Posty

Tak zakłamanej ekipy, jaka w tej chwili trzyma władzę, jeszcze nie mieliśmy

               Nie mam najlepszego zdania o politykach i uważam, że generalnie w swoich publicznych wystąpieniach – delikatnie mówiąc – mają zwyczaj mijać się z prawdą. Pamiętam wszystkie ekipy, które rządziły Polską po 1989 roku i każda z nich miała coś tam za uszami. Ale tak zakłamanej ekipy, jaka w tej chwili trzyma władzę, jeszcze nie mieliśmy. Mało tego – ferajna nazywająca siebie zjednoczoną prawicą straszy prokuratorem tych, którzy usiłują dotrzeć do prawdy o jej działaniach. Tym upadłym krajem rządzą upadli ludzie, mam jedynie nadzieję, że społeczeństwo jeszcze nie upadło i dokona właściwego, trzeźwego wyboru w przyszłym roku.                Zacznijmy od sprawy, która w tej chwili chyba najmocniej rozpala emocje – od Orlenu, ceny paliw i fuzji z Lotosem. Sprawa cen paliw rypła się, gdy po podwyżce podatku VAT z 8 do 23 procent ceny detaliczne paliw na stacjach benzynowych ani drgnęły. Zdan...

Albo władza jest prostacka, albo ci, którzy ją wybierają. A może i władza, i wyborcy?

             Choć tak zwana zjednoczona prawica rządzi w Polsce już ponad siedem lat, wciąż jestem zaskoczony tym, że jej przedstawiciele na proste pytania nigdy nie odpowiadają wprost, lecz w prostacki sposób kłamią, mataczą, odwracają kota ogonem, albo – jak już zostają zapędzeni w kozi róg – oskarżają opozycję. I robią to osoby nie byle jakie, bo te, które zgromadziły w swoich rękach ogromną władzę. W tym przypadku Mateusz Morawiecki i Daniel Obajtek. Strategia, jaką przyjmują w takich razach, świadczy aż nadto o ich – delikatnie mówiąc – niezwykle słabych kompetencjach komunikacyjnych.                W poniedziałek, 2 stycznia, premier Mateusz Morawiecki czatował na Fejsbuku z użytkownikami portalu i odpowiadał na ich pytania. Jedno z pytań musiało go zaskoczyć, bo nie tylko było niewygodne, ale wyraźnie oskarżało grupę trzymającą władzę. Brzmiało tak: „Czy przywrócenie kary śmierci za najcięż...

Polscy prawicowcy są jak niesforni chłopcy, na których wystarczy tupnąć nogą i stają się grzeczni

                 Niedawno pisałem o polskiej prawicy, że jest bezczelna, arogancka, pełna hipokryzji, bez honoru, pieniacka, niemoralna, a przede wszystkim przekonana o własnej nieomylności, co zwykle wynika z pospolitej głupoty. Okazuje się, że nie „dowartościowałem” polskich prawicowców, bo ponadto są jak niesforni chłopcy, na których wystarczy tupnąć nogą i stają się grzeczni. Byłoby trudno zatem traktować ich poważnie gdyby nie to, że ustępują tylko przed siłą, zaś słabszym od siebie potrafią dokuczać z perfidną zajadłością.                Mocno mnie zaskoczył fakt, że przestrzeń publiczną pierwszych dni roku zdominował Sylwester Marzeń w Zakopanem, ulubiona zabawka grupy trzymającej władzę w Polsce. A właściwie nie sama impreza, lecz to, co się podczas niej wydarzyło. Jakby akurat w tej chwili nie było ważniejszej sprawy dla naszego kraju, jakby nie było wojny w Ukrainie, wysokiej inflac...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 8)

                 Deszcz ustał. Wiatr naruszył litą powłokę chmur. Wdarł się do środka i porwał je na strzępy, odsłaniając błękitne łachy nieba. Potem ucichł utrudzony wielogodzinną harówką, wyniósł się z miasta, zaległ w pobliskich lasach i tam ciężkim oddechem szumiał w koronach drzew.                Do kuchni pełnej terkotu maszyny do szycia zajrzało słońce. Misiowa przerwała pracę i popatrzyła przez okno na podwórze, następnie zerknęła na zegar wiszący na ścianie. Minęła już szesnasta. Zaraz powinni być, pomyślała, po czym podniosła się ciężko i zaczęła rozkładać naczynia na stole. Pierwszy pojawił się Stefan. Jak zwykle, zrobił zamęt swoim przyjściem. Gdyby mieszkanie było pokryte kurzem, niewątpliwie wzniecałby bure tumany, ale Misiowa dbała o porządek i skrupulatnie, niestrudzenie usuwała każdą drobinę pyłu, jaka wpadła jej w oczy. Toteż czuło się tylko zawirowania powietrza i jakby ...

Czego nam życzyć w Nowym Roku? Niech z przestrzeni publicznej odejdą ludzie źli i podli

               O północy przywitamy Nowy Rok – z nadzieją, że będzie lepszy, że poradzimy sobie z wszelkimi zagrożeniami i koszmarami, które spędzają nam sen z powiek, że będzie nam się lepiej żyć w bezpiecznym i przewidywalnym świecie. Musimy jednak pamiętać, że każdy los, jaki by nie był – dobry czy zły – gotują sobie ludzie. To my tworzymy świat, w jakim żyjemy. Najważniejsze zatem, aby wpływ na ten świat stracili ludzie podli i źli, a najlepiej niech znikną z przestrzeni publicznej.                Istnieje w naszym polskim świecie taki człowiek, jak Antoni Macierewicz, jedna z bardziej mrocznych postaci tak zwanej zjednoczonej prawicy, od lat starająca się udowodnić opinii publicznej, że w na lotnisku wojskowym w Smoleńsku doszło do zamachu, w którym życie straciło 96 osób, piastujących ważne funkcje państwowe. Od 2010 roku człowiek ten przewodniczy tak zwanej podkomisji smoleńskiej, za pomocą...

Zacne grono ludzi wolności. Uwolnią nas od wszystkiego

               Prawicowy i sprzyjający grupie trzymającej władzę w Polsce tygodnik „Sieci” już po raz 10. przyznał nagrodę i tytuł Człowieka Wolności. Za rok 2022 to wyróżnienie zaprzyjaźnionego medium przypadło Mariuszowi Błaszczakowi – wicepremierowi i ministrowi obrony narodowej. Choć nagroda ta została przyznana już po raz 10., to za każdym razem jej laureatem był polityk związany z ekipą rządzącą od 2015 roku. Biorąc pod uwagę dokonania tej ferajny trzeba przyznać, że redakcja „Sieci” w sposób szczególny pojmuje wolność.                Wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak jest już 10. laureatem tytułu i nagrody Człowiek Wolności, przyznawanej od 2013 roku przez tygodnik Sieci, należący do braci Karnowskich i od samego początku swej działalności zaprzyjaźniony z partią Jarosława Kaczyńskiego. Zresztą czynnie też wspierający grupę trzymającą władzę.      ...

Co to za demokracja, skoro decyzje podejmuje jeden człowiek spoza rządu

            Grupa trzymająca władzę w Polsce wciąż się kłóci sama z sobą o to, czy brać pieniądze z Unii Europejskiej na realizację Krajowego Planu odbudowy. Część członków rządu uważa, że powinniśmy zasilić nasze finanse miliardami euro, inni z kolei twierdzą, że w ten sposób nie pomożemy sobie, a jedynie wzmocnimy niemiecką gospodarkę. Ci drudzy to – oczywiście – poinformowani inaczej członkowie mikro partyjki znanej jako Solidarna Polska. Tak zwana zjednoczona prawica dyskutuje, a pieniędzy jak nie było, tak nie ma. Wygląda na to, że wszelkie dyskusje utnie decyzja jednego człowieka – szeregowego posła Jarosława Kaczyńskiego. Od kilku lat bowiem jest to normą polskiej demokracji.                Na realizację Krajowego Planu Odbudowy Polska może otrzymać z Unii Europejskiej ponad 35 mld euro, pod warunkiem jednak, że spełni tak zwane kamienie milowe, a przede wszystkim tak zreformuje polsk...