Posty

Moja proza: Nie ujdziesz mi – odcinek kolejny

                 W sekretariacie burmistrza miasta Ostęp Leśny było cicho jak makiem zasiał. Nie licząc oczywiście stukania klawiatury komputera, przy którym siedziała sekretarka. Jak zawsze elegancka, siedziała zwrócona profilem do drzwi, z wystudiowanym wdziękiem, świadoma, że w pozycji, jaką przyjęła, wygląda szczególnie pociągająco. Wpatrzona w ekran monitora przepisywała jakiś tekst, leżący obok na biurku. Drzwi od korytarza otworzyły się nagle i wszedł Knotowski z teczką w ręku. Sekretarka drgnęła. – Dzień dobry, pani Basiu – przywitał ją oficjalnym tonem, a zorientowawszy się, że poza sekretarką i nim w pomieszczeniu więcej nikogo nie ma, uśmiechnął się i puścił do niej oko: –  Co słychać? – Wszystko porządku, spokój od rana. Acha… Dzwonili ci z tej holenderskiej firmy… – Tak? No i co? – wzmianka o Holendrach podziałała na niego jak nagły wystrzał armatni. – Chcieli z tobą rozmawiać. Powiedzieli, że zadzwonią koło połudn...

Rząd Donalda Tuska ma okazję udowodnić, że nie ugnie się ani przed naciskiem episkopatu, ani przed naciskiem PiS, ani przed orzeczeniami tak zwanych sądów, które sądami nie są

               Państwowa Komisja Wyborcza jednak odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS. Funkcjonariusze ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego zapowiadają, że odwołają się od tego postanowienia do Sądu Najwyższego, który – jak należy się spodziewać – uchyli postanowienie PKW. Jednocześnie dopiero co TK Julii Przyłębskiej zawiesił rozporządzenie Ministerstwa Edukacji Narodowej w sprawie organizacji lekcji religii w szkołach i przedszkolach. Co zrobi rząd Donalda Tuska? Ma doskonałą okazję, aby udowodnić, że jest konsekwentny i silny. Precedens już był – mam na myśli sprawę mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.                Wczoraj PKW odrzuciło sprawozdanie finansowe PiS co ma bolesne konsekwencje dla ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, które zapewne odwoła się do SN. Mamy do czynienia ze specyficzną sytuacją, w jakiej znalazł się rząd Donalda Tuska, bo jednocześnie Trybunał Konst...

Konferencja Episkopatu Polski skarży rozporządzenie MEN. Hierarchowie Kościoła w Polsce chyba jeszcze nie zorientowali się, że stracili wpływ na politykę państwa

               Trwa spór pomiędzy Konferencją Episkopatu Polski a Ministerstwem Edukacji Narodowej o organizację lekcji religii od 2 września 2024 roku. Episkopat nie zgadza się na łączenie uczniów więcej niż jednej klasy na lekcjach religii, o czym jest mowa w rozporządzeniu MEN z lipca tego roku. Hierarchowie wystąpili do Sądu Najwyższego o zajęcie się tą sprawą. SN natomiast wystosował wniosek do TK o to, aby sprawdził zgodność rozporządzenia MEN z konstytucją. Szefowa MEN Barbara Nowacka oświadczyła, że orzeczenia TK nie będzie miał żadnego znaczenia i ma rację, ponieważ już od 2021 roku wiadomo, że TK Przyłębskiej nie jest sądem, co też potwierdziła uchwała sejmu, podjęta wiosną tego roku. Hierarchowie nie pierwszy już raz reagują na próby zmian w nauczaniu religii w szkołach, posuwając się nawet do manipulacji.                W lipcu bieżącego roku szefowa MEN Barbara Nowacka wydała rozporz...

Antoni Macierewicz jest w poważnych tarapatach. Jego czas się kończy niechlubnie, tak jak skończyła się podkomisja smoleńska. To także koniec tezy o zamachu smoleńskim

               Kończy się czas Antoniego Macierewicza, byłego szefa resortu MON i byłego już szefa podkomisji smoleńskiej, która miała zbadać przyczyny tak zwanej katastrofy smoleńskiej, do której doszło 10 kwietnia 2010 roku. Sam Macierewicz twierdził, że nie doszło wówczas do katastrofy, a do zamachu smoleńskiego, taką zresztą tezę zawierał raport tej podkomisji. W pracach tej podkomisji doszło jednak do wielu nieprawidłowości, i jej sprawą zajmuje się prokuratura, której prace mają potrwać do końca grudnia bieżącego roku. Na początku września ma być opublikowany raport o pracach podkomisji smoleńskiej, przygotowany przez MON. Jednocześnie do prokuratury trafi kompleksowa opinia międzynarodowego zespołu biegłych na temat przyczyn katastrofy na smoleńskim lotnisku.                Wiceminister MON Cezary Tomczyk poinformował opinię publiczną, że zakończył swoje prace zespół do spraw oceny funkcjon...

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

               Ledwo Antek zdążył się rozejrzeć po wnętrzu, drzwi przy schodach otworzyły się. Z pracowni wyszedł Ospa. Był miej więcej w wieku Morsa, może o kilka lat młodszy, i podobnego wzrostu. Ale, w przeciwieństwie do Morsa, szczupły i mocno zbudowany. Głowę miał podgoloną wysoko, a przez środek czaszki – od czoła aż do potylicy biegł pas gęstych, przyprószonych siwizną, przyciętych do długości około dwóch centymetrów włosów.                  Jego ptasia twarz pokryta była bliznami, na pierwszy rzut oka jak po ospie, ale gdy Antek przyjrzał się lepiej, stało się dla niego jasne, że to nie były blizny po przebytej ospie. Były zupełnie inne.                Ospa przywitał się najpierw z Krystyną, później swym przenikliwym wzrokiem spenetrował Antka.                – Ospa jestem – wyciągnął dłoń do ...

PKW ma kilka dni na podjęcie decyzji dotyczącej sprawozdania finansowego PiS. Czy wystraszy się największego ugrupowania opozycyjnego...

             Za kilka dni Państwowa Komisja Wyborcza podejmie decyzję dotyczącą sprawozdania finansowego PiS z ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych. Dziwne stanowisko w tej sprawie zajął socjolog i politolog profesor Mikołaj Cześnik. Jego zdaniem, PKW zwleka z decyzją w tej sprawie, ponieważ chodzi o największą partię opozycyjną i wcale się temu nie dziwi twierdząc, że w tej kwestii nie ma dobrego wyjścia. Wcześniej szanowna komisja nie miała problemu z odrzuceniem sprawozdań trzech mniejszych partii. Rozumowanie profesora jest o tyle kuriozalne, że prowadzi ono do wniosku, że inne prawo powinno być stosowane wobec partii dużych, inne zaś – o wiele ostrzejsze – wobec partii małych. A przecież prawo wyborcze mamy jedno.                Dziennikarka Agnieszka Kublik zaprosiła do rozmowy socjologa i politologa profesora Mikołaja Cześnika. Rozmawiali na różne tematy dotyczące aktualnej rzeczywistośc...

Potraktujmy ludzi PiS łagodnie, bo jak wrócą do władzy, będzie jeszcze gorzej. Szkodliwe sugestie pewnego symetrysty

               Doprawdy, zadziwiają mnie głosy ludzi z tytułami profesorskimi, którzy zachowują się tak, jakby osiem lat rządów PiS było czymś normalnym dla demokratycznego kraju. Jakby nie dochodziło do niszczenia wymiaru sprawiedliwości, dewastacji instytucji będących filarami demokracji, zawłaszczania państwa przez jedną partię, grabieży publicznych zasobów finansowych, łamania konstytucji itp. Jakby przez te osiem lat nic się nie stało i należy traktować PiS z szacunkiem, należnym każdej normalnej partii politycznej – podchodzić do tego ugrupowania łagodnie i po prostu dać mu żyć. Bo inaczej nas zagryzie, gdy kiedyś dojdzie do władzy. To nurt myślenia bardzo szkodliwy dla demokratycznego państwa prawa – jeśli weźmie górę, może wręcz rozsadzić nasze państwo.                Jeden z tych głosów znalazłem w aktualnym, weekendowym wydaniu „Gazety Wyborczej”. To felieton prawnika profesora Marcina M...