Posty

Wyświetlam posty z etykietą blog romana bednarka

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 22)

                 Mniej więcej po godzinie postanowiła sprawdzić, co dzieje się z Misiem, tym bardziej, że z pokoju nie dochodził żaden odgłos. Cichutko otworzyła drzwi i pierwsze, co ujrzała przez uchyloną szparę, to pusta wersalka, przykryta rzuconym niedbale kocem. Zdziwiona otworzyła drzwi szerzej i włożyła głowę do środka.                 Siedział odwrócony do niej plecami, przy stoliku zarzuconym papierami, które doskonale znała. Były to te papiery – te, które były przyczyną tego wszystkiego, co ostatnimi dniami się wydarzyło i co tak wiele zmieniło w ich życiu. Troska o męża ulotniła się w jednej chwili, a jej miejsce zajęła irytacja. Weszła do środka, celowo nieco głośniej niż zwykle zamykając drzwi. Miś drgnął i odwrócił się do tyłu. - Nie śpisz już? – spytała chłodno, składając koc. - Jakoś nie mogłem zasnąć – był trochę zakłopotany. – Wiesz, ta głowa i różne takie myśli… Męczy...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 21)

               Gdy trzasnęły drzwi wejściowe do kamienicy, Klembowa wybiegła prawie do przedpokoju i nadsłuchiwała ciekawie. Usłyszała kroki, które minęły wejście do jej mieszkania, więc uchyliła drzwi i zrobiła maleńką szparkę, aby móc wyjrzeć na klatkę schodową. Tak maleńką, że mogło się w niej zmieścić tylko jedno oko. Ale jakie bystre za to. Odgarnęła kosmyk siwych włosów, który – jak zawsze w takiej sytuacji – lazł jej do oka. Właśnie tego, którym wyglądała przez szparkę. Ujrzała plecy Misia i aż się zatrzęsła z emocji i uciechy, bo przecież ostatnimi czasy to na niego najchętniej polowała, a nie zawsze udawało jej się go dopaść. Szedł ciężko, człapał wręcz, więc gdy jego zgarbiona sylwetka zniknęła na półpiętrze, Klembowa pogrążyła się w zadumie. Oj, coś nie idzie tak, jakby się chciało – zanuciła potem wesoło i wzięła na ręce burego kota, który – pomrukując – prężył się na szafce na buty. Miś cicho wszedł do mieszkania. Misiowa ...