Tak rośniemy w siłę, że jesteśmy najgorsi w Europie. PiS nas wciągnął do czarnej dziury

            Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak udzielił tygodnikowi „Sieci” wywiadu, który ukazał się 10 dni temu. Powiedział w nim między innymi, że Polska rozwija się a wzrost zamożności jest dostrzegalny nie tylko gołym okiem, ale i w każdym zestawieniu statystycznym. Dlatego możemy rozwijać nasz potencjał militarny i budować najsilniejszą armię lądową w Europie. A po 10 dniach okazało się, że nasz Produkt Krajowy Brutto skurczył się w czwartym kwartale o 2,4 procent. Może to niewielka liczba i nie wygląda tragicznie, ale taka jest – mamy bowiem najgorszy wynik w Europie. Mało tego, jest to drugi najgorszy wynik na świecie, bo gorsza od nas okazała się tylko Malezja. A prognozy są takie, że w 2023 roku tempo rozwoju naszej gospodarki będzie niższe od średniej unijnej. Podobno to pierwszy taki przypadek od naszej akcesji do UE.

            Wicepremier i minister obrony narodowej zupełnie nie przewidując, że się ośmieszy, beztrosko chełpił się w wywiadzie, jakiego udzielił tygodnikowi „Sieci” 4 lutego, wzrostem „siły, znaczenia, skuteczności i zamożności Polski. Dodał, że widać to nie tylko gołym okiem, ale i „w każdym zestawieniu danych”.

Błaszczak śni o najsilniejszej armii Europy. Do tego potrzebny duży wzrost PKB

– Obroniliśmy granicę, wspieramy Ukrainę, skokowo wzmacniamy polskie siły zbrojne. Jest dla mnie zaszczytem, że mogę w tym procesie uczestniczyć – zachwycał się minister dodając, że Polska buduje najsilniejszą armię lądową w Europie.

            Nie wiem, na jakie dane Błaszczak się powoływał, ale liczby, które ujrzały światło dzienne dziesięć dni później, powinien minister poczuć jak kubeł bardzo zimnej wody na rozpaloną głowę. Liczby te opisują polski Produkt Krajowy Brutto. Okazało się – jak podaje Business Insider – że nasz PKB w czwartym kwartale 2022 roku skurczył się o 2,4 procent wobec kwartału trzeciego. Liczba niby niewielka i nie wyglądająca tragicznie, ale taka – niestety jest. Mamy bowiem najgorszy wynik w Europie, nie licząc oczywiście Ukrainy, z której nie mamy jeszcze danych, ale można przyjąć, że będzie miała gorszy wynik z wiadomych względów. Co więcej, mamy pod tym względem niemal najgorszy wynik na całym świecie – bo gorzej niż my wypadła tylko Malezja.

            Można się pocieszać, że w czwartym kwartale ubiegłego roku polski PKB urósł o 2 procent rok do roku, ale to słaba pociecha. Bo jest to prawie taki sam wzrost, jaki średnio odnotowano w Unii Europejskiej, a w ostatnich latach byliśmy pod tym względem w europejskiej czołówce. Tym razem jednak wyprzedza nas sześć państw europejskich z Irlandią na pierwszym miejscu, której wzrost rok do roku wyniósł 13,5 procent.

Bogusław Grabowski: rząd PiS nas z tego nie wyprowadzi

Dane te skomentował ekonomista Bogusław Grabowski, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Dla portalu Money.pl powiedział, że „ten rekordowy odczyt jest tragiczny i wskazuje, że polska gospodarka wpłynęła na mieliznę, z której wyciągana będzie bardzo długo”.

– Nasza sytuacja jest tragiczna, bo (a jestem w stanie krwią się pod tym podpisać) rząd PiS nas z tego nie wyprowadzi – stwierdził Grabowski.

            Zdaniem Grabowskiego, czeka nas bardzo niekorzystna i uciążliwa stagflacja, czyli recesja połączona z wysoką inflacją.

– Ze stagflacją trzeba walczyć kosztem wydatków socjalnych. Jest to bardzo trudna polityka, która oznacza być może nawet spore krótkoterminowe skutki społeczne, ale po to, by osiągnąć długotrwały skutek – mówi ekonomista. – Rząd PiS na pewno tego nie zrobi, bo to wymaga politycznej odwagi i odpowiedzialności.

Zostajemy w tyle, bogate kraje Zachodu nikną nam w oczach

            Wyniki skomentował również jeden z internautów, który stwierdził, że po raz pierwszy od naszej akcesji do Unii Europejskiej, czyli od 2004 roku mamy gorszy wzrost PKB od średniej unijnej, bo zawsze byliśmy w czołówce i udawało nam się doganiać bogate kraje Zachodu. Teraz ich plecy są coraz mniejsze i dzieje się to za rządów tak zwanej zjednoczonej prawicy.

Przypomnę, że całkiem niedawno w artykule Jesteśmy biedniejsi przez inflację... pisałem o tym, że przez inflację, zafundowaną nam przez nieudolną grupę trzymającą władze Polacy zbiednieli.

Nie wiemy, jak te dane skomentuje biedny minister Błaszczak i co wobec tego, co nas czeka, stanie się z jego mocarstwowymi planami i snach o najsilniejszej armii w Europie. Pewnie spłynie to po nim i uda, że nic się nie stało. Tak jak udaje, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, Jarosław Kaczyński, przekonany, że tak zwana zjednoczona prawica jest potrzebna nie tylko Polsce, ale i Europie, o czym piszę w artykule Jarosław Kaczyński i tak zwana dobra zmiana nie zbawią ani Polski, ani Europy.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne