Posty

Przeżywamy drugi złoty wiek Polski i nie jest to zasługa PiS. Raczej pomimo rządów tak zwanej zjednoczonej prawicy

             Prognoza Komisji Europejskiej przewiduje, że polska gospodarka będzie jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek w UE – wzrost naszego PKB ma osiągnąć poziom 2,8 procent. A Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje jeszcze wyższy wzrost PKB – ma przekroczyć 3 procent. Okazuje się, że przeżywamy drugi złoty wiek Polski – w całej naszej historii jesteśmy teraz najbogatsi w stosunku do obywateli Europy Zachodniej. Podobnie, ale nieco gorzej, było za panowania Henryka Walezego i Stefana Batorego. Później zaczęliśmy się staczać coraz niżej, aż do kompletnego upadku. Oby historia nie powtórzyła się.                Mamy bardzo dobrą prognozę KE, jeśli chodzi o nasz wzrost gospodarczy w roku bieżącym i 2025. W bieżącym roku wzrost gospodarczy ma wynieść według KE 2,8 procent, co umieszcza nas w czołówce państw członkowskich UE pod względem wzrostu gospodarczego. Jeszcze lepszą progno...

Bursztynowe ciekawostki: Skąd się wziął bursztyn na południowym wybrzeżu Bałtyku? Spłynął rzeką Eridanos

Obraz
               Zacznijmy od tego, że bursztyn bałtycki, zwany sukcynitem, jest skamieniałą żywicą, powstałą przed 40-50 milionami lat, czyli w okresie zwanym eocenem(34 do 55 mln lat temu). O tym, że bursztyn ma żywiczne pochodzenie pisał już Pliniusz Starszy w swoim dziele „Historia naturalna”. Nie wiadomo, w jaki sposób doszedł do swoich wniosków, ale były one – biorąc pod uwagę zakres dostępnej mu wiedzy – wyjątkowo celne. Oto hipotetyczna rzeka Eridanos, która deltą uchodziła do eoceńskiego morza i przy wejściu do dzisiejszej Zatoki Gdańskiej składała cały niesiony materiał, łącznie z żywicą, która zamieniła się w bursztyn Ta grafika przedstawia to samo, co poprzednia, ale lepiej pokazuje ujście rzeki Eridanos do ówczesnego Morza Tetydy z uwzględnieniem dzisiejszych kształtów tej części Europy Ta grafika pokazuje, że główne pokłady bursztynu spływające rzeką Eridanos gromadziły się na wejściu do Zatoki Gdańsku, według linii poprowadzonej...

Trauma i narcyzm kolektywny Polaków – filary polityki PiS i całej tak zwanej zjednoczonej prawicy

               Okazuje się jednak, że Polacy wcale nie tworzą narodu, który wycierpiał więcej niż inne narody. Na świecie jest wiele narodów, które mają za sobą równie dramatyczne i traumatyczne przeżycia. Mimo to jednak skala syndromu stresu pourazowego, znanego jako PTSD, jest w Polsce bardzo wysoka – znacznie wyższa niż przeciętna innych narodów. Między innymi stąd bierze się przeświadczenie, że historia obeszła się z nami wyjątkowo okrutnie. I dlatego też wszelkie teorie spiskowe padają w Polsce na Podatny grunt.                W weekendowym wydaniu „Gazety Wyborczej” Michał Olszewski rozmawia z Michałem Bilewiczem – psychologiem społecznym, socjologiem, profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego, publicystą – o polskich cierpieniach i traumach i co z nich wynika. A wynika wiele interesujących zjawisk, które niekoniecznie są pozytywne, stanowiąc raczej nasz polski problem. Wywiad z Mi...

Moja proza: Nie ujdziesz mi – odcinek kolejny

              Burmistrz Knotowski odczekał, aż zamkną się drzwi za wychodzącym Misiem, a gdy to już nastąpiło, zerwał się z fotela i zaczął przemierzać gabinet w tę i z powrotem szybkimi krokami. W pewnym momencie, gdy już wypompował z siebie podniecenie, czy może najzwyczajniej w świecie opadł z sił, zatrzymał się przy oknie i popatrzył przed siebie. Rynek był pusty, ponury i w strugach deszczu rozmazywał się w jedną szarą masę, w której z trudem dawało się rozpoznać kształty poszczególnych drzew, kamienic, czy wyodrębnić wstęgę okalającej go ulicy.                  Zrobiło mu się ciepło, więc uchylił okno i odetchnął kilkakrotnie głęboko, rozkoszując się świeżym powiewem. Ale deszcz gnany wiatrem zaczął wlewać się do środka, toteż czym prędzej zamknął je. Nim usiadł za swoim biurkiem, otworzył drzwi gabinetu. –  Poproszę kawę, pani Basiu, jeśli można. –  Już, panie burmistrz...

Prezydent Andrzej Duda sprowadził się do roli pisowskiego trolla internetowego. Udowadnia tym samym, że wciąż jest dyplomatycznym ignorantem

Obraz
               Prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu telewizji Republika, w którym zaatakował premiera Donalda Tuska. Przypomniał o jego spotkaniu z Władimirem Putinem na sopockim molo, mówił także o fotografiach, na których Tusk „obściskuje” się z Putinem. Tym samym Duda swoją prezydenturę sprowadził do poziomu pisowskiego trolla internetowego, przytaczającego jedynie odpowiadające jego narracji fakty, czy zdjęcia, a pomijającego te, które takiej interpretacji rzeczywistości przeczą. Oznacza to, że Duda – chociaż urząd Prezydenta RP sprawuje już siedem lat – nadal nie rozumie swojej roli jako prezydenta i niczego się nie nauczył, pozostając wciąż dyplomatycznym ignorantem, żeby nie powiedzieć – beztalenciem.                Słowa, które Andrzej Duda wypowiedział w TV Republika na temat premiera Donalda Tuska, były komentarzem do wypowiedzi Tuska na temat związków PiS z putinowską Rosją oraz do s...

Moje podróże po Polsce i świecie – secesyjna perełka Wrocławia

Obraz
               Dzisiejszy Wrocław zachwyca swoją pozytywną energią nowoczesności, ale przede wszystkim zabytkami. I wcale nie chodzi mi o tych oczywistych świadków historii stolicy Dolnego Śląska, jak na przykład Ostrów Tumski, czy Hala Stulecia, ale te, które można samodzielnie wyłuskać z wielkomiejskiej zabudowy podczas długich spacerów po różnych zakątkach miasta.                        Jednym z takich nieoczywistych zabytków jest piękna secesyjna kamienica zbudowana na rogu ulic Prusa i Świętokrzyskiej w dzielnicy Ołbin. Spośród innych tego rodzaju obiektów wyróżnia ją to, że została zbudowana na planie miękkiego łuku, czyli jest – mówiąc potocznie – półokrągła. Ma pięć kondygnacji, parter został przeznaczony na sklepy i lokale usługowe. Poddasze budynku zwieńczone zostało zaokrąglonym gzymsem okapowym, zdobionym polichromicznymi malowidłami przedstawiającymi symbole sł...

Moja proza: Nie ujdziesz mi – odcinek kolejny

                 Następnego dnia Miś o mało nie spóźnił się do biura. W ogóle czuł się nie najlepiej. Siedział w tych swoich papierach do późna w nocy, wstał więc z bólem głowy, a do tego jeszcze ta pogoda – niebo zaciągnęło się równomiernie ciemnymi chmurami, siąpił deszcz i dmuchał chłodny wiatr. Jednakże humor dopisywał mu jak nigdy dotąd, czym wprawił swoją żonę – Helenę Miś – w prawdziwe zdumienie. Wszak po przebudzeniu poskarżył się, że jest zupełnie rozbity i boli go głowa. Popatrzył z apatią na pokryte wilgocią szyby, opadł na poduszkę, wlepił zionące beznadzieją oczy w sufit, poleżał dłuższą chwilę, potem zwlókł się z pościeli, stękając boleśnie. Tak zaczął swój dzień. I to było normalne z punktu widzenia Misiowej. Swojskie – dawało poczucie bezpieczeństwa, a przynajmniej nie wróżyło niczego złego. Ale oto zgarbiony Miś, mrucząc coś pod nosem, czy może pojękując, wczłapał się do łazienki. I po chwili… Misiowa z kromką chleba, ...