Posty

Marcin Przydacz objawił się jako kolejny Bambik. Mateusz Morawiecki ma towarzystwo

               Marcin Przydacz, szef biura polityki międzynarodowej w kancelarii Prezydenta RP zapewniał w dzisiejszym Salonie Politycznym Trójki, że należy do grona profesjonalistów, które zajmuje się ważnymi sprawami. A mówił to w kontekście skandalu wokół rosyjskiej rakiety, znalezionej pod koniec kwietnia w pobliżu Bydgoszczy. Tym samym ogłaszam, że ujawnił się kolejny Bambik z ferajny Kaczyńskiego, czyli tak zwanej zjednoczonej prawicy. Zwłaszcza że był to jedynie wstęp do bredni, których naopowiadał później.                Obecność Marcina Przydacza, szefa biura polityki międzynarodowej w kancelarii Prezydenta RP, w Salonie Politycznym Trójki w charakterze gościa miała związek z wczorajszą naradą w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Narada ta w części dotyczyła spraw związanych z rakietą rosyjską, znalezioną w końcu kwietnia w lesie koło Bydgoszczy. Przypomnijmy, że rakieta ta wleciała do po...

PiS korumpuje swój elektorat – na celowniku polska wieś. Tanio chce ją kupić

Obraz
               PiS już nawet nie ukrywa, że korumpuje swoich wyborców. Tym razem wycelował w mieszkańców wsi udając, jak ważna jest dla tak zwanej zjednoczonej prawicy kultura ludowa. Tak udaje, ponieważ sfinansuje rozrywkę dla mieszkańców wsi tylko w okresie od sierpnia do wyborów. Przeznaczy na ten cel pół miliona złotych. Po wyborach jednak kultura ludowa przestanie być ważna dla partii rządzącej. No bo skoro utrzyma władzę, to niby dlaczego ma się martwić o jakąś tam kulturę? Jeśli utrzyma.                               Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi, podległy ministrowi rolnictwa ogłosił nabór wniosków o dofinansowanie w ramach programu Potańcówki Wiejskie. Wnioski o dotację w wysokości do 10 tys. złotych mogą składać gminne ośrodki kultury jednostki OSP, koła gospodyń wiejskich i wszelkie fundacje i stowarzyszenia działające na polski...

Polacy są za karą śmierci. Ich emocje wykorzystuje PiS i cała tak zwana zjednoczona prawica

               Polacy są nieco chwiejni, jeśli chodzi o poglądy na temat kary śmierci w Polsce. Wygląda na to, że ulegają emocjom. O ile bowiem jeszcze w styczniu tego roku większość badanych przez jedną z firm zajmujących się badaniem opinii publicznej opowiadała się przeciw karze śmierci, to teraz – po głośnej sprawie ośmioletniego Kamila – większość opowiada się za jej wprowadzeniem. Na tych emocjach Polaków próbuje grać premier Mateusz Morawiecki. Po mistrzowsku rozgrywa je również szef PiS Jarosław Kaczyński, wykorzystując na przykład resentyment Polaków wobec Niemców.                Z ostatniego badania United Surveys, wykonanego na zlecenie Wirtualnej Polski, wynika, że 48,3 procent ankietowanych opowiada się za przywróceniem w Polsce kary śmierci. Odmienną opinię wyraziło 46,3 procent badanych. Za karą śmierci opowiedziało się 76 procent zwolenników PiS i całej tak zwanej zjednoczonej praw...

PiS w panice odgrzał bardzo zjełczały kotlet. Chyba wlazł na minę

               Eksperci dziwią się, że Jarosław Kaczyński już teraz ogłosił rewaloryzację świadczeń 500 Plus do kwoty 800 złotych na dziecko. Do wyborów przecież zostało jeszcze sześć miesięcy, więc ta obietnica spowszednieje wyborcom. Może PiS chodziło o to, aby to nie wyglądało na kiełbasę wyborczą? Skoro bowiem emeryci otrzymali zrewaloryzowane emerytury w kwietniu, to warto rewaloryzację 500 Plus ogłosić w maju, aby stworzyć wrażenie, że to w trosce o tych najuboższych, których najbardziej dotyka inflacja. Problem w tym jednak, że na razie to obietnica, a rzeczywiste pieniądze popłyną dopiero od stycznia przyszłego roku. A poza tym odezwał się premier Mateusz Morawiecki i stwierdził, że owszem, waloryzacja będzie, ale pod warunkiem, że PiS wygra wybory. A więc jednak kiełbasa wyborcza, a raczej wyborczy szantaż.                Na ten szantaż wyborczy zgrabnie zareagował Donald Tusk proponując,...

Bursztynowe ciekawostki: Trzy beczki poławiaczy i piratów

               Za to, że żaglowce rozbijały się u wybrzeży Zatoki Gdańskiej, częściowo odpowiedzialni są dawni poławiacze bursztynu, ubrani w wodery sporządzone ze skóry, podobne do tych, jakich używali Eskimosi. W miejscach, w których podchodził bursztyn, ustawiali na plaży beczki, wypełnione smołą lub dziegciem i podpalali. Płomień oświetlał im miejsce pracy, a ponadto mogli się ogrzać przy ogniu, gdy ciało zmarzło na kość.                Płonące beczki spełniały jeszcze jedną funkcję – bursztyn poławiało się przecież – tak jak i dziś – podczas sztormu. W takich warunkach nietrudno było pomylić ogień poławiaczy ze światłem latarni morskiej w twierdzy Wisłoujście lub Piławie (Bałtyjsku). Jeśli tak się stało, statek musiał się rozbić w wyniku źle obranego kursu. Takie zdarzenie było nie lada gratką dla poławiaczy, którzy żyli nie tylko z łowienia bursztynu, ale i piractwa. Podpływali pod rozbitą j...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz.26)

Wychodzących z pracy urzędników uderzył w oczy snop słonecznego światła. Wyjście z ratusza skierowane było ku zachodniej stronie, więc słońce, choć bujało jeszcze całkiem wysoko, o tej porze znajdowało się już na schyłkowej części nieba. Miś zatrzymał się, zaledwie stanąwszy po drugiej stronie drzwi wyjściowych. Nie na wskutek oślepienia słońcem. Zatrzymał się, bo musiał zastanowić się nad czymś głęboko. Nie mógł zaś myśleć idąc, ponieważ to, co miał przemyśleć, dotyczyło kierunku, jakim powinien pójść. Stanął więc w miejscu i zaraz usunął się na bok, bo zablokował ruch i wychodzący zaczęli potrącać go bezceremonialnie, a nawet spychać ze stopni podwyższenia, na którym utkwił przekroczywszy drzwi. Był wyraźnie zakłopotany. Chciał bowiem przed powrotem do domu załatwić pewną sprawę, jednocześnie miał ogromną ochotę odłożyć ją na inny termin. Na kiedy, jeszcze nie wiedział, byle nie dziś. Z drugiej strony jednak coś ogromną siłą popychało go do tego, aby uczynić to dzisiaj. Co więcej, ...

PiS rozpoczął wielkie mieszanie w głowach Polaków. Pod ochroną oddziałów policji

               Dziś rozpoczęła się w Warszawie dwudniowa konwencja wyborcza PiS. Uczestniczył w niej oczywiście Jarosław Kaczyński, który – jako jedyny uczestnik tego wydarzenia – wszedł na salę w otoczeniu ochroniarzy. To znaczy, że nie ufa ludziom ze swojej ferajny, czy może raczej boi się ich. Kaczyński przemówił, rzecz jasna. To znaczy opowiadała brednie, które miały przyciągnąć coraz bardziej uciekającą rzeczywistość do retoryki propagandowej tak zwanej zjednoczonej prawicy. Przemawiał również premier Mateusz Morawiecki, a ten – jak to ma we zwyczaju – snuł kłamstwo za kłamstwem. Całą konwencja jest ochraniana przez oddziały policji, które ukryły się w pobliskim lesie. To znaczy, że Kaczyński boi się nie tylko swoich, ale także narodu, któremu robi tak dobrze.                W tym tekście odniosę się do wybranych kwestii poruszonych najpierw przez Kaczyńskiego, a później przez Morawieckiego. ...