Jarosław Kaczyński i jego ferajna pojechali ratować wieś. Przed sobą oczywiście
Nie było mowy o tym, że kryzys zbożowy dotknął polską wieś, dopóki rolnicy nie zaczęli protestować. Grupa trzymająca władzę miała po prostu w głębokim poważaniu, że ukraińskie zboże rujnuje wieś. Tak zwana zjednoczona prawica nie potrafiła, a może nie chciała sobie poradzić z tym, że tanie zboże z Ukrainy opanowało polski rynek, a miało przejechać przez nasz kraj tylko tranzytem. Teraz Jarosław Kaczyński i jego ferajna ruszyli do wsi Łyse koło Ostrołęki, aby ratować polską wieś. Przed sobą oczywiście i własnym nieudacznictwem. A wybrali Łyse, bo tam nie ma niezadowolonych rolników. To charakterystyczne dla PiS, że gdy w kraju wybucha pożar, wszyscy – z Kaczyńskim na czele – lecą go gasić. A najlepiej i najbezpieczniej pożar gasić tam, gdzie nic nie płonie. Tak jak we wsi Łyse koło Ostrołęki, gdzie pojechali w odwiedziny Jarosław Kaczyński i jego ferajna. Jak twierdzą ...