Anatomia manipulacji w obronie Jana Pawła II. Skąd tyle hipokryzji i kłamstw?

            Natknąłem się na informacje o artykule Mileny Kindziuk „Anatomia manipulacji”, opublikowanym w tygodniku „Sieci”. Autorka atakuje autorów reportaży o Janie Pawle II, a raczej o Karole Wojtyle, ponieważ tekst dotyczy czasów, gdy jako kardynał pełnił funkcję metropolity krakowskiego. Chodzi jej głównie o film „Franciszkańska 3” Marcina Gutowskiego, wyemitowany jakiś czas temu przez TVN24. Twórcom filmu Milena Kindziuk zarzuca, że nie przebierając w środkach zaatakowali Jana Pawła II twierdząc, że tuszował przejawy pedofilii w archidiecezji krakowskiej, którą zarządzał oraz krył księży, którzy pedofilii się dopuszczali. Według niej to nagonka na Karola Wojtyłę.


            Przypomnijmy, że Marcin Gutowski dość długo pracował nad dokumentem „Franciszkańska 3”, w którym dowodził, że Karol Wojtyła, jako metropolita krakowski wiedział przynajmniej o kilku przypadkach pedofilii, które miały miejsce w podległej mu archidiecezji. Emisja tego filmu w TVN24 w pierwszej dekadzie marca wywołała ogromne poruszenie, zwłaszcza w środowiskach prawicowych. Podjęto też szereg histerycznych, żeby nie powiedzieć absurdalnych działań – zaliczam do nich między innymi podjęcie przez Sejm uchwały w „obronie dobrego imienia Jana Pawła II”, czy orędzie wygłoszone przez marszałkinię Sejmu Elżbietę Witek w najlepszym czasie antenowym TVP. O histerii wokół tych spraw pisałem między innymi w artykułach Normalne państwo, czy psychiatryk... oraz Jednak grupa trzymająca władzę zapisała papieża Jana Pawła II do PiS.

Przecież Jan Paweł II podkreślał, a Kościół udzielał wszechstronnej pomocy

            Niemal jednocześnie ukazała się książka holenderskiego dziennikarza i korespondenta niderlandzkich mediów na Europę Centralną Ekke Overbeeka „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział”. W książce tej Overbeek nie tylko opisywał przypadki pedofilii, ale próbował również wyjaśnić przyczyny, dla których Karol Wojtyła tuszował pedofilię i krył dopuszczających się tego przestępstwa księży.

            Jedną z reakcji na te wydarzenia medialne, był artykuł „Anatomia manipulacji” broniący Karola Wojtyłę, opublikowany w tygodniku „Sieci” przez Milenę Kindziuk, autorkę książek o Janie Pawle II. W tekście tym autorka napisała między innymi: „(...)została zbudowana chytra i podstępna insynuacja, że Jan Paweł II tuszował pedofilię, że Kościół nic z tym nie robił. Chytra i podstępna, bo oparta na zeznaniach tzw. księży patriotów, czyli gorliwych współpracowników Służby Bezpieczeństwa. Na niebraniu pod uwagę ahistoryczności zarzutów, na braku krytycznej oceny źródeł. Dlatego(...)można odnieść wrażenie, że nie o szukanie prawdy ani pomoc osobom poszkodowanym tu chodzi. A przecież to ofiary pedofilii są – i powinny być – najważniejsze. Należą im się: szacunek, współczucie, pomoc i zadośćuczynienie. Jasno to wyrażał kard. Karol Wojtyłą – także jako papież Jan Paweł II, podkreśla to wciąż Kościół, który podejmuje wszechstronne działania na rzecz pomocy osobom poszkodowanym(...)”.

Niby ofiary najważniejsze, ale to Jan Paweł II pod ochroną

            Artykuł o zadziwiającej treści. Autorka sugeruje, że Kościół cokolwiek robił z aktami pedofilii. Jest to tak interesujące, że każdy chciałby się dowiedzieć, co mianowicie robił. Ale autorka nie zaspokaja naszej ciekawości. Sugeruje również, że najważniejsze są ofiary pedofilii, którym należy się szacunek i współczucie, a nawet zadośćuczynienie. Zaskakująca jest zatem reakcja na publikacje o aktach pedofilii na terenie archidiecezji zarządzanej przez Wojtyłę. Środowiska prawicowe, także dzierżące władzę w kraju, wystąpiły z histerycznym zacięciem w obronie Wojtyły i dobrego imienia Jana Pawła II, zaś żaden z tych hipokrytów nawet nie zająknął się na temat ofiar, nikt ich nie przeprosił publicznie, nie wyraził swojego współczucia, nie mówiąc już o pomysłach na zadośćuczynienie.

            No i wisienka na torcie – zdaniem autorki, Kościół podejmuje wszechstronne działania na rzecz pomocy osobom poszkodowanym przez księży pedofilów. Ciekawe, jakie to są te działania? Nie dowiemy się, niestety, bo nie możemy się dowiedzieć. Kościół raczej robi wszystko, aby takich działań i wszelkiej odpowiedzialności uniknąć.


Źródła wszelkie dostępne. Swoje Kościół ukrywa

            I jeszcze kwestia źródeł. Kindziuk wspomina jedynie o tym, że autorzy publikacji oparli się na zeznaniach księży współpracujących z SB oraz na aktach SB. Otóż nie tylko, bo mamy również do czynienia ze wspomnieniami samych ofiar wyświęconych pedofili oraz świadków. A poza tym, Kościół ukrywa przed światem swoje akta, chyba w nadziei, że w ten sposób uchroni się przed krytycznymi publikacjami.

            I jeszcze jedno – wspomniane publikacje rzeczywiście nie miały na celu pomoc ofiarom pedofilii, bo nie mogły mieć takiego celu. Ich celem – jak każdego materiału dziennikarskiego – jest opisanie rzeczywistości i jej ewentualne odkłamanie. Słowem, aby wszyscy wiedzieli, jak jest, a nie jak się mówi, że jest. To pomaga uchronić ewentualne przyszłe ofiary przez wyświęconymi potencjalnymi pedofilami.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne