Posty

Władza rozkręca biznes z kupowaniem głosów. Towaru jednak może nie zobaczyć

                 Grupa trzymająca władzę już w ubiegłym roku zdecydowała, że od 1 stycznia bieżącego roku płaca minimalna wzrośnie o rekordową kwotę. To nie wszystko – równie znaczący wzrost tego wynagrodzenia nastąpi od 1 lipca bieżącego roku. Rządzący chwalą się, że w ten sposób chcą zadbać o najuboższe grupy pracowników. Ale przecież mamy wybory w tym roku, więc tak naprawdę tak zwana zjednoczona prawica pragnie przede wszystkim o siebie, czyli o jak najwyższą liczbę głosów. Z tego samego względu podobna operacja z płacą minimalną zostanie wykonana tuż przed wyborami parlamentarnymi, przy okazji formowania budżetu na 2024 rok. Jeśli chodzi o głosy, to żyła złoty dla grupy trzymającej władzę, bo nic ją to nie kosztuje – zapłacą znienawidzeni przedsiębiorcy. Zyska także budżet.                Jesienią ubiegłego roku Rada Ministrów swoim rozporządzeniem określiła minimalne wynagrodzenie, jaki...

Odpowiedzialność za porażkę może spaść tylko na rząd

               W Sejmie trwają prace nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, która ma odblokować pieniądze dla Polski z unijnego Funduszu Odbudowy. Przyjęciu noweli tej ustawy sprzeciwia się Zbigniew Ziobro i posłowie Solidarnej Polski, więc Prawo i Sprawiedliwość liczy na poparcie projektu ustawy przez opozycję. Ale opozycja od dawna zapowiada wprowadzenie do projektu czterech swoich poprawek, na co kręci nosem PiS przekonując, że treść ustawy jest uzgodniona z Komisją Europejską i nie należy jej zmieniać. Premier Mateusz Morawiecki oznajmił dwa dni temu, że jeśli opozycja zablokuje projekt tej ustawy, to obciąży ją odpowiedzialność za brak pieniędzy na realizację Krajowego planu Odbudowy. Kwestia odpowiedzialności wygląda jednak zupełnie inaczej.                W środę (11 stycznia) Sejm rozpoczął prace nad projektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, przygotowanym przez rząd Mateusza ...

Obudzili się z ręką w nocniku

                 Trudne politycznie, ale jednocześnie niezbędne z ekonomicznego punktu widzenia i przyszłych korzyści społecznych decyzje rządowe powinny być podejmowane w porozumieniu z opozycją. Nie byłyby wówczas także przedmiotem walki politycznej. Rzadko który rząd takie decyzje podejmuje, bojąc się tego, że zostanie rozliczony przez wyborców. Odważył się rząd Donalda Tuska, który w 2012 wieku podniósł wiek emerytalny do 67 lat dla mężczyzn i kobiet. I musiał oddać władzę tak zwanej zjednoczonej prawicy, która skwapliwie i wbrew interesom społecznym i gospodarczym wykorzystała to posunięcie rządu PO-PSL. Ale teraz grupa trzymająca władzę budzi się z ręką w nocniku, bo okazuje się, że jednak Tusk miał rację, bo wiek emerytalny trzeba podwyższyć.                Procesy demograficzne, jakie zachodzą obecnie w Polsce, niezbyt korzystnie wpływają na stan gospodarki, a tym samym na tak zwaną s...

Skoro już ten króliczek ucieka, to gońmy go, gońmy go...

                 Tak zwana zjednoczona prawica jest urażona lakoniczną odpowiedzią Niemiec na notę rządu polskiego w sprawie odszkodowań czy zadośćuczynienia za straty, jakich Polska doznała podczas II wojny światowej ze strony niemieckich najeźdźców. Rząd niemiecki na notę odpowiedział lakonicznie, że sprawa ta jest dla Niemiec zamknięta i rząd niemiecki nie podejmie negocjacji. Marcin Horała w radiowej Trójce wręcz stwierdził, że odpowiedź ta jest wyjątkowo arogancka. Ale sekretarza PiS Krzysztofa Sobolewskiego nie zaskoczyła. Generalnie wychodzi na to, że – jak ocenił lider partii Razem Adrian Zandberg – kwestię reparacji wojennych postawiono po to, aby tylko ją postawić na pijarowe potrzeby rynku wewnętrznego. Rządzący zapewniają jednak, że będą walczyć.                Jak się okazuje, grupa sprawująca władzę w Polsce nie była zaskoczona odpowiedzią rządu niemieckiego na notę w sprawie od...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 9)

              Dzień był słoneczny, pogodny, choć niezbyt ciepły. Jednak Miś nie czuł się najlepiej. Zjadłszy obiad, zamknął się w większym pokoju z niezłomnym postanowieniem, że – pomimo złego samopoczucia – spędzi to popołudnie pracowicie. Rozłożył więc na stoliku przyniesione z archiwum kartki papieru, usiadł w fotelu i zapalił papierosa. Zaczął zastanawiać się, co ma robić dalej. Nie miał żadnej koncepcji i bardzo cierpiał z tego powodu. Może jakoś posegregować? Tak – uporządkować! Ucieszył się.                  Wziął delikatnie plik staroci w dłonie, lecz w tej samej chwili przyszło zwątpienie. Jak uporządkować? No jak, skoro nie był jeszcze w posiadaniu wszystkiego? Przecież w starej szafie zostało jeszcze sporo. Pewnie uporządkować jakoś trzeba, ale gdy zgromadzi całość, co do jednej karteczki. Inaczej nie da rady. Musi być wszystko. Wtedy przyjmie się jakąś koncepcję i pójdzie jak ...

Rząd stracił zdolność rządzenia, ale nadal bardzo chce

               Nadal nie ma w polskim rządzie porozumienia w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, której uchwalenie umożliwiłoby odblokowanie pieniędzy unijnych na realizację Krajowego Planu Odbudowy. Nowelizacji ustawy sprzeciwia się Zbigniew Ziobro i jego ludzie z Solidarnej Polski, co tak zwanej zjednoczonej prawicy odbiera większość w Sejmie. Szef partii Razem Adrian Zandberg stwierdził, że rząd znajduje się w stanie rozkładu i nie jest w stanie rządzić, więc powinny odbyć się przyśpieszone wybory parlamentarne, dzięki czemu można by wyłonić nowy rząd z większością. Jego stanowisko oburzyło polityków grupy trzymającej władzę.                Kolejne spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego ze Zbigniewem Ziobro i posłami Solidarnej Polski nie doprowadziło do porozumienia w sprawie poparcia przez koalicjantów projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Uchwalenie tej noweli pozwo...

Na chorobowe bez wizyty u lekarza? Polacy by chcieli, ale u nas to się nie uda

               Niedawno pojawił się postulat prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, aby wprowadzić w Polsce możliwość korzystania z chorobowego zwolnienia z pracy na żądanie. Zwolnienie to nie mogłoby przekraczać 4-5 dni. Zdaniem prezesa NRL, takie rozwiązanie odciążyłoby służbę zdrowia, zwłaszcza w okresie, gdy jesteśmy bardziej podatni na różne infekcje. Pomysł ten nie spodobał się w resorcie zdrowia, ale z sondażu wynika, że Polacy popierają ten pomysł. Jest on zresztą od lat wykorzystywany w innych krajach europejskich, na przykład w Wielkiej Brytanii.                Jesień i zima to okres, gdy częściej ulegamy infekcjom i chorobom wywołanym przez wirusy. Widać to zresztą gołym okiem w przychodniach, gdzie przed gabinetem lekarza internisty ustawiają się długie kolejki, oraz w aptekach. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski ma pomysł na to, aby – z jednej strony – odciążyć system ochro...