje na oślep

               Zbigniew Ziobro – minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednej osobie – zwołał konferencję prasową. Miała ona oczywiście związek z aferą podsłuchową i ujawnionymi ostatnio przez „Newsweek” rewelacjami, którymi podzielił się kumpel Marka Falenty Marcin W. Ziobro zaatakował Donalda Tuska kpiąc, że lider największej partii opozycyjnej chciał zastawić sidła na kogoś, a wpadł w nie sam, i to w sposób spektakularny. Chodzi o ujawnione przez Ziobrę zeznania Marcina W., który jakoby miał wręczyć synowi Donalda Tuska reklamówkę, zawierającą 600 tys. euro. Panie Ziobro, to nie Tusk wpadł w sidła. Zdaje się pan nie zauważać, że to pan odsłonił nikczemne mechanizmy działania państwa, którego organa wykorzystywane są do niszczenia przeciwników politycznych. Nie zauważa pan tego, bo żaden z pana polityk.                Przypomnijmy, że afera podsłuchowa miała miejsce w 2014 roku. Tyg...

Pieniędzy nie będzie. Europejski pociąg odjeżdża nam sprzed nosa

                 Okazuje się, że Polska może stracić kolejne dziesiątki miliardy euro, które mogłyby zasilić naszą gospodarkę. Poinformowała o tym w poniedziałek, 17 października „Rzeczpospolita”. Chodzi o ponad 75 miliardów euro dotacji ze zwykłego budżetu unijnego na lata 2021-2027. To efekt dyplomatycznych zabiegów „genialnych” polityków polskiego rządu. Brak tych pieniędzy zwiększy dystans w rozwoju gospodarczym pomiędzy Polską a innymi krajami europejskimi. Rząd natomiast i cała grupa trzymająca władzę w naszym pięknym kraju wciskają Polakom brednie, że wzmocniła się nasza pozycja w Europie pod ich rządami. Widać w Unii mają zupełnie inny pogląd na tę kwestię.                Grupie trzymającej władzę w Polsce mało jest tego, że straciliśmy pieniądze w kwocie ponad 35 miliardów euro na realizację Krajowego Planu Odbudowy. Mało jej także, że dziennie płacimy milion euro kary za niewykonan...