Posty

Ministrem nie musi być człowiek kompetentny. PiS przecież nie liczy się ze zwykłymi ludźmi

               Henryk Kowalczyk dał ciała na stanowisku ministra rolnictwa i musiał odejść. To znaczy podał się do dymisji, chociaż bardzo się bronił, ale trochę nieudolnie i po prostu musiał – dostał propozycję nie do odrzucenia. Co ciekawe, natychmiast znalazł się jego następca, a został nim przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa Robert Telus z Opoczna. Rolnicy są wkurzeni, bo przecież Telus ma tyle wspólnego z rolnictwem, co wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. A poza tym nie zrobił nic w sprawie zboża z Ukrainy, chociaż powinien.                Nad ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem czarne chmury zbierały się już dawno. Poważnym ostrzeżeniem były jajka, którymi rolnicy ze stowarzyszenia Oszukana Wieś obrzucili Kowalczyka i jego świtę jajkami na forum rolniczym. Oberwało się również Januszowi Wojciechowskiemu, komisarzowi do spraw rolnictwa w Komisji Europejski...

To nie my, to oni! Wiadomo, że tak zwana zjednoczona prawica nie ma wstydu i honoru

               Rolnicy już od jakiegoś czasu protestują przeciwko taniemu zbożu z Ukrainy, które dotarło do Polski i i spowodowało znaczący spadek cen zboża zebranego w kraju. Przypomnieć należy, że zboże z Ukrainy miało przejechać przez Polskę tranzytem, ale tak się nie stało. Grupa trzymająca władzę w Polsce nie poczuwa się do winy i gniew rolników kieruje w stronę „kilkunastu firm”, które miały doprowadzić do tego, że mamy teraz za dużo zboża. Oznacza to, że umywa ręce i – jak chłopcy w piaskownicy – krzyczy: to nie my, to oni! Bez wstydu i honoru.                Był okres w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, że Rosjanie zablokowali Ukraińcom szlaki handlowe na Morzu Czarnym, przez co nie było jak wyeksportować ogromnych ilości zboża za granicę. Z pomocą ruszyły wówczas polskie władze z propozycją, że część zboża można będzie przetransportować drogą lądową, tranzytem przez Polskę, a część zmagazynowa...

Anatomia manipulacji w obronie Jana Pawła II. Skąd tyle hipokryzji i kłamstw?

               Natknąłem się na informacje o artykule Mileny Kindziuk „Anatomia manipulacji”, opublikowanym w tygodniku „Sieci”. Autorka atakuje autorów reportaży o Janie Pawle II, a raczej o Karole Wojtyle, ponieważ tekst dotyczy czasów, gdy jako kardynał pełnił funkcję metropolity krakowskiego. Chodzi jej głównie o film „Franciszkańska 3” Marcina Gutowskiego, wyemitowany jakiś czas temu przez TVN24. Twórcom filmu Milena Kindziuk zarzuca, że nie przebierając w środkach zaatakowali Jana Pawła II twierdząc, że tuszował przejawy pedofilii w archidiecezji krakowskiej, którą zarządzał oraz krył księży, którzy pedofilii się dopuszczali. Według niej to nagonka na Karola Wojtyłę.                Przypomnijmy, że Marcin Gutowski dość długo pracował nad dokumentem „Franciszkańska 3”, w którym dowodził, że Karol Wojtyła, jako metropolita krakowski wiedział przynajmniej o kilku przypadkach pedofilii, które ...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 21)

               Gdy trzasnęły drzwi wejściowe do kamienicy, Klembowa wybiegła prawie do przedpokoju i nadsłuchiwała ciekawie. Usłyszała kroki, które minęły wejście do jej mieszkania, więc uchyliła drzwi i zrobiła maleńką szparkę, aby móc wyjrzeć na klatkę schodową. Tak maleńką, że mogło się w niej zmieścić tylko jedno oko. Ale jakie bystre za to. Odgarnęła kosmyk siwych włosów, który – jak zawsze w takiej sytuacji – lazł jej do oka. Właśnie tego, którym wyglądała przez szparkę. Ujrzała plecy Misia i aż się zatrzęsła z emocji i uciechy, bo przecież ostatnimi czasy to na niego najchętniej polowała, a nie zawsze udawało jej się go dopaść. Szedł ciężko, człapał wręcz, więc gdy jego zgarbiona sylwetka zniknęła na półpiętrze, Klembowa pogrążyła się w zadumie. Oj, coś nie idzie tak, jakby się chciało – zanuciła potem wesoło i wzięła na ręce burego kota, który – pomrukując – prężył się na szafce na buty. Miś cicho wszedł do mieszkania. Misiowa ...

Bursztynowe ciekawostki: Jak bursztyn znalazł się przy wschodnim wybrzeżu Bałtyku

Obraz
                 Niedawno miałem spotkanie autorskie, promujące moją książkę „Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane”. Można ją kupić on-line pod tym linkiem:   Opowiastki z Mierzei... .  Książka, której fragmenty publikowałem w tym miejscu parę miesięcy wcześniej, opowiada o życie mieszkańców Mierzei Wiślanej, związanym z bursztynem i rytmem, jaki określa Bałtyk. Można więc rzec, że poświęcona jest społecznemu aspektowi Złota Bałtyku. Nic natomiast nie mówi o samym bursztynie – czym jest, skąd się wziął, jak trafił na wschodnie wybrzeże Bałtyku itp. I o tym właśnie będę opowiadał co jakiś czas, aby odetchnąć nieco od polityki.                Zacznijmy może od tego, że bursztyn bałtycki, zwany sukcynitem, jest skamieniałą żywicą, powstałą przed 40-50 milionami lat, czyli w okresie zwanym eocenem(34 do 55 mln lat temu). O tym, że bursztyn ma żywiczne pochodzenie pisał już P...

Bohaterski polski naród? Może kiedyś – teraz to zaledwie jego karykatura

             I znowu jest głośno o komendancie głównym policji Jarosławie Szymczyku. Tak, o tym samym Szymczyku, który bawił się granatnikiem przywiezionym z Ukrainy w swoim gabinecie, granatnik odpalił i poza tym, że niemal głównemu stójkowemu odstrzelił ucho, to narobił zniszczeń w siedzibie Komendy Głównej Policji. To była jednak sprawa, w której komendant okazał się „tylko” zwykłym jełopem. Kolejna sprawa, to bawiący się na weselu córki Szymczyka gangster. I nic – jełop i związany towarzysko z gangsterem Szymczyk nadal jest komendantem. Ale to charakterystyczne dla naszej władzy, naszego państwa i – co najbardziej smuci i zawstydza – dla podobno bohaterskiego polskiego narodu, który nie robi nic w wielu sprawach, które już dawno powinien wziąć w swoje ręce. Zupełnie inaczej niż wyśmiewani przez nas Izraelczycy, których z pogardą nazywamy Żydkami, Mośkami i wieloma innymi, jeszcze bardziej obraźliwymi przezwiskami.       ...

I kto tak naprawdę dba o interesy Rosji? Rząd PiS, czy Unia Europejska?

               Rząd PiS niby jest za rozwiązaniami ekologicznymi – tak przynajmniej twierdzi premier Mateusz Morawiecki – ale jednocześnie próbuje torpedować rozwiązania na rzecz ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery, przyjmowane przez Unię Europejską. Nie tylko rząd PiS, ale i cała ferajna Kaczyńskiego rzuca oskarżenia pod adresem państw zachodnich, a zwłaszcza Niemiec, że już teraz zaczynają myśleć o tym, aby wrócić do dobrych interesów z Rosją, tak jak to było przed agresją w Ukrainie, a jednocześnie Morawiecki próbuje blokować próby, jakie UE podejmuje, aby jak najszybciej i w jak największym stopniu uniezależnić się od rosyjskich paliw kopalnych.                Dwa dni temu Rada Europy przyjęła przepisy, które mają do końca roku 2034 ograniczyć o 55 procent emisję dwutlenku węgla w przypadku samochodów osobowych i o 50 procent dla samochodów dostawczych, zaś od 2035 roku emisja w o...