Posty

Czego nam życzyć w Nowym Roku? Niech z przestrzeni publicznej odejdą ludzie źli i podli

               O północy przywitamy Nowy Rok – z nadzieją, że będzie lepszy, że poradzimy sobie z wszelkimi zagrożeniami i koszmarami, które spędzają nam sen z powiek, że będzie nam się lepiej żyć w bezpiecznym i przewidywalnym świecie. Musimy jednak pamiętać, że każdy los, jaki by nie był – dobry czy zły – gotują sobie ludzie. To my tworzymy świat, w jakim żyjemy. Najważniejsze zatem, aby wpływ na ten świat stracili ludzie podli i źli, a najlepiej niech znikną z przestrzeni publicznej.                Istnieje w naszym polskim świecie taki człowiek, jak Antoni Macierewicz, jedna z bardziej mrocznych postaci tak zwanej zjednoczonej prawicy, od lat starająca się udowodnić opinii publicznej, że w na lotnisku wojskowym w Smoleńsku doszło do zamachu, w którym życie straciło 96 osób, piastujących ważne funkcje państwowe. Od 2010 roku człowiek ten przewodniczy tak zwanej podkomisji smoleńskiej, za pomocą...

Zacne grono ludzi wolności. Uwolnią nas od wszystkiego

               Prawicowy i sprzyjający grupie trzymającej władzę w Polsce tygodnik „Sieci” już po raz 10. przyznał nagrodę i tytuł Człowieka Wolności. Za rok 2022 to wyróżnienie zaprzyjaźnionego medium przypadło Mariuszowi Błaszczakowi – wicepremierowi i ministrowi obrony narodowej. Choć nagroda ta została przyznana już po raz 10., to za każdym razem jej laureatem był polityk związany z ekipą rządzącą od 2015 roku. Biorąc pod uwagę dokonania tej ferajny trzeba przyznać, że redakcja „Sieci” w sposób szczególny pojmuje wolność.                Wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak jest już 10. laureatem tytułu i nagrody Człowiek Wolności, przyznawanej od 2013 roku przez tygodnik Sieci, należący do braci Karnowskich i od samego początku swej działalności zaprzyjaźniony z partią Jarosława Kaczyńskiego. Zresztą czynnie też wspierający grupę trzymającą władzę.      ...

Co to za demokracja, skoro decyzje podejmuje jeden człowiek spoza rządu

            Grupa trzymająca władzę w Polsce wciąż się kłóci sama z sobą o to, czy brać pieniądze z Unii Europejskiej na realizację Krajowego Planu odbudowy. Część członków rządu uważa, że powinniśmy zasilić nasze finanse miliardami euro, inni z kolei twierdzą, że w ten sposób nie pomożemy sobie, a jedynie wzmocnimy niemiecką gospodarkę. Ci drudzy to – oczywiście – poinformowani inaczej członkowie mikro partyjki znanej jako Solidarna Polska. Tak zwana zjednoczona prawica dyskutuje, a pieniędzy jak nie było, tak nie ma. Wygląda na to, że wszelkie dyskusje utnie decyzja jednego człowieka – szeregowego posła Jarosława Kaczyńskiego. Od kilku lat bowiem jest to normą polskiej demokracji.                Na realizację Krajowego Planu Odbudowy Polska może otrzymać z Unii Europejskiej ponad 35 mld euro, pod warunkiem jednak, że spełni tak zwane kamienie milowe, a przede wszystkim tak zreformuje polsk...

Teraz łupi nas koncern, a od Nowego Roku ten przywilej przejmie państwo

               Niewielu jest chyba Polaków, którzy by nie słyszeli Daniela Obajtka lub przedstawicieli grupy trzymającej władzę w kraju, jak chwalili się, że mamy z czego się cieszyć, bo za paliwo do samochodów płacimy najtaniej w Europie. Otóż okazuje się, że kłamali, bo jest dokładnie odwrotnie. Z analiz wynika bowiem, że benzynę mamy najdroższą w Europie, zaś olej napędowy jest droższy od naszego tylko w Szwecji. Wniosek stąd, że państwowy koncern paliwowy łupi nas, jak najeźdźca.             Jeśli od ceny, jaką za paliwa płacimy na stacjach, odejmiemy podatki, otrzymamy rzeczywistą cenę jednego litra benzyny czy oleju napędowego. Idąc tą drogą dowiemy się, że litr benzyny Pb95, kosztujący u nas bez podatku 4,47 zł jest najdroższy w całej Unii Europejskiej, zaś litr oleju napędowego ( 5,65 zł bez podatku) jest tańszy tylko od litra tego samego paliwa w Szwecji o 49 groszy. Na przykład Niemcy m...

Niedźwiedzia przysługa europosła Czarneckiego

                 Europarlamentarzysta Ryszard Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości ogłosił, że partia nie zostawi swojego prezesa Jarosława Kaczyńskiego w potrzebie i wesprą go finansowo, aby mógł przekazać Radosławowi Sikorskiemu ponad 700 tys. zł nie sprzedając swojego słynnego domu na Żoliborzu. Wygląda jednak na to, że Czarnecki – choć siedzi w polityce już wiele lat – nie jest człowiekiem zbytnio rozgarniętym. Chyba bowiem nie zdaje sobie sprawy, że jeśli ogłosi wśród członków PiS zbiórkę pieniędzy dla Kaczyńskiego, aby ten mógł pokryć swoją należność zgodnie z wyrokiem sądu, złamie prawo. A jeśli uda się ominąć prawo w jakiś sposób, w czym tak zwana zjednoczona prawica nie ma sobie równych, to Kaczyński będzie musiał zapłacić od darowizny podatek. W takiej sytuacji bardziej będzie mu się opłacało jednak ukorzyć się i przyjąć propozycję Sikorskiego.                Sprawa, w wyniku której ...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 7)

                 Ćwiek szedł korytarzem trochę niezdarnie, choć energicznie stawiał nogi. Dotarł do schodów, wstąpił już na nie, kierując się na dół, gdy wtem usłyszał dudnienie kroków po drewnianych stopniach. Wyjrzał przez poręcz i dostrzegł Misia jak człapał, pnąc się pod górę. Ćwiek zmarszczył brwi, przygryzł wargi, wycofał się szybko, rozejrzał, jakby szukał czegoś, po czym zniknął w toalecie, nie domykając drzwi do końca. Miś doczłapał się na pierwsze piętro i wszedł w korytarz. Ćwiek obserwował go przez szparę. Jego uwagę zwróciła zielona, papierowa teczka, którą Miś dzierżył pod pachą. Ruda siedziała przy komputerze i tak była zajęta pracą, że ledwo raczyła rzucić okiem na Misia, który właśnie wszedł. Blondyna nie było. Miś rzucił teczkę na swoje biurko, zatarł ręce z zadowoleniem i stanął przy oknie. Niebo było zachmurzone i wciąż lało. Ruda wykonała jeszcze parę uderzeń w klawisze, po czym posłała dokument do drukarki. Dopiero...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 6)

                 Miś szedł ciemnym korytarzem ratuszowych piwnic. Oddychał szybko, gdyż był podniecony rozmową z burmistrzem, a przy tym szczęśliwy jak nigdy dotąd i odczuwał potrzebę czynów. Snuł fantastyczne plany – wyobraźnia podsuwała mu obrazy, o jakich dotychczas nawet nie śnił. Nie zważał więc na zatęchłe powietrze, przesiąknięte odorem szczurów, które zwykle budziło w nim obrzydzenie i sprawiało, że przychodził tu niechętnie i tylko wtedy, gdy musiał. W roztargnieniu nie zapalił nawet światła i – straciwszy w mroku orientację w przebytej odległości – wyrżnął nagle głową o coś twardego. Był to nieomylny znak, że korytarz skończył się. Miś oprzytomniał nieco. Jedną ręką rozcierał guz na czole, a drugą namacał ciężkie drzwi, zdobne na rogach w metalowe okucia. Do tych drzwi właśnie zmierzał, co uświadomił sobie, gdy rozejrzał się wokół i pomimo ciemności, nie egipskich wprawdzie, ale jednak gęstych, zorientował się w położeniu. Zac...