Bohaterski polski naród? Może kiedyś – teraz to zaledwie jego karykatura

          I znowu jest głośno o komendancie głównym policji Jarosławie Szymczyku. Tak, o tym samym Szymczyku, który bawił się granatnikiem przywiezionym z Ukrainy w swoim gabinecie, granatnik odpalił i poza tym, że niemal głównemu stójkowemu odstrzelił ucho, to narobił zniszczeń w siedzibie Komendy Głównej Policji. To była jednak sprawa, w której komendant okazał się „tylko” zwykłym jełopem. Kolejna sprawa, to bawiący się na weselu córki Szymczyka gangster. I nic – jełop i związany towarzysko z gangsterem Szymczyk nadal jest komendantem. Ale to charakterystyczne dla naszej władzy, naszego państwa i – co najbardziej smuci i zawstydza – dla podobno bohaterskiego polskiego narodu, który nie robi nic w wielu sprawach, które już dawno powinien wziąć w swoje ręce. Zupełnie inaczej niż wyśmiewani przez nas Izraelczycy, których z pogardą nazywamy Żydkami, Mośkami i wieloma innymi, jeszcze bardziej obraźliwymi przezwiskami.

            Trzeba jednak ustalić jedną rzecz – państwo polskie razem ze swoimi instytucjami to fasada, którą obsiadła ferajna Jarosława Kaczyńskiego. Szef tej ferajny, czy partii dla jaj noszącej nazwę Prawo i Sprawiedliwość, od 2015 roku konsekwentnie robi wszystko, aby uzyskać pełnię władzy. Ma już w swojej kieszeni rząd i wszelkie instytucje z nim związane, które są jedynie atrapami, podobnie zresztą jak i rząd ze swoim premierem, bo wszystkie ważne dla państwa i jego mieszkańców podejmuje jednoosobowo Kaczyński. Trzyma również w garści wszystkie spółki Skarbu Państwa oraz niektóre samorządy, a brakuje mu do pełni szczęścia jedynie sądów, Senatu i kompletu zależnych od niego mediów.

Państwo, jak patologia. PiS nie da zginąć swoim żołnierzom

            To patologicznie zarządzane państwo wciąż ma swoich wyznawców, zaś partia Kaczyńskiego wciąż ma poparcie w społeczeństwie, które pozwala mu rządzić, a nawet przedłużyć rządy o kolejną kadencję. To musi mieć swoje konsekwencje w postaci nadużyć władzy, bezkarności osób ją sprawujących, a osadzonych na swoich stanowiskach przez Kaczyńskiego. Nie wiadomo jakich nadużyć musiałby się dopuścić minister z nadania Kaczyńskiego, aby za swoje czyny zapłacić stanowiskiem.

            Przypomnę tylko czasy pandemii i decyzje ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego – zakup maseczek od instruktora narciarskiego, zakup respiratorów od handlarza bronią, który dostarczył jedynie część zamówienia – i to bezużytecznego – a pieniądze sprzeniewierzył. Pomimo oczywistych nadużyć Szumowskiego nie spotkała żadna kara. Wprawdzie w 2020 roku przestał być ministrem, ale za to został dyrektorem Narodowego Instytutu Kardiologii. Zaś jego prawa ręka Janusz Cieszyński został podsekretarzem stanu w Kancelarii Premiera Rady Ministrów. Partia (a może jednak mafia?) nie da zginąć swoim wiernym żołnierzom.

Morawiecki premierem, któremu Ziobro, jego minister, może napluć w twarz

            Weźmy inny przykład – bawiącego się w premiera naszego biednego kraju Mateusza Morawieckiego. Nawet czapka mu nie spadła z głowy, gdy w szemranych okolicznościach zakupił we Wrocławiu od Kościoła tanie działki, przepisał je na żonę, która następnie zbyła je z wielokrotnym przebiciem. W normalnym kraju nie utrzymałby stanowiska ani chwili dłużej i niewątpliwie zostałby pociągnięty do odpowiedzialności. Ale u nas panują zgoła inne, nienormalne rzecz jasna obyczaje. Później jego nieudolne zabiegi o pozyskanie pieniędzy na KPO, oczywiście nieskuteczne, wpadka z tak zwanym polskim ładem, nieustanne kłamstwa i manipulacje – ale nadal jest premierem. Premierem, któremu taki Zbigniew Ziobro, jego minister – przez Leszka Millera nazwany Zerem – może bez obawy, że coś mu się stanie przykrego, napluć w twarz. Niebywałe!

            No i ten nieszczęsny Ziobro – nieudacznik bez jakichkolwiek kompetencji i mściwa szuja. Kaczyński osadził go na stanowisku prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, a ten w zamian miał mu rzucić do stóp cały aparat ścigania i system sądownictwa. Człowiek ten „zaprojektował” tak zwaną reformę systemu sprawiedliwości, która nie tylko niczego nie usprawniła, a wręcz sparaliżowała wymiar sprawiedliwości. A sądy nadal są niezależne w większości, przez co z ust Kaczyńskiego płynie piana wściekłości. A Ziobro wciąż na swoich stanowiskach.

Kaczyński szef ferajny – karykaturalny i socjopatyczny, ale wielbiony dyktator

            No i nie można przegapić samego szefa ferajny zwanej zjednoczoną prawicą, czyli Kaczyńskiego – starego kawalera w dwóch lewych butach, człowieka, który nie tylko nienawidzi kobiet, ale i panicznie ich się boi, człowieka bez konta bankowego, bez prawa jazdy, bez jakichkolwiek kompetencji, mściwego, socjopatycznego, nienawidzącego Polaków, ale sprawującego nad nimi władzę. Ani wszystkie te jego cechy, ani to, że „przekręcił” austriackiego biznesmena na duże pieniądze, ani że miał uczestniczyć w przekazaniu łapówki dla księdza nie zmieniło nic w postawie Polaków wobec tego osobnika. Wielu nadal go kocha i chce widzieć w nim naczelnika państwa, choć w rzeczywistości jest karykaturą tegoż naczelnika.

            No i ten nieszczęsny Jarosław Szymczyk, komendant główny policji, jełop – bo inaczej nie da się go nazwać – który granatnik, podarowany przez Ukraińców, niemal odstrzeliwuje ucho i niszczy niektóre pomieszczenia siedziby Komendy Głównej Policji. Fakt, nie każdy może być członkiem Mensy, ale raczej jełop nie powinien być pierwszym stójkowym Rzeczypospolitej. A na dodatek tenże jełop gości na weselu swojej córki gangstera, niejakiego Daniela K. Owszem – sprawa miała miejsce w 2017 roku, ale ten człowiek już wtedy był najważniejszym policjantem w kraju, co do czegoś zobowiązuje przecież. No i nic – nadal jest głównym policjantem.

Jaki bohaterski, dumny, kochający wolność naród daje się wodzić za nos cwaniakom?

            A co na to Polacy – ten dzielny, bohaterski, dumny naród? Ano nic – daje się wodzić za nos Kaczyńskiemu i jego ferajnie, oszukiwać i okradać. Ci dumni mężczyźni, którzy śmiało kroczą w marszu niepodległości i drący się na cały głos „śmierć wrogom ojczyzny”, nie widzą, że mają dużo do zrobienia z tymi wrogami ojczyzny właśnie. Ale wolą drzeć swoje niedojrzałe ryje, bo są zwykłymi tchórzami, którzy ze strachu palcem nie kiwną, gdy trzeba coś sensownego uczynić dla swojej ojczyzny. Ten dumny podobno naród dał się omotać grupie cwaniaków i nie dostrzega, że jest najzwyklejszym w świecie motłochem, do którego nic nie dociera, bo jednocześnie jest strasznie głupi. Wstyd się przyznać, że się należy do tej nacji...

            Ten dumny i bohaterski, kochający wolność naród, pozwala rządzić sobą socjopatycznemu staruszkowi z Żoliborza, wyrywać sobie kawałkami wolności i swobody obywatelskie. Gdy trzeba było przeciwstawić się zawłaszczaniu sądów przez Kaczyńskiego i jego ferajnę, protestowała tylko garstka Polaków – reszta, ta najbardziej „dumna” i „bohaterska”, rechotała przyglądając się manifestacjom.

Pogardzani przez bohaterskich Polaków „Żydki” i „Mośki” pokazali,
jak zwyciężać mamy

            Gdy trybunał Przyłębskiej zamachnął się na polskie kobiety, protestowały stosunkowo niewielkie grupy. I ci „bohaterscy” synowie tego „dumnego” narodu nie wystąpili w obronie swoich kobiet, gdy tajniacy wyłamywali im ręce i pałowali metalowymi pałkami. Stali z boku i rechotali szyderczo.

            Jestem pełen podziwu dla narodu izraelskiego, który nie pozwolił sobie na podobne traktowanie. Gdy jego premier Binjamen Netanjahu chciał – dokładnie tak, jak Kaczyński – podporządkować sobie wymiar sprawiedliwości ludzie Izraela sprzeciwili się i wyszli na ulice, bo wiedzieli, co to może dla nich oznaczać. Ci wyśmiewani przez naszych „bohaterskich” i „dumnych” synów narodu i nazywani przez nich pogardliwie Żydkami i Mośkami – że nie przytoczę bardziej obraźliwych epitetów – Izraelczycy wiedzieli, że ważą się ich losy, losy ich wolności i swobód obywatelskich i że trzeba o nie zawalczyć. Zawalczyli i zwyciężyli – Netanjahu musiał się wycofać ze swoich „reform”.

            A my? Z głupawym uśmiechem na twarzy przyglądamy się, jak nasz kraj dryfuje w niewiadomym kierunku – gdzieś tam w ciemność. Być może byliśmy kiedyś dumnym i bohaterskim narodem, w co wątpię, to teraz jesteśmy co najwyżej jego karykaturą.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne