Posty

Wyświetlanie postów z czerwca 14, 2024

Moja proza: Nie ujdziesz mi – odcinek kolejny

              Z każdego kąta wiało nudą. Zwyczajnie, jak to na niemieckim. W klasie było cicho, ale tylko dlatego, że większość drzemała, ukołysana ciapowatością Volkswagena, czyli germanisty o dźwięcznym nazwisku Cierlik. Volkswagen nie wnikał, skąd pochodzi spokój i cisza w tej klasie. Ot, cieszył się całą prostotą swojej duszy, że to rezultat jego szczególnych właściwości.                 Był dumny, bo większość nauczycieli narzekała na niesforność, wybujałość temperamentów i wybryki uczniów VB podkreślając, że przeprowadzenie lekcji jest istną męką, a w opinii niektórych wręcz niemożliwością. Cierlik nie wiedział, co to takiego użeranie się z rozwydrzoną czeredą. Z błogim spokojem odmieniał czasowniki modalne, klasa – hipnotyzowana matową jednostajnością jego głosu – pogrążała się w drzemce lub rozmyślała o niebieskich migdałach. Mniej więcej w połowie lekcji jednak podniósł się szme...