Posty

Wyświetlam posty z etykietą demokratyczna opozycja

Andrzej Duda tak rozumie demokrację, jak Jarosław Kaczyński demografię. Chyba obydwaj wciąż się uczą

               Jak należało się spodziewać, prezydent Andrzej Duda znowu plótł bzdury – tym razem podczas wygłaszania orędzia z okazji inauguracyjnego posiedzenia Sejmu X kadencji. Można by przejść nad tym do porządku dziennego, gdyby nie mówił o kwestii dla nas chyba najważniejszej – mam na myśli demokrację. Zdaniem Dudy, mamy w tej chwili demokrację tak silną, jak nigdy w historii Polski. Poziom jego diagnozy dorównał Kaczyńskiemu, gdy ten odkrył powód, dla którego Polki nie rodzą dzieci. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że w stawianiu diagnoz społecznych nawet Prezydent RP nie może prześcignąć swojego partyjnego wodza.                Dziś odbyło się inauguracyjne posiedzenie Sejmu RP X kadencji. Funkcję marszałka seniora sprawował Marek Sawicki z PSL. Orędzie z tej okazji wygłosił prezydent Andrzej Duda, który snuł między innymi rozważania na temat demokracji. Prezydent Duda sugeruje, że dzi...

Niedobrze jest, gdy publicysta oskarża władzę, która jeszcze nie zaczęła rządzić. Wciąż przecież ster jest w rękach PiS, a Marcin Matczak grzmi na demokratyczną opozycję

               Cenię Marcina Matczaka, felietonistę sobotniego wydania „Gazety Wyborczej”, za jego mądre teksty, trafne diagnozy społeczne i polityczne oraz cięty, a jednocześnie sprawny język. I myślę, że Matczak poczuł, iż jest cenionym felietonistą, po czym dosięgło go ukłucie zjadliwego stwora, dającego złudne poczucie własnej wielkości oraz prawa do pouczania mniej – jego zdaniem – rozgarniętych współobywateli.                Po przeczytaniu felietonu Marcina Matczaka, opublikowanego w wydaniu „Gazety Wyborczej” z ostatniej soboty, wyobraziłem sobie autora tekstu jako nadętego moralizatora, z góry spoglądającego na wszystkich wokół i wydającego zgryźliwe uwagi dotyczące tego, co ludzie mówią i robią. Żart z pieczoną kaczką w roli głównej jest formą odreagowania, społecznej katharsis                Marcin Matczak w swoim felietonie „Teraz k..., my...

Patryk Jaki i jego antyunijne oraz antyniemieckie obsesje. Akcji obrzydzania UE ciąg dalszy

             Zadziwia mnie upór, z jakim europarlamentarzysta z Suwerennej Polski Patryk Jaki bez żadnej żenady wypowiada się publicznie. Zadziwia mnie jego upór, ponieważ człowiek ten mało, że nie ma nic istotnego do powiedzenia, mało, że nie mówi nic mądrego, to opowiada brednie. Zadziwia mnie również to, że istnieje medium, które te brednie publikuje. Otóż ukazał się najnowszy numer tygodnika „Sieci”, a w nim wywiad ze wspomnianym Patrykiem Jakim, który stara się przekonać, że ogromnym zagrożeniem dla Polski są Niemcy i Francja, a kto wie, czy nie jeszcze większym zagrożeniem jest Unia Europejska ze swoimi poprawkami traktatowymi. Nie mówiąc już o politykach opozycji, którzy – gdy tylko przejmą w Polsce władzę – oddadzą się w ręce Zachodu.                Patryk Jaki znany jest ze swoich antyniemieckich, antyunijnych i generalnie antyzachodnich poglądów. Powiedzieć, że jego poglądy są kontrowers...

Prawicowy polityk nie zostawia suchej nitki na tym, co robił PiS. Jego zdaniem demokratyczna opozycja ma silny mandat do przejęcia władzy

               Kiedy chcemy posłuchać lewicowego lub liberalnego polityka, kiedy chcemy poczytać tekst lewicowego lub liberalnego publicysty, z grubsza domyślamy się, co usłyszymy i co przeczytamy na temat rządów tak zwanej zjednoczonej prawicy z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Jeśli wiemy natomiast, że polityk lub publicysta jest prawicowy i wyznaje konserwatywne wartości, spodziewamy się, że będzie się starał mówić lub pisać o PiS jak najlepiej. Ale okazuje się, że istnieją w Polsce konserwatywni politycy i publicyści, którzy raczej popierają demokratyczną opozycję, która wygrała wybory i najprawdopodobniej wkrótce przejmie władzę. Należy do nich Aleksander Hall, rozmowę z którym tydzień temu opublikowała „Gazeta Wyborcza”. Sprawdźmy, co ten polityk ma do powiedzenia o PiS, Kaczyńskim i opozycji.                Aleksander Hall był jedną z czołowych postaci opozycyjnego podziemia w czasach PRL, b...

Zaczęły wypływać kłamstwa PiS. Gdy władzę przejmie demokratyczna opozycja, wypłynie ich więcej

               Jak się okazuje, rząd PiS kłamał w kwestii finansów publicznych. Z raportu fiskalnego wysłanego do Brukseli wynika bowiem, że dziura w finansach publicznych wynosi nie 92 mld zł, lecz 192 mld zł. Maleją również dochody budżetu oraz przychody z podatku VAT. Kaczyński i jego ferajna kłamali również twierdząc, że pod względem poziomu życia przegoniliśmy już niektóre kraje zachodnioeuropejskie. Otóż nie przegoniliśmy, a w rankingu 42 branych pod uwagę państw zajmujemy zaledwie 29 pozycję.                Jeszcze niedawno, gdy Izabela Leszczyna mówiła o bardzo złym stanie finansów publicznych, ludzie PiS wyśmiewali się z niej przekonując, że jest wręcz odwrotnie. W budżecie na ten rok zapisano deficyt w wysokości 92 mld złotych. I zarówno Mateusz Morawiecki, jak i ministrowie jego rządu nieustannie głosili, że w tej kwestii nic się nie zmienia. Prawda wypłynęła na jaw, gdy trzeba było prz...