Posty

Wyświetlam posty z etykietą strefa euro

Polacy nie chcą euro, ale mogą spać spokojnie – nie nadajemy się, aby wstąpić do strefy euro. Jeśli Jarosław Kaczyński i jego ludzie z PiS mówią inaczej, to kłamią

             Prawie połowa Polaków uważa, że Polska w ogóle nie powinna wchodzić do strefy euro. Tak wynika z sondażu, przeprowadzonego przez CBOS. Wymiany złotówki na euro nie chcą przede wszystkim wyborcy PiS oraz Konfederacji. Generalnie zdecydowany przeciwnik euro to osoba w wieku 55-64 lata, mieszkaniec małego miasteczka z wykształceniem podstawowym, o dochodzie do 1.999 zł i przede wszystkim rolnik. Te postawy wobec euro wykorzystuje Jarosław Kaczyński, opowiadając swoje brednie o tym, jaka to katastrofa spotka Polaków, gdy nasz kraj wejdzie do strefy euro.                Generalnie Polacy zawsze byli sceptyczni wobec wejścia do strefy euro. I niewiele się pod tym względem zmieniło, co potwierdza sondaż, przeprowadzony przez CBOS w dniach 20-23 maja bieżącego roku. Absolutnymi wrogami euro są wyborcy PiS i Konfederacji                Z sondażu C...

Jarosław Kaczyński straszy, że Tusk chce wprowadzić euro i ograbić Polaków. Jest ekonomicznym i politycznym ignorantem, albo cynicznym, zdemoralizowanym oszustem

               Wydaje się, że prezes NBP Adam Glapiński zmienił zdanie i już nie uważa, że wprowadzenia euro w Polsce chcą tylko ludzie, którzy źle życzą swojej ojczyźnie. Teraz twierdzi, że wprowadzenie euro jest możliwe, ale musi być spełniony konkretny warunek i to żaden z tych, które stawia UE. Z kolei Jarosław Kaczyński przekonuje, że Donald Tusk chce postawić Adama Glapińskiego przed Trybunał Stanu, bo to mu pozwoli natychmiast wprowadzić euro. To oznacza, że Kaczyński jest albo kompletnym ignorantem politycznym i ekonomicznym, albo cynicznym, zdemoralizowanym oszustem, próbując wprowadzić Polaków w błąd.                Gdy tylko trzeba zmobilizować swój elektorat, a może i przysporzyć PiS poparcia, Jarosław Kaczyński podnosi z podłogi temat wprowadzenia euro w Polsce i próbuje wzniecić debatę o tym. Tak było przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku, w czym mocno wspierał go prezes NBP Ada...

Adam Glapiński miał rację – inflacja spada na łeb na szyję. Ale nie w Polsce, gdzie wciąż rządzi PiS

               Mamy już twarde dane o inflacji w Polsce i Europie za październik. Okazuje się, że zarówno w Polsce, jak i w Europie jest niższa w porównaniu do września. Z danych Eurostatu wynika jednak, że Polska wciąż znajduje się w niechlubnej czołówce państw UE, zaś państwa bałtyckie – czyli Litwa Estonia i Łotwa – które swego czasu znacznie nas pod tym względem wyprzedzały, teraz też nas wyprzedzają, ale w tym pozytywnym sensie, a więc mają inflację znacznie niższą od naszej. Zwłaszcza Litwa i Łotwa. Polska inflacja jest prawie dwukrotnie wyższa od średniej europejskiej, i ponad dwukrotnie wyższa od średniej w strefie euro. Miał więc rację Adam Glapiński, gdy głosił, że inflacja spada na łeb na szyję. Problem w tym, że tak było, ale nie w Polsce, lecz w innych krajach europejskich.                GUS podał dzień lub dwa temu, że polska inflacja w październiku wyniosła 6,6 procent, a więc była...

Inflacja to dla PiS polityczne złoto. Morawiecki i Glapiński będą ją hodować jak najdłużej

               Eurostat podał dane na temat majowego odczytu inflacji w Unii Europejskiej. Z informacji tych wynika, że majowa inflacja w Polsce wyniosła 12,5 procent. To wynik niższy od kwietniowego, kiedy to borykaliśmy się z inflacją czternastoprocentową. Prezes NBP Adam Glapa Glapiński pewnie się cieszy, ponieważ według obliczeń GUS inflacja w maju wyniosłą w Polsce 13 procent. Ale nie wiem, czy ma się z czego cieszyć, bo Polskę pod względem inflacji przebijają tylko Węgry, gdzie wyniosła ona 21,9 procent.. Na dodatek inflacja o wiele szybciej niż u nas spada w krajach nadbałtyckich, które w ubiegłym roku pod względem inflacyjnym biły nas na głowę. Czyżby nasze władze otaczały naszą inflację opieką, nie pozwalając jej zbyt szybko topnieć?                Według Eurostatu średnia inflacja w całej Unii Europejskiej wyniosła 7,1 procent, zaś w strefie euro – 6,1 procent. Najwyższy wynik w Unii odn...

Prezes NBP żwawo goni Francję, której plecy rosną mu w oczach

               Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński miał znowu swoje pięć minut po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, która utrzymała stopy procentowe na właściwym poziomie. Poza wynurzeniami natury osobistej i radach dla młodych Polaków prezes zwany Glapą oznajmił – i to z poważną miną – że w przeciągu dekady dopędzimy Francję pod względem zamożności. Mówił też, że euro dla naszego kraju chcą jedynie ludzie, którzy Polski nie lubią.                Na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Adam Glapiński jak zwykle wcielił się w rolę gawędziarza. Długo opowiadał o swoim bardzo skromnym życiu w dzieciństwie i niedostatku w latach młodości i w pierwszych latach małżeństwa. Doradzał też młodym ludziom, aby wydawali swoje pieniądze na przyjemności, które za młodu inaczej smakują niż wtedy, gdy ma się 80 lat. Ciekawe tylko, o jakich pieniądzach mówił, bo ...

Chcemy czy nie chcemy, się nie nadajemy

               Jarosław Kaczyński wciąż objeżdża Polskę i w poszczególnych miastach spotyka się ze swoimi wyznawcami, starannie zresztą dobieranymi. W niedzielę, 20 listopada, trafił do Kędzierzyna-Koźle, gdzie stwierdził, że posiadamy zbyt słabą gospodarkę, aby przystąpić do strefy euro. A więc raczej na pewno do sukcesów, którymi grupa trzymająca władzę się chwali, nie da się zaliczyć mocnej gospodarki. Tylko że jeszcze niedawno ludzie z Prawa i Sprawiedliwości głośno krzyczeli, że dzięki ich geniuszowi polska gospodarka jest jedną z najlepszych i wkrótce dogonimy najbogatsze kraje Europy. Wygląda jednak na to, że już nawet Kaczyński w to nie wierzy.                Do strefy euro nie wejdziemy, ponieważ nie spełniamy kryteriów, sformułowanych w Traktacie Funkcjonowania Unii Europejskiej. Tak na początku czerwca bieżącego roku stwierdziła Komisja Europejska. Jarosław Kaczyński jednak nawet się na...