Posty

Dzięki rządom tak zwanej zjednoczonej prawicy czeka nas cywilizacyjna zapaść

               Znowu będzie o pieniądzach z Unii Europejskiej. Rozumiem, że taka monotematyczność może trochę nużyć, ale jest to zbyt poważna sprawa dla naszego kraju i dla nas, aby przejść obok niej obojętnie. Uważam, że wręcz przeciwnie – trzeba o tym krzyczeć! Okazuje się bowiem, że najprawdopodobniej tracimy nie tylko pieniądze na realizację Krajowego Planu Odbudowy, ale i pieniądze z programów operacyjnych unijnej polityki spójności na lata 2021-2027 w łącznej kwocie 76,5 mld euro. Trzeba o tym mówić, ponieważ rząd w spocie reklamowym, emitowanym w telewizji, uprawia dezinformację chwaląc się, czego to nie dokona za te pieniądze i jaki to skok cywilizacyjny Polska wykona, tak, jakbyśmy te pieniądze mieli już w kieszeni. A nie mamy i wszystko wskazuje na to, że mieć nie będziemy, jeśli znowu oddamy władzę w te same ręce.                Pieniądze z unijnej polityki spójności w kwocie 76,5 mld e...

Rzecznik rządu zachowuje się jak niedorzecznik i oskarża Komisję Europejską

               Przyznaję, że gdy słyszę wypowiedź jakiegokolwiek człowieka z tak zwanej zjednoczonej prawicy, czuję zażenowanie i przez moment nie mam pojęcia, jak zareagować na tak bezczelne manipulacje, kłamstwa, pomówienia, wypowiadane z wyjątkową bezczelnością i butą. Dziś takie uczucia wzbudził we mnie rzecznik rządu Piotr Müller. W wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej” ten młody człowiek z całą stanowczością stwierdził, że „hamulcowym naszego KPO jest KE”. I cóż można na to odpowiedzieć, skoro Müller wie, że wszyscy wiedzą, że jest to nieprawda, ale jednak kłamie w żywe oczy.                Rozmowa z „Rzeczpospolitą” toczyła się wokół niedawnej decyzji prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie noweli ustawy o Sądzie Najwyższym, której prezydent nie podpisał, lecz odesłał do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, a sprawdzono, czy jest zgodna z konstytucją. Piotr Müller na pytanie dzien...

Dorobek Kaczyńskiego i jego ferajny to: brak pieniędzy na KPO, słone kary za niepraworządność, wysoka inflacja i zderzenie z TSUE

               Czeka nas kolejne lanie z Brukseli, dzięki tak zwanej zjednoczonej prawicy, która rządzi w Polsce już prawie osiem lat. Komisja Europejska przygotowała skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na wyroki polskiego tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o wyroki organu Julii Przyłębskiej z 2021 roku, w których traktaty UE zostały uznane za niezgodne z Konstytucją RP i zakwestionowano wyższość prawa UE. Ten sam trybunał Przyłębskiej – będący przedmiotem postępowania w TSUE – ma jednocześnie ocenić zgodność z Konstytucją nowelę ustawy o Sądzie Najwyższym, która miała odblokować pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy, których ciąż nie mamy. Płacimy natomiast 1 mln euro dziennie kary za niepraworządność. Oto dorobek rządów Jarosława Kaczyńskiego i jego ferajny.                Dzień po Walentynkach nadeszły złe wieści z Brukseli. Okazało się, że Komisja Europejska wystosowa...

Tak rośniemy w siłę, że jesteśmy najgorsi w Europie. PiS nas wciągnął do czarnej dziury

               Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak udzielił tygodnikowi „Sieci” wywiadu, który ukazał się 10 dni temu. Powiedział w nim między innymi, że Polska rozwija się a wzrost zamożności jest dostrzegalny nie tylko gołym okiem, ale i w każdym zestawieniu statystycznym. Dlatego możemy rozwijać nasz potencjał militarny i budować najsilniejszą armię lądową w Europie. A po 10 dniach okazało się, że nasz Produkt Krajowy Brutto skurczył się w czwartym kwartale o 2,4 procent. Może to niewielka liczba i nie wygląda tragicznie, ale taka jest – mamy bowiem najgorszy wynik w Europie. Mało tego, jest to drugi najgorszy wynik na świecie, bo gorsza od nas okazała się tylko Malezja. A prognozy są takie, że w 2023 roku tempo rozwoju naszej gospodarki będzie niższe od średniej unijnej. Podobno to pierwszy taki przypadek od naszej akcesji do UE.                Wicepremier i minister obrony narodowej z...

Unia Europejska nakłada rządzącym kaganiec. Czy Kaczyński i jego ferajna wyprowadzą nas z niej?

               No i skończy się finansowe rumakowanie grupy trzymającej władzę w Polsce. Unia Europejska zacznie wkrótce kontrolować finanse państw członkowskich, aby między innymi nie dopuścić do nadmiernego zadłużania się. Wprowadzone zostaną zupełnie nowe zasady i reguły, których będzie musiał respektować każdy rząd pracując nad budżetem kraju. Rząd tak zwanej zjednoczonej prawicy już zapowiada, że będzie przeciwny takim zmianom, bo ten rząd zwłaszcza bardzo nie lubi, gdy ktoś patrzy mu na ręce. To dlatego tak broni się przed wprowadzeniem w Polsce wspólnej waluty. Ale od 2024 roku przed unijną kontrolą finansów nawet złotówka nie obroni. I dobrze, skoro w Polsce wszystkie wydatki są podporządkowane utrzymaniu władzy i partyjnym interesom.                Jak poinformował portal Money.pl jeszcze w tym półroczu Komisja dopracuje i opublikuje projekty rozporządzeń które zupełnie zmienią zasady p...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 14)

              Kopczykowa stała na podwórku, tuż przy swojej klatce schodowej, wsparta na miotle. Obok stał kubeł na śmieci w nim szufelka. Kopczykowa twarz miała bardzo przejętą, bo rozmawiała akurat ze starą Klempową, równie przejętą. - Ja wszystko… Ja wszystko widziałam – mówiła Klembowa głośnym szeptem. – Mówię pani, całe paki wynosili samochodu i tylko myk, myk po schodach… Żeby jak najszybciej, wie pani, po co ludziom w oczy leźć… - No to mój też przecież widział – przerwała jej Kopczykowa. – Przez cały czas stał w oknie. A wie pani co, pani Klembowa? - No co? Mów, złociutka, mów… - Klembowa wyciągnęła swą chudą szyję jak tylko mogła najdalej w kierunku Kopczykowej i utkwiła w niej błyszczące, głodne oczy. Kościste palce zacisnęły się odruchowo i zaczęły miąć przybrudzony nieco fartuch w kratkę. - Jak on mojego zobaczył w oknie, to mu się jakoś tak nijako zrobiło. Nie wiedział, co ma zrobić z oczami. Mój na niego ręką kiwał, bo ...

Tak zwana zjednoczona prawica od samego początku nie chciała pieniędzy na KPO. I chyba dopięła swego

               Prezydent Andrzej Duda wymigał się od obowiązku podjęcia ostatecznej decyzji w sprawie znowelizowanej ustawy o Sądzie Najwyższym – ani jej nie podpisał, ani nie zawetował. Postanowił wkręcić w niezbyt zręczną sytuację trybunał Julii Przyłębskiej i do niego odesłał projekt, aby ten stwierdził jego zgodność z Konstytucją. Patrząc z drugiej strony jednak, Duda wpisał się w strategię tak zwanej zjednoczonej prawicy, która chciała opinii publicznej pokazać, że robi wszystko, aby odblokować pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy, a tak naprawdę wcale nie miała ochoty podporządkowywać się żądaniom Komisji Europejskiej w sprawie praworządności, nawet kosztem prawie 36 mld euro.                Wszyscy z zapartym tchem czekali na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym i zadawali sobie pytanie – podpisze, czy zawetuje... Duda się obraził, bo poc...