Prezydent Andrzej Duda sprowadził się do roli pisowskiego trolla internetowego. Udowadnia tym samym, że wciąż jest dyplomatycznym ignorantem
Prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu telewizji Republika, w którym zaatakował premiera Donalda Tuska. Przypomniał o jego spotkaniu z Władimirem Putinem na sopockim molo, mówił także o fotografiach, na których Tusk „obściskuje” się z Putinem. Tym samym Duda swoją prezydenturę sprowadził do poziomu pisowskiego trolla internetowego, przytaczającego jedynie odpowiadające jego narracji fakty, czy zdjęcia, a pomijającego te, które takiej interpretacji rzeczywistości przeczą. Oznacza to, że Duda – chociaż urząd Prezydenta RP sprawuje już siedem lat – nadal nie rozumie swojej roli jako prezydenta i niczego się nie nauczył, pozostając wciąż dyplomatycznym ignorantem, żeby nie powiedzieć – beztalenciem.
Słowa, które Andrzej Duda wypowiedział w TV Republika na temat premiera Donalda Tuska, były komentarzem do wypowiedzi Tuska na temat związków PiS z putinowską Rosją oraz do spotu, jaki opublikowała w internecie KO „Rosja już tu jest. Jej największym sukcesem w Polsce jest PiS”.
Rosja już tu jest. Jej największym sukcesem w Polsce jest PiS
Premier Donald Tusk jakiś czas temu informował, że jest już gotowy projekt ustawy, na mocy której powstanie komisja do zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce podczas rządów PiS i całej tak zwanej zjednoczonej prawicy. Zaznaczył jednocześnie, że prace komisji nie będą relacjonowane na gorąco, dzięki czemu nie staną się teatrem politycznym, nie będzie to także sejmowa komisja śledcza – ma to być komisja ekspercka, pracująca w ciszy gabinetów.
Uzasadniając powołanie takiej komisji, Tusk przytoczył wiele faktów, które miałyby świadczyć o tym, rządy PiS znajdowały się pod wpływem rosyjskich i białoruskich służb. Przypomniał o tak zwanej aferze taśmowej, która – zainspirowana przez służby rosyjskie – miała na celu umożliwienie Kaczyńskiemu i jego ferajnie przejęcie władzy w Polsce.
– Półtora roku po tym, jak PiS wygrał wybory, także wskutek prowokacji pisanej cyrylicą wspólnie przez Falentę, Rosjan i PiS, import węgla rosyjskiego zaczął rosnąć w postępie geometrycznym: z 5 mln ton do 13 mln ton rocznie – mówił Donald Tusk w sejmie. – Dziś dowiaduję się od szefów służb, że każda sprawa, czy to dotyczyła energetyki, czy armii polskiej, bezpieczeństwa, polskiej dyplomacji, afery wizowej, która wskazywała jednoznacznie na narastające wpływy białoruskich i rosyjskich służb w waszym systemie rządzenia – zwrócił się do ław sejmowych zajmowanych przez PiS.
Kilka dni temu KO wypuściła również spot, zatytułowany „Rosja już tu jest. Jej największym sukcesem w Polsce jest PiS”, treści którego nie trzeba raczej wyjaśniać.
Prezydent Andrzej Duda niczym pisowski troll internetowy
Podczas wywiadu w TV Republika prezydent Andrzej Duda został poproszony o komentarz wobec słów Donalda Tuska i spotu KO. Wypowiedź prezydenta można uznać za zadziwiającą, jeśli wziąć pod uwagę prestiż urzędu, jaki sprawuje.
– Kto zajmuje się polityką, kto pamięta politykę, kto zdobywa się na odwagę, by mieć trochę pamięci, to pamięta Donalda Tuska z lat 2008-2011, pamięta jego spotkania na molo w Sopocie z panem Putinem, jego obściskiwanie się z panem Putinem, choćby w Smoleńsku, cały reset z Rosją, jego nawoływanie do odwiedzin na grobach żołnierzy Armii Czerwonej, jakieś spontaniczne akcje zapalania zniczy i tak dalej – mówił z właściwą sobie emfazą prezydent Andrzej Duda. – Jakoś świat nie dysponuje żadnymi materiałami wideo ani zdjęciami Lecha Kaczyńskiego, spacerującego po molo w Sopocie razem z prezydentem Putinem. Świat nie ma zdjęć, na których prezydent Lech Kaczyński czy jego brat Jarosław Kaczyński ściskaliby się z Putinem, ale takie zdjęcia są i pokazują Donalda Tuska.
Prezydent Duda wykazał się ogromną odwagą, ale tylko po to, aby pamiętać bardzo wybiórczo. Pamiętać tylko to, co pasuje do jego narracji. Zabrakło mu natomiast odwagi, aby pamiętać także fakty lub zdjęcia, które przeczą jego interpretacji świata. Tym samym Andrzej Duda sprowadza się, jako prezydent, do roli pisowskiego trolla, zajmującego się sianiem dezinformacji w internecie. I jeszcze raz udowadnia, że nie jest prezydentem wszystkich Polaków – jest tylko prezydentem PiS.
Odświeżamy pamięć prezydenta Dudy. Czy będzie miał odwagę
zmierzyć się z nią?
Odświeżmy zatem pamięć prezydenta Dudy. Niżej prezentuję znalezione w sieci dwa zdjęcia – na pierwszym prezydent Lech Kaczyński uśmiechnięty od ucha do ucha stoi obok prezydenta Putina. Na drugim Jarosław Kaczyński „ściskający się” z szefem dyplomacji rosyjskiej Siergiejem Ławrowem. Ciekaw jestem, co na to powiedziałby prezydent Duda, a zapewniam, że takich zdjęć krąży w sieci znacznie więcej.
Nie wiem też, czy prezydent Andrzej Duda będzie miał na tyle odwagi, aby zmierzyć się z innymi faktami, o których z pewnością wolałby raczej zapomnieć, jako prezydent PiS. Z przyjemnością przypomnę mu te fakty.
Zacznijmy od tych najstarszych. W 2006 roku ówczesny ambasador Polski w Rosji Jerzy Bahr informował, że Putin przekazał na jego ręce gratulacje dla Jarosława Kaczyńskiego z okazji objęcia przez niego funkcji premiera. Przy okazji wyraził swoją radość, że „jego krewniacy rządzą Polską”. Kwestię tę próbował wyjaśnić z Kaczyńskim ówczesny wicepremier Roman Giertych, na co brat Lecha wymijająco stwierdził, że „Putin musi mieć na myśli jakieś koneksje jego rodziny pochodzącej z Odessy”.
Kolejny fakt z tego samego 2006 roku. W październiku w Lahti miał się odbyć nieformalny szczyt UE, na którym miał być obecny również Putin. O spotkanie z nim bardzo zabiegał ówczesny Prezydent RP Lech Kaczyński.
– Pan prezydent Putin będzie w Lahti dokładnie dwie godziny. Mnie zależy, i o tym mówiliśmy, na normalnym spotkaniu między dwoma prezydentami, a nie na okazji do zrobienia zdjęcia – mówił prezydent Lech Kaczyński, przypominając, że kwestia ewentualnego jego spotkania z Putinem „była tematem rozmowy z goszczącym w ubiegłym tygodniu w Polsce szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem.
A teraz depesza WikiLeaks, ujawniająca tajną notatkę, sporządzoną w 2007 roku przez przedstawiciela amerykańskiej ambasady w Moskwie. Czytamy w niej:
Prezydent Kaczyński 4 września zaskoczył rząd Rosji wyrażając zainteresowanie wizytą w Katyniu i Smoleńsku 17 września, w rocznicę zajęcia Polski Wschodniej przez Armię Radziecką w 1939 roku, i prosząc o zorganizowanie spotkania z Prezydentem Putinem. Polski Charge d'Affaires Zbigniew Rzońca powiedział nam, że prezydent Kaczyński zaproponował, by dwaj prezydenci i ich żony spotkali się wspólnie w Katyniu, by uczcić pamięć pomordowanych w 1939 r. przez Sowietów polskich oficerów.
Notatka zawierała jeszcze uwagę, w której podkreślono, że zazwyczaj, na ufundowanej przez polski rząd uroczystości w Katyniu, biorą udział przedstawiciele władz regionalnych i polscy dyplomaci na szczeblu ambasady.
Szef PiS Jarosław Kaczyński i jego
przesłanie do braci Rosjan
oraz kontakty z oficerem KGB
Warto też przypomnieć wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego z 9 maja 2010 roku, znane jako „Przesłanie do braci Rosjan”. Brat zmarłego Lecha powiedział wtedy między innymi:
– Panie i Panowie, przyjaciele Rosjanie, dziś 9 maja 2010 roku na Placu Czerwonym miał stać mój ukochany brat prezydent Polski Lech Kaczyński. Polacy pamiętają ciosy i kule zbrodniarzy z NKWD. Ale pamiętają także, że w w tym strasznym czasie od bardzo wielu Rosjan spotykała ich pomoc. Pamiętają, że wielu Rosjan potrafiło dzielić się tym, co mieli, choć mieli bardzo, bardzo niewiele.
Warto dodać, że Lech Kaczyński miał 9 maja 2010 roku celebrować Dzień Zwycięstwa w Moskwie razem z byłym premierem PRL, I sekretarzem PZPR i prezydentem RP po wyborach w 1989 roku generałem Wojciechem Jaruzelskim.
Jeśli już jesteśmy przy Jarosławie Kaczyńskim, to koniecznie trzeba przypomnieć, że – jak pisał w „Newsweeku” Tomasz Piątek – dzisiejszy szef PiS w latach 1989-1990 regularnie spotykał się z agentem KGB Anatolem Wasinem. Panowie podczas tych spotkań mieli biesiadować, pić wódkę, a o czym rozmawiali? To tylko mogą wiedzieć panowie Kaczyński i Wasin. W związku z tymi kontaktami rodzi się wiele pytań, bo przecież nie jest żadną tajemnicą, że Wasin był specjalistą od pozyskiwania agentów, pracujących na rzecz rosyjskich służb. Czy podobnie było z Kaczyński? Kto wie...
Sztuka dyplomacji obca dla Andrzeja Dudy – jest dyplomatycznym ignorantem
Nie przypominam tych faktów i zdjęć po to, aby licytować się z prezydentem Andrzejem Dudą i innymi pisowskimi trollami internetowymi faktami, mającymi dowodzić wygodnej dla mnie interpretacji rzeczywistości. Te fakty mają dowieść jednego – jeżeli sprawuje się ważne funkcje w państwie, jak premier Donald Tusk, czy prezydent Lech Kaczyński nie może być mowy o tym, aby nie kontaktować się, ściskać rąk przywódców innych państw, nawet jeżeli był to Władimir Putin, czy Siergiej Ławrow.
To prawda tak banalna, że aż żal o niej wspominać. Pomijam pisowskich trolli internetowych, ale prawdę tę powinien posiąść ktoś taki, jak Prezydent RP. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie posiadł jej prezydent Andrzej Duda, chociaż swoją funkcję sprawuje już od siedmiu lat. Uczy się, ale niczego się nie nauczył – nadal pozostaje dyplomatycznym ignorantem, żeby nie powiedzieć: beztalenciem.
Komentarze
Prześlij komentarz