Tak zwaną zjednoczoną prawicę przyjęła Jasna Góra. Niewiele potrafią, ale się modlą
Parlamentarzyści tak zwanej zjednoczonej prawicy uczestniczą w kolejne pielgrzymce na Jasną Górę. Pełniąca funkcję marszałka Sejmu Elżbieta Witek podczas mszy odczytała między innymi akt zawierzenia senatorów i posłów Matce Boskiej. Aby działali dla dobra obywateli. Powiedziała również, że „pokazaliśmy całemu światu, czym jest prawdziwa miłość bliźniego(…) Zadziwiliśmy cały świat”. My, czyli oczywiście grupa trzymająca władzę, a Witek chodziło oczywiście o pomoc udzielaną ukraińskim uchodźcom. Tylko że pomocy tej spontanicznie udzielali zwykli polscy obywatele. Powiedziała też, że „zwykłym rozumem, doświadczeniem, niewiele możemy zdziałać”. To by tłumaczyło, dlaczego ważne, dobrze opłacane stanowiska otrzymują ludzie niekompetentni.
Jak co roku na początku lutego parlamentarzyści tak zwanej zjednoczonej prawicy pielgrzymują na Jasną Górę. Znaleźli się wśród nich między innymi takie ważne osobistości jak marszałek Sejmu Elżbieta Witek, premier Mateusz Morawiecki, czy minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Zadziwiliśmy świat. Niech uczy się od nas miłości bliźniego
Witek odczytała między innymi akt zawierzenia posłów i senatorów Matce Boskiej, między innymi po to, aby mogli działać dla dobra obywateli. Warto przypomnieć, że działają już ponad siedem lat i pewnie do tej pory nie działali dla dobra obywateli, tylko własnego. No, ale wystarczy – teraz niech zrobią coś dla wszystkich Polaków. Zwłaszcza że mamy rok wyborczy, więc nawet wypada, bo inaczej nie wybiorą na kolejną kadencję. Tak na przykład można – i chyba należy – odczytywać słowa szanownej pani marszałek, nazywanej też reasumpcją.
Po mszy Witek wygłosiła również przemówienie, w którym nawiązała do pomocy, jakiej Polacy udzielili i udzielają nadal ukraińskim uchodźcom. Powiedziała między innymi:
– Pokazaliśmy całemu światu, czym jest prawdziwa miłość bliźniego, czym jest solidarność, czym jest pomoc drugiemu człowiekowi, naprawdę potrzebującemu. Zadziwiliśmy świat.
Jej słowa wyraźnie sugerują, że to grupa trzymająca władzę tak ofiarnie pomagała ukraińskim uchodźcom wojennym, że to politycy tak zwanej zjednoczonej prawicy i urzędnicy państwowi z pisowskiego nadania organizowali tę pomoc, przyjmowali u siebie całe ukraińskie rodziny, gościli je i karmili, organizowali zbiórki żywności, odzieży i innych niezbędnych uchodźcom przedmiotów. Było jednak zgoła inaczej – to zwykli Polacy, z własnej inicjatywy rzucili się do pomagania potrzebującym.
Co myślał Jarosław Kaczyński i jego ferajna, gdy Putin najechał Ukrainę?
A co w tym czasie robiła grupa trzymająca władzę? A nic, chociaż już jesienią 2021 roku jej ludzie wiedzieli, że z dużym prawdopodobieństwem Rosja najedzie Ukrainę. Nie zrobili nic, aby w jakiś sposób przygotować się na tę okoliczność. Co więcej – przed samym wybuchem wojny łasili się do ultraprawicowych organizacji działających w różnych krajach Europy i wcale nie kryjących swoich sympatii do Rosji i Putina, a nawet korzystających z rosyjskich pieniędzy. Ciekawe, co wówczas chodziło po główkach i Jarosława Kaczyńskiego, i całej jego ferajny.
A co robiła tak zwana zjednoczona prawica, gdy wojna już wybuchła? Zastanawiała się, jaką taktykę przyjąć, aby tylko z korzyścią dla siebie. Dopiero gdy dostrzegła oddolną akcję pomocową Polaków, podłączyła się pod nią z okrzykiem: „Patrzcie wszyscy i podziwiajcie, jak my pomagamy!”.
Tak zwana zjednoczona prawica nie potrzebuje rozumu, wiedzy i doświadczenia
Co jeszcze powiedziała Witek? Ano na przykład coś takiego:
– Prosimy Maryję, że jeśli czasem zdarzy nam się pobłądzić, żeby nas wzięła za rękę i zaprowadziła na właściwą ścieżkę. Bo nasza odpowiedzialność jest wielka, abyśmy potrafili ją unieść. Zwykłym rozumem, doświadczeniem, niewiele możemy zdziałać. Ale jeżeli będziemy to czynić przy jej pomocy, za jej wstawiennictwem, na pewno nam się uda.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że Maryja jakby mimo uszu puszczała prośby ferajny Kaczyńskiego, bo – jak do tej pory – nie zauważyłem, aby na przykład taką Witek, zwaną też reasumpcją, lub kogo innego z grupy trzymającej władzę, chwyciła za rękę i sprowadziła na właściwą drogę. Jak Kaczyński i jego ferajna błądzili, tak błądzą nadal, oczywiście w ostrym cieniu mgły, o którym rapował prezydent Andrzej Duda.
Po słowach Witek, zwanej też reasumpcją, jasne stało się dla mnie, dlaczego wszelkie ważne, a przede wszystkim sowicie opłacane stanowiska, obsadzane są najczęściej ludźmi miernymi, bez kompetencji, ale wiernymi. Przecież to tak oczywiste, że aż genialne – zwykłym rozumem i doświadczeniem niewiele zdołamy zdziałać. A ten głupi naród pcha się do różnych szkół i garnie do nauki.
Komentarze
Prześlij komentarz