Posty

Prezes NBP żwawo goni Francję, której plecy rosną mu w oczach

               Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński miał znowu swoje pięć minut po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, która utrzymała stopy procentowe na właściwym poziomie. Poza wynurzeniami natury osobistej i radach dla młodych Polaków prezes zwany Glapą oznajmił – i to z poważną miną – że w przeciągu dekady dopędzimy Francję pod względem zamożności. Mówił też, że euro dla naszego kraju chcą jedynie ludzie, którzy Polski nie lubią.                Na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Adam Glapiński jak zwykle wcielił się w rolę gawędziarza. Długo opowiadał o swoim bardzo skromnym życiu w dzieciństwie i niedostatku w latach młodości i w pierwszych latach małżeństwa. Doradzał też młodym ludziom, aby wydawali swoje pieniądze na przyjemności, które za młodu inaczej smakują niż wtedy, gdy ma się 80 lat. Ciekawe tylko, o jakich pieniądzach mówił, bo ...

Mateusz Morawiecki uważa, że emeryci i renciści to grupa ludzi upośledzonych

               Nie mam dobrych wieści dla polskich seniorów, a konkretnie emerytów – przez premiera Mateusza Morawieckiego zostali potraktowani jak ludzie upośledzeni, którzy dawno już stracili kontakt z rzeczywistością i zupełnie nie kumają, na jakich zasadach toczy się życie wokół nich. Na otarcie ewentualnych łez mogę im powiedzieć, że tak naprawdę to Morawiecki stracił kontakt z rzeczywistością i zupełnie nie ma pojęcia o stanie umysłu Polaków i poziomie ich świadomości. I pod tym względem jest nieco upośledzony. Otóż człowiek ten pochwalił się, że jego rząd, zaniepokojony stanem dochodów emerytów w warunkach tak wysokiej inflacji, postanowił ich wesprzeć rekordową waloryzacją. A w rzeczywistości rząd nie miał innego wyjścia, inaczej złamałby prawo.                Premier Mateusz Morawiecki opublikował w „Super Expresie” list do polskich seniorów. Chwalił się w nim o wszystkich działaniach rzą...

Czasem trudno nie uwierzyć, że politycy pochodzą z doboru negatywnego

               Krzysztof Bosak to jedna z czołowych postaci Konfederacji, partii wolnościowców, którzy sprzeciwiają się wszelkim próbom ograniczania wolności jednostki. Otóż on to właśnie zasugerował, że Unia Europejska chce nas zmusić do zjadania owadów. Oskarżył dwie stacje telewizyjne – reżimową TVP i opozycyjną TVN o podjęcie próby oswojenia Polaków z taką zmianą w ich menu. Uważa też, że telewizje te działają, jak w okresie referendum akcesyjnego do Unii Europejskiej, kiedy to forsowano przekaz koordynowany przez agendę globalistów. Przypomnieć należy również, że Bosak Konfederata swego czasu podważał odkrycie Kopernika, zgodnie z którym to słońce krąży wokół słońca, a nie odwrotnie. I jak tu nie uwierzyć w teorię, że do polityki garną się ludzie z doboru tak zwanego negatywnego.                Zdaniem Krzysztofa Bosaka, unijna zmiana unijnych przepisów, które zezwalają na sprzedaż na wspóln...

Politycy, ogarnijcie się – to z wami jest coś nie tak. Polacy są raczej rozgarnięci

               Polacy narzekają na niskie emerytury, a jednocześnie zdecydowanie opowiadają się przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego. Tak, jakby zupełnie do nich nie docierało, że dłuższa praca oznacza wyższą emeryturę. Niektórzy politycy twierdzą nawet, że jeden rok pracy więcej może podwyższyć emeryturę o 10 procent. Rzeczywistość jednak okazuje się zupełnie inna, zaś Polacy doskonale się orientują, co w trawie piszczy. Zatem to politycy nie zdają egzaminu z dziedziny, która powinna być dla nich najważniejsza – nie mają pojęcia o tym, w jakiej rzeczywistości żyje ogromna większość społeczeństwa i z jakimi problemami się boryka. Widać to również w sondażach, badających poparcie dla poszczególnych partii. Tak zwana zjednoczona prawica uważa, że ma największe poparcie, bo jest najlepsza dla ludzi, a politycy opozycji zachodzą w głowę, co jest z tymi Polakami nie tak, że nie widzą przekrętów i skandali władzy i nie rozliczają jej z nich. A...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 13)

                 Z każdego kąta wiało nudą. Zwyczajnie, jak to na niemieckim. W klasie było cicho, ale tylko dlatego, że większość drzemała, ukołysana ciapowatością Volkswagena, czyli germanisty o dźwięcznym nazwisku Cierlik. Volkswagen nie wnikał, skąd pochodzi spokój i cisza w tej klasie. Ot, cieszył się całą prostotą swojej duszy, że to rezultat jego szczególnych właściwości. Był dumny, bo większość nauczycieli narzekała na niesforność, wybujałość temperamentów i wybryki uczniów VB podkreślając, że przeprowadzenie lekcji jest istną męką, a w opinii niektórych wręcz niemożliwością. Cierlik nie wiedział, co to takiego użeranie się z rozwydrzoną czeredą. Z błogim spokojem odmieniał czasowniki modalne, klasa – hipnotyzowana matową jednostajnością jego głosu – pogrążała się w drzemce lub rozmyślała o niebieskich migdałach. Mniej więcej w połowie lekcji jednak podniósł się szmer. Nieznaczny zrazu, ledwo zauważalny, ale wrażliwy Cierlik wy...

Tak zwaną zjednoczoną prawicę przyjęła Jasna Góra. Niewiele potrafią, ale się modlą

               Parlamentarzyści tak zwanej zjednoczonej prawicy uczestniczą w kolejne pielgrzymce na Jasną Górę. Pełniąca funkcję marszałka Sejmu Elżbieta Witek podczas mszy odczytała między innymi akt zawierzenia senatorów i posłów Matce Boskiej. Aby działali dla dobra obywateli. Powiedziała również, że „pokazaliśmy całemu światu, czym jest prawdziwa miłość bliźniego(…) Zadziwiliśmy cały świat”. My, czyli oczywiście grupa trzymająca władzę, a Witek chodziło oczywiście o pomoc udzielaną ukraińskim uchodźcom. Tylko że pomocy tej spontanicznie udzielali zwykli polscy obywatele. Powiedziała też, że „zwykłym rozumem, doświadczeniem, niewiele możemy zdziałać”. To by tłumaczyło, dlaczego ważne, dobrze opłacane stanowiska otrzymują ludzie niekompetentni. Jak co roku na początku lutego parlamentarzyści tak zwanej zjednoczonej prawicy pielgrzymują na Jasną Górę. Znaleźli się wśród nich między innymi takie ważne osobistości jak marszałek Sejmu Elżbiet...

Stand-upper Jarosław Kaczyński wznawia tournée po Polsce. Będzie się działo

               Ucieszyłem się, bo gruchnęła wiadomość, że Jarosław Kaczyński – czołowy polski stand-upper – wraca do swojego tournée po kraju. Znowu zatem usłyszymy historie o – dajmy na to – Jarku, który po godzinie 17 lub 18 staje się nagle Helenką lub Gienią, bo ma taki kaprys, albo o kobietach które dają w szyję i dlatego nie rodzą dzieci, no bo kiedy, skoro dają w szyję. Najciekawsze jest jednak to, co dzieje się po każdym kolejnym spotkaniu Kaczyńskiego ze swoimi wyznawcami. Mam na myśli interpretacje i objaśnienia tego, co wyszło z ust tej krynicy mądrości wszelakiej. Dopiero wtedy robi się wesoło, a czasem straszno, bo jeśli weźmie się wszystko do kupy, otrzymujemy historie absurdalnością dorównujące Latającemu Cyrkowi Monty Pythona, albo – co jest równie interesujące – podszyte realizmem magicznym. Oj będzie się działo… Kaczyński Show nie dla każdego. Publiczność jest doborowa             ...