Posty

Moje podróże po Polsce i świecie: Iłża – miasteczko Bolesława Leśmiana i biskupów krakowskich FOTOREPORTAŻ

Obraz
               Przypadek zrządził, że tym razem trafiłem do Iłży. Jest to niewielkie miasteczko, liczące niecałe 5 tys. mieszkańców, położone w powiecie radomskim, przy południowym krańcu województwa mazowieckiego. Miasteczko ma w sumie dwie atrakcje turystyczne – pierwsza to odrestaurowany zamek biskupów krakowskich z basztą, położony na wzgórzu. Druga atrakcja, to znany poeta Bolesław Leśmian. Niepozorna Iłża jest znana z dwóch atrakcji                Pierwsza atrakcja, czyli zamek biskupów krakowskich jest dziwną budowlą. Wprawdzie typowy zamek obronny, położony na trudno dostępnym wzgórzu, otoczony murami obronnymi i fosą, ale – jak się dowiedziałem – pełnił rolę schronienia dla biskupów krakowskich, którzy zatrzymywali się w nim podczas swoich podróży do Warszawy i innych części kraju.                Drugą atrakcją jest osoba znakomitego poety Bo...

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

                 Antek z Morsem zbliżali się powoli do grupki wydobywającej kaszorami kupy śmieci z morza. W pewnym momencie zrezygnowali i – zanim do nich dotarliśmy – odjechali. Jedno auto plażą na zachód, drugie na wschód, w naszym kierunku. Gdy nas mijało, kierowca gestem ręki pozdrowił Morsa. Ten odpowiedział w podobny sposób.                – To był Guzek – mruknął. – Ten nie przepuści żadnej okazji, ale dzisiaj chyba będzie ciężko. Co zresztą nie zmienia faktu, że Guzek osiąga najlepsze wyniki na Mierzei, bo potrafi łączyć prawdziwą pasję z refleksem i właściwą oceną sytuacji. Zawsze jest tam, gdzie powinien być. Skoro dzisiaj jest taki aktywny, to może naprawdę szykuje się jakiś większy rzut bursztynu?. Chyba trzeba będzie znowu zarwać noc…                Poszli dalej. O Guzku krążyły też najprzeróżniejsze anegdoty i plotki. Spotkany kie...

Referendum Kaczyńskiego i PiS to kapiszon. Rozbroimy go, jeśli odmówimy udziału w tym absurdalnym wydarzeniu

               Szef ferajny PiS Jarosław Kaczyński ogłosił wszem i wobec pierwsze pytanie referendalne, na które odpowiedzą ci, którzy zechcą wziąć udział w czymś, co grupa trzymająca władzę nazywa referendum, a co jest jarmarcznym teatrzykiem absurdu, żeby nie powiedzieć – hucpą. Niektórzy analitycy przestrzegają, że referendum bez względu na to, czy okaże się ważne, jest zasadzką, w którą niechybnie wpadnie opozycja, jeśli wygra wybory. Bo będzie musiała się stosować do jego wyników. Otóż pozwolę sobie wyrazić nieco odmienne zdanie na ten temat.                Pierwsze pytanie, jakie znajdzie się na liście czterech podobno pytań referendalnych brzmi: Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw? Pytanie jest idiotyczne, ponieważ zmusza do odpowiedzi bez podania okoliczności, w jakich miałoby dojść do tej „wyprzedaży”. Ważne jest też przecież, kto wykupi te państwowe przedsiębiorstwa i i...

PiS szykuje zakaz rodem z czasów, gdy królował Peerel. Kaczyński i jego ferajna wprowadzają dyktaturę, a Polacy się cieszą

               Kilkakrotnie już zwracałem uwagę na to, że państwo PiS coraz bardziej upodabnia się do państwa z epoki Peerelu, chociaż Kaczyński i jego ferajna psy wieszają na tym dość niechlubnym okresie historii Polski. Wkrótce ma wejść w życie ustawa, zakazująca fotografowania obiektów, które związane są z obronnością kraju. Podobnie idiotyczny zakaz obowiązywał w czasach Peerelu. Kaczyński dobrze o tym wie, bo pewnie pamięta tamte czasy, ale pewne wzorce kopiuje. Niekoniecznie tylko dlatego, że innych nie zna – takie rozwiązania są bowiem charakterystyczne dla dyktatury, do której zmierzamy. Szkoda tylko i wstyd trochę, że tylu Polakom to się podoba.                Na jednym ze spotkań ze swoimi wyznawcami Jarosław Kaczyński powiedział, że PiS potrzebuje jeszcze jednej kadencji, aby doprowadzić do końca zmiany ustrojowe, które chce wprowadzić w naszym państwie. Moim zdaniem pod rządami Kaczyńs...

PiS niszczy także edukację – wkrótce nie będzie miał kto pracować w szkołach. ZNP chce strajkować, a MEN się dziwi

             Do końca tego roku w szkołach zwolni się około 4,5 tys. nauczycielskich etatów. Takie informacje podało samo Ministerstwo Edukacji i Nauki. Jest to o tyle zła wiadomość, że już w tej chwili nie ma chętnych do zawodu nauczyciela i polskie szkoły borykają się z trudnościami związanymi z uzupełnieniem braków w kadrach nauczycielskich. A te – pomimo niżu, czy może wręcz katastrofy demograficznej – coraz trudniej pozyskać. Już w 2022 roku szkoły miały trudności z zapewnieniem wystarczającej liczby nauczycieli, resort o tym wiedział, ale nie podjął żadnych kroków, aby absolwentów studiów zachęcić w jakikolwiek do wykonywania tego zawodu. A minister Przemysław Czarnek – jak pamiętam – bagatelizował problem twierdząc, że ze względu na coraz mniejszą liczbę uczniów, nauczycieli trzeba będzie zwalniać. Jak zawsze, tak i teraz pomylił się w ocenie.                Polscy nauczyciele od lat walcz...

Premier ignoruje interesy Polski, a troszczy się o interesy PiS. A przecież jako premier ma pracować dla Polski, a nie dla PiS. Zwłaszcza że PiS to nie Polska

             Premier Mateusz Morawiecki wściekł się na Manfreda Webera, przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, która ma większość w PE, ponieważ ten miał powiedzieć, że będzie zwalczał PiS. Wyzwał więc przewodniczącego na debatę. Grzmiał, że jako premier polskiego rządu, który reprezentuje większość sejmową, nie pozwoli, aby wybory Polaków były szkalowane. Warto zauważyć, że rząd pracuje dla wszystkich Polaków, a nie tych, którzy wspierają PiS. Morawiecki chyba o tym zapomniał. A ci, którzy wsparli PiS w ostatnich wyborach parlamentarnych jest znacząca mniejszość – dobrze, aby o tym pamiętał. Zamiast więc troszczyć się o interesy PiS, powinien raczej zatroszczyć się o interesy Polski, której jest premierem, oraz interesy Polaków. A jest wiele spraw, którymi powinien się zająć jako premier, ale je ignoruje.                Polska to dziwny kraj, który niby ma rząd i jego premiera, który powin...

Kaczyński i jego ferajna pogubili się w polskiej rzeczywistości. PiS nie ma pomysłu na Polskę, więc opowiada niestworzone rzeczy

               Gołym okiem widać, że Kaczyński i jego ferajna są zupełnie pogubieni i nie mają pomysłu ani na kampanię, ani na Polskę. Jak inaczej zinterpretować bowiem słowa Kaczyńskiego, który w Hełmie podczas pikniku wyborczego, finansowanego zresztą pieniędzmi publicznymi, straszył swoich wyborców, że jeśli Tusk przejmie władzę, to nie będą mogli chodzić do lasu na grzyby? Brzmiał, jakby sam najadł się grzybków, ale tych halucynogennych. Kaczyński i jego marionetki w postaciach Mateusza Morawieckiego Mariusza Błaszczaka próbują przekonać, że tylko PiS jest w stanie zagwarantować Polakom bezpieczeństwo. Nasuwa się pytanie – jakie bezpieczeństwo? Oskarżają również swoich poprzedników – a przede wszystkim Tuska – o likwidację polskiej armii. Kłamią i manipulują oczywiście, bo eksperci wojskowi mówią zupełnie co innego.                Chociaż prezydent Andrzej Duda nie ogłosił jeszcze terminu wybo...