Posty

PiS kłamie w sprawie 800 Plus. Wydało się, że suweren dostanie to świadczenie, jeśli zagłosuje na tak zwaną zjednoczoną prawicę

               Ludzie PiS przekonują, że zamiana 500 Plus na 800 Plus to oczywista waloryzacja świadczenia z uwagi na inflację. Gdy Donald Tusk powiedział „sprawdzam” i zaproponował, aby 800 Plus wprowadzić już na Dzień Dziecka, czyli od 1 czerwca, Jarosław Kaczyński stwierdził, że jest to niemożliwe, bo nie da się w tak krótkim czasie uchwalić odpowiedniej ustawy. To kłamstwo, bo okazuje się, że żadna ustawa nie jest potrzebna, a więc PiS uzależnia wprowadzenie 800 Plus od tego, czy suweren odda głos na tak zwaną zjednoczoną prawicę.                Jedną z obietnic przedwyborczych PiS było podwyższenie świadczenia 500 Plus – od 1 stycznia ma to być już 800 Plus. Opozycja zwróciła uwagę, że jest to kiełbasa wyborcza, bo PiS uzależnia zwaloryzowanie świadczenia od tego, czy wygra wybory. Wówczas Kaczyński zdecydował, a premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że ustawa w tej sprawie zostanie uchwalona p...

Suwerenna Polska i ulegające jej PiS są największym zagrożeniem dla Polski i portfeli Polaków. Ziobro już tego dowiódł

               Zbigniew i jego ferajna z Suwerennej Polski chcą zablokować unijny pakiet Fit for 55. Twierdzą, że zalecenia wynikające z tego są zagrożeniem dla przyszłości Polski i dla portfeli Polaków. Okazuje się jednak, że chłopcy z partyjki Ziobry mogą co najwyżej zablokować tory w swoich domowych kolejkach elektrycznych. I bardzo dobrze, bo to właśnie Suwerenna Polska i ulegające tej partii PiS są największym zagrożeniem dla przyszłości Polski i portfeli Polaków. Ziobro udowodnił to aż nadto jednoznacznie, doprowadzając do nałożenia na Polskę kar w wysokości 1 milion euro dziennie.                Kraje członkowskie Unii Europejskiej zgodziły się na to, aby do 2030 roku zredukować emisję gazów cieplarnianych o 55 procent. Polska, reprezentowana przez premiera Mateusza Morawieckiego, również zgodziła się na to. Następnie Komisja Europejska przygotowała pakiet rozwiązań, które pozwolą zmniejszy...

Państwo polskie tonie przez PiS. A Morawiecki tak się chwalił. Strach pomyśleć, co będzie za rok

Obraz
               Premier Mateusz Morawiecki chwalił się w styczniu, że finanse państwa znajdują się w bardzo dobrym stanie. Oczywiście dzięki roztropnej polityce finansowej rządu, bo jakże inaczej. Minęły cztery miesiące i prawda okazała się zgoła inna. Morawiecki oczywiście kłamał, bo przecież musiał wiedzieć, jak jest. Chyba że nie nie wiedział, ale to jeszcze gorzej o nim świadczy. Na koniec 2022 roku Polska była zadłużona na ponad 1,5 bilionów złotych. Strach pomyśleć, co będzie za rok, po dewastujących finanse państwa aktach korupcji politycznej z okazji wyborów.                Jak podaje Ministerstwo Finansów, deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2022 roku wyniósł 115 mld złotych, czyli 3,7 procent Produktu Krajowego Brutto. Wstępne szacunki określały poziom deficytu na poziomie 3,4 procent PKB, a jednak okazało się, że jest gorzej. Mało tego – pomimo tych szacunków Morawie...

PiS sprawił, że jesteśmy biedniejsi. I przez pewien czas będzie jeszcze gorzej, a Europa będzie nam uciekać

Obraz
               Kwiecień był kolejnym miesiącem, w którym Główny Urząd Statystyczny odnotował znaczący spadek konsumpcji w Polsce, porównywanej rok do roku. To zła wiadomość dla gospodarki, ponieważ konsumpcja jest główną siłą, która powoduje wzrost Produktu Krajowego Brutto. Druga to inwestycje, ale te w 2022 roku były na poziomie 16,8 procent PKB, co jest podobno najgorszym wynikiem od 1994 roku. Nic nie wskazuje, że w roku 2023 z inwestycjami będzie lepiej. Jesteśmy biedniejsi, a może być jeszcze gorzej. Jesteśmy biedniejsi, więc kupujemy mniej niż rok temu                Główny Urząd Statystyczny podał, że w kwietniu konsumpcja w Polsce, liczona rok do roku w cenach stałych, była niższa o 7,3 procent. Podobnie było w marcu, zaś w lutym, w porównaniu do lutego 2022 roku jej spadek wyniósł 5 procent. PiS nie potrafił zapewnić wysokiego poziomu inwestycji. Przez swoją ignorancję    ...

PiS wściekł się na Ukrainę. Strach myśleć, co z tym zrobi

               To oczywiste, dlaczego prawicowi publicyści zaczęli czepiać się Ukraińców, uwikłanych w wojnę z Rosją, wsparci później przez polityków tak zwanej zjednoczonej prawicy. Otóż Wołodymyr Zełeński zaczął spotykać się z ważnymi politykami Europy i świata, zaś Kaczyński i jego ferajna została jakby nieco na uboczu. A już do prawdziwej histerii musiało doprowadzić ich to, że ukraiński prezydent jakby zaprzyjaźnił się z prezydentem Francji Manuelem Macronem i kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Z Macronem i Scholzem! Politykami europejskimi najzajadlej krytykowanymi przez marionetki Jarosława Kaczyńskiego, czyli tak zwanego premiera Mateusza Morawieckiego i niby prezydenta Andrzeja Dudę, a także przez sprzyjających im prawicowych publicystów. Jak on śmiał, przecież to my, prawicowi Polacy tyle serca włożyliśmy w ukraińską sprawę.                W miniony weekend jak grom z jasnego nieba spad...

Bursztynowe ciekawostki: Lodowiec był środkiem transportu dla Złota Bałtyku

               Wiadomo powszechnie, że bursztyn powstał z żywicy drzew porastających ok 50 mln lat temu ląd skandynawski w dorzeczu hipotetycznej rzeki Eridanos. Żywica spływała dopływami do głównego nurtu rzeki, a następnie wraz z drewnem, z którego pochodziła i z którym początkowo była związana, płynęła dalej na południe. Materiał żywiczny gromadził się wraz z iłami i naniesionym przez piaskiem przy ujściu do morza, do którego wpadała rozgałęzioną deltą chłapowsko-sambijską na wysokości wejścia do dzisiejszej Zatoki Gdańskiej. Tam przeleżał kilkadziesiąt milionów lat, podlegając różnorodnym procesom chemicznym, aby w końcu uzyskać postać, w jakiej go dzisiaj znamy.                Musiało jednak wydarzyć się coś, co sprawiło, że bursztyn naniesiony przez Eridan do delty chłapowsko-sambijskiej rozprzestrzenił się nie tylko na większości obszaru dzisiejszej Polski, ale i Europy. Mamy go na Kurpiach...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 27)

                 Choć głód przewracał Misiowi wnętrzności, zadowolony był z siebie jak rzadko kiedy. Z redakcyjnego budynku wyleciał jak na skrzydłach. Ulicą szedł krokiem szybkim i sprężystym, wyprostowany i pewny siebie jak biznesmen. Rozglądał się wokół siebie, zaglądał ludziom w twarze, nucił sobie w duchu jakiś szlagier w rytm kroków – wszystko się w nim radowało, podrygiwało z uciechy i wmawiało sobie i jemu, że świat jest piękny i warto żyć. Nawet hałas ulicy i smród spalin sprawiały mu przyjemność. Wtem w oddali dostrzegł sylwetkę, która wydała mu się znajoma i przez to zaniepokoiła go trochę, bo automatycznie skojarzyła mu się z jakimiś niezbyt przyjemnymi doświadczeniami. Przyjrzał się lepiej i jeszcze bardziej się zaniepokoił, bo zdało mu się, że owa przygarbiona postać to nikt inny, jak właśnie Ćwiek, jego nie tak dawny kierownik. Przyjrzał się jeszcze uważniej, w nadziei, że może to jednak oczy spłatały mu figla, ale upewni...