Posty

Wyświetlam posty z etykietą krynica morska

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

             Po powrocie znad ujścia Wisły odpoczęli trochę, a w nocy znowu ruszyli nad Bałtyk. Sztorm rzeczywiście wzmógł się, temperatura dobiegała do minus 20 stopni, ale kierunek wiatru się nie zmienił – nadal wiało z północnego zachodu, a może nawet jeszcze bardziej ze wskazaniem na zachód. Bursztynu zatem nie było, bo i nie mogło być w takich warunkach.                  Antek jednak zdziwił się, gdy zauważył kilkanaście aut na plaży, jeżdżących wściekle w tę i z powrotem.                – Wszyscy, tak jak my, liczyli na bursztyn tej nocy, a tu kaszana – skomentował sytuację Mors.                Nie zabawili długo, bo Mors zdecydował, że szkoda czasu na bezproduktywne jeżdżenie po plaży, skoro można się w tym czasie dobrze wyspać.                Nast...

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

               Wsiedli do wysłużonej toyoty. Dołączyła do nich Majka, ubrana w dżinsy i ciepłą kurtkę puchową. Głowę przykryła wełnianą czapką, spod której wymykały się jej rude włosy. Poza niewielkim plecakiem, zarzuconym na jedno ramię, miała też stary koc. Za chwilę Antek zrozumiał, po co był jej potrzebny. Gdy zagwizdała krótko, zza domu wybiegł owczarek. Majka otworzyła tylne drzwi auta i rozłożyła na połowie kanapy koc, na którym natychmiast wskoczył z zadowoloną miną pies. Majka usiadła obok niego, zaś owczarek położył pysk na jej kolanach.                Pojechali zdewastowaną asfaltówką na wschód od Krynicy. W milczeniu przebyli kilka kilometrów, gdy w pewnym momencie Ospa zwolnił i jakby szukał odpowiedniego miejsca do zaparkowania.                – Tu będzie najlepiej – mruknął, skręcając na skrawek łysego, wolnego od drzew terenu tuż przy...

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

             Gawędziliby dalej, ale drzwi pracowni Ospy otworzyły się i pojawiła się najpierw Krystyna, a za nią Ospa.                – No to możemy jechać – jej głos zdradzał, że była zadowolona z transakcji. Nie usiadła już na swoim miejscu na kanapie, lecz zaczęła się powoli przesuwać w stronę drzwi.                – Zaraz, zaraz… – Ospa chyba zauważył, że Antek jest świetnym słuchaczem, a takiej zdobyczy nie miał zwyczaju łatwo wypuszczać z rąk. – Dokończę jeszcze tylko o tych beczkach…                Usiadł w swoim fotelu, Antek również, a Krystyna, która już zdążyła przesunąć się prawie do samych drzwi, niechętnie, ale posłusznie wróciła. Nie usiadła jednak na kanapie – podeszła do niej z tyłu jednym pośladkiem przysiadając na jej oparciu. Świadomie lub podświadomie dawała do zrozumienia, że nie z...

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

               Antek, słuchając jego wywodów, wyobrażał sobie, jak to sternik zagubionego wśród sztormu żaglowca, nie bardzo się orientując, dokąd to rzuciło jego łupinę rozhuśtane morze, bystrymi oczami wypatruje jakichś znaków, sygnałów z kierunku, gdzie – w jego przypuszczeniach – powinien znajdować się jakiś ląd. I coś mu błysnęło w pewnej chwili…                 Mocniej wytężył wzrok i znowu błysnęło, a potem jeszcze raz. Ucieszył się, bo już wiedział, że dotarło do niego światło latarni morskiej, światło, które wskazuje wyraźny kurs, jakim należy płynąć, aby bezpiecznie zawinąć do portu.                – Ale to nie było światło żadnej z dwóch latarni morskich, działających, prawda, w owych czasach w rejonie Mierzei. Jedna z nich stała w twierdzy Wisłoujście i wskazywała drogę do portu gdańskiego, a druga w Pilawie, we wschodniej części Mier...

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

                 Ospa to jedna z bardziej znanych postaci Mierzei. Ale i jedna z najbardziej tajemniczych i kontrowersyjnych. Mieszka w Krynicy Morskiej, ukończył – podobnie jak Mors – historię na Uniwersytecie Gdańskim i – również podobnie jak Mors – zajmował się wytwarzaniem różnych rzeczy z bursztynu – rzeźb, płaskorzeźb, różnego rodzaju figurek i ozdób, żaglowców uwięzionych w butelkach i innych pamiątek z napisem „Krynica Morska”, ale przede wszystkim biżuterii, o której mówił z dumą, że jest unisex, a więc może być noszona zarówno przez kobiety, jak i przez mężczyzn. Były to zwykle duże wisiory, zawieszone na rzemieniu, wykonane z ledwo oszlifowanego bursztynu, bo – jak twierdził – to natura tworzy piękno, zaś rzeczą artysty jest je wydobyć z danego materiału lub tylko podkreślić.                Trzeba przyznać, że jego wyroby robiły wrażenie swoim naturalnym i surowym, czasem przypraw...

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

               Przed wyjazdem nad zatokę wypili jeszcze gorącą kawę. Mors wyszedł na zewnątrz, aby sprawdzić pogodę, chociaż Krystyna nieustannie monitorowała wszystkie zmiany w internecie. Mors jednak wolał po swojemu.                  Zwykle wyglądało to tak, że wychodził na środek podwórka, najmniej osłonięty drzewami, ślinił palec wskazujący i wyciągał go wysoko nad głowę. Tak badał kierunki wiatru.                – Wieje mocno od północy ze wskazaniem na zachodnią stronę i to nie jest dobra wiadomość – oznajmił, gdy wrócił do domu. – Ale dobra wiadomość jest taka, że wieje również od zalewu, a więc mamy kontrę. Poza tym już jest prawie piętnaście stopni na minusie, czyli w nocy rzeczywiście może dojść do dwudziestu – nawiązał do wcześniejszych prognoz. – Warunki są więc niezłe na łowienie bursztynu. Tyle że trzeba się porządnie ubrać – był w...

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

              Przez kolejne dwie godziny Stefan zbierał więc wyłowiony bursztyn na kupkę, która rosła z każdą chwilą, a w końcu wyrosła na dużą pryzmę. Pomyślał, że będzie tego towaru ze dwa razy więcej niż to, co zgromadził w plecaku i swetrze. Ale dalej pracował niezmordowanie, nie zastanawiając się zbytnio, co później z tym wszystkim zrobi.                 Aż w końcu nitka jego szczęścia urwała się – zaciągnął raz kaszorem i nic, zaciągnął drugi raz i trzeci i rezultat był ten sam. To już koniec, pomyślał zmęczony, ale i szczęśliwy. Wiedział przecież, że tak będzie. Wiedział i starał się do cna wykorzystać tę swoją szczęśliwą chwilę, którą obdarowało go morze. Ale nie bardzo wiedział, co teraz ma zrobić z taką ilością bursztynu, który udało mu się wyłowić.                Zapalił papierosa i zamyślił się, a emocje powoli spływały z niego. G...