PiS z przaśnym Kaczyńskim, ani aroganckim Morawieckim nie są w stanie zapobiec demograficznej katastrofie

            Gdy w styczniu GUS podał informacje demograficzne, między innymi o liczbie urodzeń dzieci w 2022 roku, wydawało się, że gorzej już być nie może. Później pojawiły się prognozy Eurostatu na temat dynamiki poszczególnych europejskich populacji i okazało się, że Polska znajduje się w czarnej dziurze, bowiem nasza populacja ma należeć do tych najszybciej topniejących. Można było się pocieszać, że to tylko prognoza, która niekoniecznie musi się sprawdzić, ale oto GUS opublikował dane demograficzne dotyczące kwietnia i chyba musimy się pogodzić z tym, że najczarniejszy scenariusz, prognozowany przez Eurostat rozgrywa się na naszych oczach.

            W styczniu GUS opublikował dane, z których wynikało, że w 2021 roku urodziło się tylko 305 tys. dzieci, a więc najmniej od zakończenia II wojny światowej. Pisałem o tym w artykule Mniej rodzin, mniej małżeństw, mniej dzieci...Jednocześnie w 2022 roku zmarło znacznie więcej Polaków niż się urodziło. Z danych tych powiało grozą, ale okazało się, że może być jeszcze gorzej.

Eurostat nakreślił czarny scenariusz a PiS go realizuje

            Świadczą o tym kwietniowe dane GUS, dopiero co opublikowane. Wynika z nich, że w kwietniu na świat przyszło zaledwie 21 tys. dzieci. Jest to o tyle złą informacja, że w historii – przynajmniej tej powojennej – nigdy w Polsce nie przyszło na świat tak mało dzieci w ciągu jednego miesiąca. Nawet w najkrótszym miesiącu lutym urodziło się w tym roku 21,7 tys. dzieci. Wszystko wskazuje na to, że znajdujemy się pod tym względem na równi pochyłej.

            Jest jeszcze jedna zła informacja – liczba urodzeń na przestrzeni jednego roku – licząc od maja 2022 roku do kwietnia 2023 roku – po raz pierwszy przebiła dno 300 tys. W tym okresie urodziło się 298,6 tys. dzieci.

            Dane te oznaczają, że na naszych oczach rozgrywa się czarny scenariusz, nakreślony niedawno w prognozie Eurostatu, a dotyczący dynamiki poszczególnych europejskich populacji. Więcej na ten temat pisałem w tekście Ani 500 plus, ani Kaczyński ze swoją ferajną nie pomogą.... Prognoza ta przewiduje, że w 2100 roku populacja Polski zmniejszy się o ponad 8 mln osób i wyniesie 29,5 mln obywateli. Będziemy jedną z najszybciej kurczących się populacji w Polsce.

Przaśny Kaczyński, arogancki Morawiecki i ich polityka nie sprzyjają urodzeniom

            Skąd biorą się takie trendy w polskiej demografii? Na pewno nie decyduje o tym jedna przyczyna. Specjaliści doszukują się co najmniej kilku źródeł takiej sytuacji. Mówią o braku stabilności finansowej, ograniczony dostęp do samodzielnych mieszkań, kłopoty z godzeniem pracy zawodowej z opieką nad dziećmi, ograniczona możliwość skorzystania z in vitro, czy z aborcji w przypadku stwierdzenia trwałych i nieodwracalnych wad płodu.

            To wszystko wpływa na kształtowanie się określonych postaw życiowych, charakteryzujących się niechętnym stosunkiem do posiadania dzieci, czy zakładania rodzin. Wspomina się również o luce edukacyjnej, która powoduje, że rozchodzą się światy kobiet i mężczyzn – intelektualnie, mentalnie i kulturowo obydwie płcie mają coraz mniej wspólnego. Do tego wykształcone kobiety mieszkają zazwyczaj w większych miastach, zaś ustępujący im pod tym względem mężczyźni w ośrodkach mniejszych lub na wsi.

            Wymienione niektóre czynniki tak złej sytuacji demograficznej świadczą, że można im zaradzić przez odpowiednią politykę społeczną państwa. To znaczy, że odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponoszą politycy, a właściwie ich zaniedbania czy brak kompetencji w tym zakresie. Nie mówiąc już o zupełnej ignorancji, że wspomnę słynne słowa Jarosława Kaczyńskiego, według których „Polki nie rodzą dzieci, bo dają w szyję”.

            Jeśli doda się do tego powszechną arogancję polityków, osiągamy rezultat, jaki mamy. Mam tutaj na myśli skonstruowaną w 2021 roku przez rząd Mateusza Morawieckiego Strategię Demograficzną 2040, o której w listopadzie ubiegłego roku pisałem a artykule Chcą dzieci, ale chyba nie wiedzą, jak się za to zabrać. Dokument ten został skrytykowany przez ekspertów jeszcze w tym samym roku, ale mimo to został przyjęty przez rząd w 2022 roku. I co? Skończyło się tak, jak musiało się skończyć, gdy nie słucha się mądrzejszych od siebie, a przede wszystkim ludzi kompetentnych.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne