Posty

Wyświetlam posty z etykietą blogger

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 21)

               Gdy trzasnęły drzwi wejściowe do kamienicy, Klembowa wybiegła prawie do przedpokoju i nadsłuchiwała ciekawie. Usłyszała kroki, które minęły wejście do jej mieszkania, więc uchyliła drzwi i zrobiła maleńką szparkę, aby móc wyjrzeć na klatkę schodową. Tak maleńką, że mogło się w niej zmieścić tylko jedno oko. Ale jakie bystre za to. Odgarnęła kosmyk siwych włosów, który – jak zawsze w takiej sytuacji – lazł jej do oka. Właśnie tego, którym wyglądała przez szparkę. Ujrzała plecy Misia i aż się zatrzęsła z emocji i uciechy, bo przecież ostatnimi czasy to na niego najchętniej polowała, a nie zawsze udawało jej się go dopaść. Szedł ciężko, człapał wręcz, więc gdy jego zgarbiona sylwetka zniknęła na półpiętrze, Klembowa pogrążyła się w zadumie. Oj, coś nie idzie tak, jakby się chciało – zanuciła potem wesoło i wzięła na ręce burego kota, który – pomrukując – prężył się na szafce na buty. Miś cicho wszedł do mieszkania. Misiowa ...

Moje podróże po Polsce i świecie – wiosna w czeskim Harrachovie

Obraz
               Dziś zaniosło nas do czeskiego Harrachova, miejscowości położonej 4 kilometry od granicy z Polską i Jakuszyc. Wprawdzie mamy kolejny dzień wiosny, ale w tej części świata raczej jej nie widać. Wtorek obfitował w nagłe zwroty pogodowe – mieliśmy zarówno chwile pięknej, słonecznej aury, która za moment przekształcała się w prawdziwą zimową zadymkę. Jak to w marcu. Chwilami nad wiosenną pogodą próbowała dominować prawdziwa zimowa zadymka Harrachow to narciarska miejscowość w Karkonoszach. Kompleks skoczni narciarskich – od najmniejszej do mamuciej, w sumie jest ich osiem – rozmieszczono na zboczu Č ertovej Hory. Na której szczyt wożą narciarzy dwa wyciągi krzesełkowe. Harrachov jest także ważnym ośrodkiem narciarstwa biegowego.

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 20)

              Stefan i Kaśka szli wolno, trzymając się za ręce. Nie śpieszyli się, gdyż czasu mieli aż nadto – Volkswagen zachorował, więc odpadły im dwie godziny niemieckiego. Szli zatem noga za nogą, rozleniwieni żarem, który lał się z wczesnopopołudniowego nieba, rozmarzeni i szczęśliwi zarazem. - Ale chce mi się pić – westchnęła Kaśka. Stefan wsunął rękę do kieszeni. Wyjął garść drobnych. Oszacował jednym spojrzeniem. - Możemy się napić w Leśnym Runie – zaproponował. - Świetnie – uśmiechnęła się. Leśne Runo to był właściwie jedyny w mieście lokal, prowadzony na jakim takim poziomie, a miał w tej chwili tę zaletę i przewagę nad innymi, że było do niego najbliżej, dosłownie kilka kroków od miejsca, którym znajdowali się Stefan i Kaśka. Więc po kilku zaledwie chwilach wchodzili do przyjemnie wychłodzonego wnętrza restauracji, składającego się z baru i pomieszczenia jadalnego. Stanęli przy barze, od części jadalnej oddzielonego lekk...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 16)

                 W poniedziałek Miś, zdrów jak ryba, punktualnie o ósmej stawił się do biura. Wszelkie symptomy choroby ustąpiły znacznie wcześniej, bo już po wizycie Ćwieka, ale Misiowi nie śpieszyło się do pracy. Postanowił wykorzystać zwolnienie lekarskie do końca, aby odpocząć i nabrać sił, bo – jak twierdził – czeka go mnóstwo pracy, a przede wszystkim wiele przeciwności, którym będzie musiał stawić czoła. Zdaje się, że dobrze uczynił, bo w poniedziałek obudził się rześki, w znakomitej kondycji, pełen energii, gotów dokonywać czynów, o których zwykle mówi się, że są niemożliwe do dokonania. Mimo to już w drodze do pracy odczuł jakiś nieokreślony niepokój, którego nie mógł się pozbyć. Nie pomogło nadrabianie miną, przywoływanie przyjemnych wspomnień, podśpiewywanie i pogwizdywanie skocznych melodii, czym zresztą zwracał na siebie uwagę innych przechodniów. Co gorsza, niepokój narastał niemal z każdym krokiem, tak że znalazłszy się u...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 14)

              Kopczykowa stała na podwórku, tuż przy swojej klatce schodowej, wsparta na miotle. Obok stał kubeł na śmieci w nim szufelka. Kopczykowa twarz miała bardzo przejętą, bo rozmawiała akurat ze starą Klempową, równie przejętą. - Ja wszystko… Ja wszystko widziałam – mówiła Klembowa głośnym szeptem. – Mówię pani, całe paki wynosili samochodu i tylko myk, myk po schodach… Żeby jak najszybciej, wie pani, po co ludziom w oczy leźć… - No to mój też przecież widział – przerwała jej Kopczykowa. – Przez cały czas stał w oknie. A wie pani co, pani Klembowa? - No co? Mów, złociutka, mów… - Klembowa wyciągnęła swą chudą szyję jak tylko mogła najdalej w kierunku Kopczykowej i utkwiła w niej błyszczące, głodne oczy. Kościste palce zacisnęły się odruchowo i zaczęły miąć przybrudzony nieco fartuch w kratkę. - Jak on mojego zobaczył w oknie, to mu się jakoś tak nijako zrobiło. Nie wiedział, co ma zrobić z oczami. Mój na niego ręką kiwał, bo ...

Kolejny dowód na to, że tak zwana zjednoczona prawica nie chce pieniędzy na KPO

               Kilkakrotnie już pisałem p tym, że tak naprawdę tak zwana zjednoczona prawica wcale nie chce, aby pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy trafiły do Polski – do polskich samorządów, do firm, do obywateli kraju. Zaś rząd z Mateuszem Morawieckim na czele jedynie udaje, że zabiega o te środki finansowe. Dziś mieliśmy do czynienia ze zdarzeniem, które potwierdza moją tezę. Podczas prac sejmowej komisji nad ustawą wiatrakową nieoczekiwanie Prawo i Sprawiedliwość wrzuciło do niej poprawkę, z nikim nie konsultowaną. Poprawka ta zmienia dopuszczalną odległość budowy turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych. Ta poprawka ma sprowokować opozycję do odrzucenia ustawy. Mateusz Morawiecki i jego rząd dziwnie się śpieszą                Rząd Mateusza Morawieckiego nagle z ogromnym pośpiechem rozpoczął niedawno działania, które mają skłonić Komisję Europejską do odblokowania pieniędzy dla Polski ...

Im bardziej władza demoluje kraj, tym większe nagrody dla jej ludzi. Przykładem Ministerstwo Finansów

               Mamy kolejny akt okradania kraju i jego mieszkańców przez rządzących. Bo tak przecież należy nazwać prawie 64 milionów złotych nagród i premii za ubiegły rok dla pracowników i kierownictwa Ministerstwa Finansów. Dziesiątki milionów nagród dla ludzi, którzy stworzyli bubel nazwany Polskim Ładem. Bubel krytykowany nawet w łonie tak zwanej zjednoczonej prawicy. Niebywałe – nagroda jest zwykle przyznawana za niezwykłe osiągni ęcie, tymczasem w grupie trzymającej władzę najcenniejszy jest ten, kto stworzy coś najgłupszego lub zupełnie nieprzydatnego. Tak to wygląda niestety. Jest to kolejny policzek, wymierzony Polakom przez rządzących, którzy śmieją nam się w twarz, wyjmując nam jednocześnie pieniądze z kieszeni. Bo te pieniądze im się należą. Ministerstwo Finansów odpowiada za skompromitowany Polski Ład                Pracownicy Ministerstwa Finansów psuli między innymi polski syste...

Grupa trzymająca władzę kupuje głosy. Przygotowała kolejną kiełbasę wyborczą

               Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że z początkiem nowego roku szkolnego wszyscy uczniowie klas czwartych szkół podstawowych otrzymają na własność laptopy. Nowy sprzęt ma im służyć w kolejnych latach edukacji. Ma to być – według rządu – element wspierania transformacji cyfrowej. Wszyscy jednak wiedzą, że jest to jedna z kiełbas wyborczych, jakie grupa trzymająca władzę przygotowuje, aby kupić głosy Polaków. Nie przypadkiem bowiem laptopy trafią do uczniów jesienią, kiedy będą odbywały się wybory parlamentarne. Ta kiełbasa będzie kosztować budżet państwa ok. 760 mln złotych bez podatku VAT.                Podczas konferencji prasowej, która odbyła się we wtorek 24 stycznia, premier Mateusz Morawiecki ogłosił nowy program rządowy, polegający na rozdaniu uczniom klas czwartych szkół podstawowych nowych laptopów. Sprzęt ten uczniowie otrzymają na własność nieodpłatnie i ma on im służyć...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz.11)

                 Knotowski siedział za swoim ogromnym biurkiem. Był sam w gabinecie. Ale zdaje się, że nawet gdyby nawiedziła go nagle grupa artystów cyrkowych, którzy poprzedniego dnia rozbili się obozem tuż na skraju miasta, nie wywarło by to na nim większego wrażenia, tak był pochłonięty pracą. Przeglądał jakieś papiery, notował coś na marginesach, odkładał na bok, potem sięgał po następne. Jednakże uniósł czujnie głowę, gdy drzwi się otworzyły i stanęła w nich sekretarka z tacą, na której stała filiżanka parującej kawy i cukiernica.                 Niosła też plik gazet pod pachą. Odpowiedział uśmiechem na uśmiech. Lekko poderwał się z fotela. - O, jest prasa – ucieszył się. - Kurier też? Zbliżył się do niej. Wyjął gazety spod pachy. - I kawa też – odrzekła lekko obrażonym tonem. - Widzę, widzę przecież. Ty zawsze wiesz, czego mi potrzeba. Zwichrzył jej nieco włosy miękkim ruchem...

Tusk musi zdecydować, czy warto współpracować z kimś, komu nie można ufać

               Niedobrze dzieje się w szeregach opozycji, która – jak się wydaje – nie trzyma jednego frontu w walce o władzę w kraju, w walce przeciwko groźnemu przeciwnikowi, jakim jest tak zwana zjednoczona prawica. A tę walkę trzeba wygrać przy urnach jesienią tego roku, bo – jak twierdzą niektórzy politycy oraz wyborcy – Polska nie wytrzyma kolejnej kadencji rządów obecnej grupy trzymającej władzę. Sondaże wskazują, że najlepszy wynik opozycja może uzyskać idąc do wyborów jednym blokiem. Ale przed koalicją z najsilniejszą partią opozycyjną broni się Polska 2050 Szymona Hołowni. Sam lider tej partii ostatnio udowodnił, że nie jest człowiekiem godnym zaufania.                Do zjednoczenia i zbudowania jednej listy próbuje namówić partie opozycyjne lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Z miernym skutkiem, bo zdominowania przez największą i najsilniejszą partię opozycyjną boją się słabsze ...