PiS ma wsparcie intelektualne profesora Ryszarda Piotrowskiego. Profesor jednak nieco manipuluje
Wiem, że wszyscy mają już dość sprawy skazanych i ułaskawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę przestępców Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Pamiętajmy jednak, że Jarosław Kaczyński i część jego ferajny z PiS usiłują zbudować martyrologiczną legendę, której głównymi bohaterami są właśnie dwaj wspomniani kryminaliści. Nie możemy zatem przyglądać się temu obojętnie i udawać, że nic się nie dzieje, bo jesteśmy już tą sprawą znudzeni. Tym bardziej, że Kaczyński zyskał wsparcie intelektualne w osobie prawnika konstytucjonalisty prof. Ryszarda Piotrowskiego, który wydaje się manipulować nieco faktami.
Jak donoszą media, szef PiS Jarosław Kaczyński nie cierpi byłych szefów MSWiA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, co jednak nie przeszkadza mu powtarzać do znudzenia, jakich to krzywd doznają obydwaj skazani i ułaskawieni przestępcy ze strony rządzącej ekipy Donalda Tuska. Przede wszystkim Kaczyński jest przekonany, że niezgodnie z prawem obydwaj wspomniani kryminaliści zostali pozbawieni mandatów poselskich. W tej narracji Kaczyńskiego i innych ludzi z PiS niezłomnie wspiera profesor Ryszard Piotrowski, który twierdzi, że Kamiński i Wąsik są posłami.
Profesor Ryszard Piotrowski: Kamiński i Wąsik są posłami
Wczoraj prawnik konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce. Przekonywał w nim, że tak Mariusz Kamiński, jak i Maciej Wąsik nadał są posłami, pomimo tego, że zostali skazani prawomocnym wyrokiem.
– Ale jest jeszcze kodeks wyborczy. A w kodeksie wyborczym jest przewidziana procedura wygaszania tych mandatów, która nie sprowadza się do tego, że marszałek sejmu stwierdza ich wygaśnięcie, ale obejmuje również element odwołania od tego postanowienia marszałka. Czyli nie wystarczy samo zaistnienie faktu prawomocnego skazania, ale potrzebne jest jeszcze postępowanie sądowe, weryfikujące postanowienie marszałka – przekonywał profesor Ryszard Piotrowski.
Marszałek sejmu Szymon Hołownia zachował się właśnie z taką procedurą – wydał postanowienie o wygaśnięciu mandatów poselskich Kamińskiego i Wąsika, a następnie, gdy skazani odwołali się od jego decyzji, ich odwołania odesłał do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. Więcej na ten temat pisałem w artykule Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN wyraźnie sprzyja PiS.
Dziwnym trafem jednak odwołanie Wąsika zostało przekazane do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która uchyliła postanowienie Hołowni. Odwołanie Kamińskiego natomiast rozpatrywała Izba Pracy i utrzymała w mocy decyzję marszałka sejmu.
Zdaniem profesora Piotrowskiego odwołania te powinny być rozpatrywane przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej SN bo to leży w jej kompetencjach. Na uwagę o tym, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest sądem w myśl prawa polskiego i europejskiego profesor dość wymijająco odrzekł, że to tylko opinia, zaś jego opinia jest odmienna.
Profesor Piotrowski manipuluje, a więc opowiada się za PiS
I w tym momencie mamy do czynienia z jawną manipulacją profesora Piotrowskiego. Przyznaję, że jest mi nieco niezręcznie polemizować z profesorem, nie będąc nawet prawnikiem, ale skoro profesor jawnie i myślę, że świadomie, mija się z faktami... Otóż bowiem w styczniu 2020 roku, jeszcze za prezesury prof. Małgorzaty Gersdorf – o czym pisałem w tekście Prezydent PiS Andrzej Duda nie istnieje... – Sąd Najwyższy wydał uchwałę trzech połączonych izb, która stwierdzała, że z uwagi na wadliwie powołanych sędziów Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest sądem i każde orzeczenie przez nią wydane jest nieważne. A więc to nie jest opinia, lecz fakt oczywisty, a to zasadnicza różnica. Zwłaszcza że w grudniu tego roku podobnie orzekł TSUE.
To właśnie z tego powodu odwołania Kamińskiego i Wąsika zostały przez marszałka Hołownię przesłane do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, do której kompetencji tego rodzaju sprawy kiedyś należały. Do czasu, gdy w 2017 roku PiS postanowił – w ramach deformy sądownictwa – powołać w SN Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i obsadzić ją swoimi ludźmi.
Tak więc wszystko wskazuje jednak na to, że Kamiński i Wąsik utracili swoje mandaty i nie są posłami, wbrew opinii profesora Ryszarda Piotrowskiego. Zwłaszcza że – jak stwierdził profesor w przytoczonej wyżej wypowiedzi – „potrzebne jest jeszcze postępowanie sądowe, weryfikujące postanowienie marszałka”. Otóż spotkałem się z opinią prawnika, że ewentualne odwołania od postanowienia marszałka sejmu SN rozpatruje pod kątem zachowania przez marszałka obowiązującej procedury. A mógł sprzeniewierzyć się tejże procedurze na przykład nie dostarczając swojego postanowienia zainteresowanym w odpowiednim terminie. Ale to tylko taka uwaga na zakończenie.
Komentarze
Prześlij komentarz