Posty

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

               Przed wyjazdem nad zatokę wypili jeszcze gorącą kawę. Mors wyszedł na zewnątrz, aby sprawdzić pogodę, chociaż Krystyna nieustannie monitorowała wszystkie zmiany w internecie. Mors jednak wolał po swojemu.                  Zwykle wyglądało to tak, że wychodził na środek podwórka, najmniej osłonięty drzewami, ślinił palec wskazujący i wyciągał go wysoko nad głowę. Tak badał kierunki wiatru.                – Wieje mocno od północy ze wskazaniem na zachodnią stronę i to nie jest dobra wiadomość – oznajmił, gdy wrócił do domu. – Ale dobra wiadomość jest taka, że wieje również od zalewu, a więc mamy kontrę. Poza tym już jest prawie piętnaście stopni na minusie, czyli w nocy rzeczywiście może dojść do dwudziestu – nawiązał do wcześniejszych prognoz. – Warunki są więc niezłe na łowienie bursztynu. Tyle że trzeba się porządnie ubrać – był w...

Były szef MSZ w rządzie PiS Jacek Czaputowicz w puch rozbija twierdzenie ludzi Kaczyńskiego, że afera wizowa to kapiszon

               Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Michał Wąsik udzielił wywiadu tygodnikowi „Sieci”. Przypomnijmy, że jest to człowiek ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę, a kogo się ułaskawia, to chyba wszyscy wiemy. Mówił między innymi o aferze wizowej przekonując, że to żadna afera, bo dotyczy zaledwie 200 przypadków nieprawidłowo wydanych wiz. Przeczy jego słowom były minister spraw zagranicznych w rządzie PiS Jacek Czaputowicz, który – dla odmiany – nie był nigdy ułaskawiany przez Dudę. Czaputowicz twierdzi, że od dawna Polska przepuszcza do Niemiec i UE nawet kilkudziesięciu migrantów miesięcznie. Jest związane między innymi z wydawaniem polskich wiz za łapówkę.                Afera wizowa, w którą umoczone jest polskie MSZ, zatacza coraz szersze kręgi i nabiera międzynarodowej rangi. Wkrótce nad tym niewątpliwym skandalem będzie debatował Parlament Europejski, a Niemcy m...

Dzięki rządom Kaczyńskiego i tak zwanej zjednoczonej prawicy tracimy ogromne pieniądze

               To już pewne – mamy zablokowane nie tylko pieniądze na realizację KPO, ale i pieniądze na realizację inwestycji w ramach polityki spójności. Rząd PiS odpuścił sobie miliardy euro na setki inwestycji infrastrukturalnych w kraju, a także na setki projektów społecznych. Przypomnę tylko, że na KPO należy nam się ponad 35 mld euro, zaś na inwestycje finansowane w ramach unijnej polityki spójności – 76 mld euro. Razem jest to ponad 111 mld euro, co po przeliczeniu daje przyprawiającą o zawrót głowy kwotę 511 mld euro. Oto rezultat rządów Kaczyńskiego i jego ferajny.                Już kilka miesięcy temu pisałem, że PiS tak naprawdę robi wszystko, aby UE zablokowała należne Polsce pieniądze, co zakrawa na zdradę stanu. Przytoczę tylko dwa teksty na ten temat, które wcześniej publikowałem. Są to: Dzięki rządom tak zwanej zjednoczonej prawicy czeka nas cywilizacyjna zapaść   z 17 luteg...

Premier rządu PiS Mateusz Morawiecki zachowuje się jak żul, którego dla niepoznaki ubrano w garnitur

               Chyba każdy by chciał, aby premier jego kraju był człowiekiem z klasą – a więc wstrzemięźliwym w ocenach innych ludzi, kulturalnym, godnym szacunku, traktującym obywateli równo i sprawiedliwie, a przede wszystkim prawdomównym. No i ważne, aby był człowiekiem, którego nie musimy się wstydzić poza granicami kraju. Obecny premier – Mateusz Morawiecki – jest zupełnym zaprzeczeniem wizji szefa rządu wcześniej z grubsza przedstawionej. Przede wszystkim nie dostrzegam w nim żadnej klasy – uważam, że jest człowiekiem podłym, mściwym, jest kłamcą oraz manipulatorem i myślę, że dla pieniędzy jest gotów uczynić każde świństwo. Wstyd mi za takiego premiera.                Może ktoś powiedzieć: szanuj premiera swojego, bo zawsze możesz mieć gorszego... Trudno się zgodzić z taką sugestią, bo trudno szanować kogoś za zło, które czyni, tylko dlatego, że może się pojawić ktoś, kto będzie robił jeszc...

Moje podróże po Polsce i świecie: Vukovar – miasto w Chorwacji FOTOREPORTAŻ

Obraz
               Jak już wspominałem, w listopadzie 2021 roku odwiedziłem Chorwację, a zwłaszcza Osijek, rodzinne miasto Sinišy Kasumoviča – Chorwata od niemal 30 lat mieszkającego w Polsce, pisarza i tłumacza literatury polskiej na chorwacki i odwrotnie.. W podróży tej towarzyszył nam Daniel Stopiński, muzyk pianista i akordeonista, bliski przyjaciel Sinišy. Pewnego dnia odwiedziliśmy Vukovar, miasto położone we wschodniej Chorwacji przy granicy z Serbią, nad rzeką Dunaj. Miasto to oraz jego mieszkańcy było dotkliwie doświadczone podczas najazdu w 1991 roku armii jugosłowiańskiej i serbskich bojówek paramilitarnych. Znajduje się w nim zresztą cmentarz poległych podczas wojny. Dom zniszczony podczas bitwy o Vukovar w 1991 roku, pozostawiony na pamiątkę Wcześniej opublikowałem dwa fotoreportaże z podróży do Chorwacji: z  Osijeku  oraz z  Zagrzebia

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

               W domu było prawie pusto, w salonie grało radio, odgłosy jakiejś rozmowy dobiegały z werandy. Mors, a za nim Antek, zajrzeli tam. Przy stoliku, na którym leżała kupka bursztynu, siedziała Krystyna i Guma. Dyskutowali o czymś z zapałem.                 Przywitaliśmy się z Gumą, po czym Mors dał znak do odwrotu. Wyszliśmy do kuchni.                – Guma pewnie zdążył coś nakopać przed mrozem – tłumaczył Mors napełniając ekspres do kawy. – Lepiej, jak takie transakcje przebiegają bez świadków. Obie strony lepiej się czują.                Usiedli przy kawie, zapalili papierosy. Mors palił i zagryzał kawałkiem kiełbasy wyciągniętej z lodówki. Gdy ich kubki były prawie puste, dołączyła do nich Krystyna z zadowoloną miną.                – Jest do...

PiS i Kościół, którego przedstawicielem jest Tadeusz Rydzyk, są w Polsce bezkarni. Tak rodzi się państwo pogardy dla prawa

               Tadeuszowi Rydzykowi udało się w końcu stworzyć na swojej Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu wydział lekarski. Uczelnia redemptorysty rozpoczęła nabór, ale kontrowersje wzbudza jeden z warunków, jakie muszą spełnić kandydaci, ubiegający się o przyjęcie między innymi na wydział lekarski. Muszą oni dostarczyć zaświadczenie od proboszcza. Co ma być w tym zaświadczeniu? Nie napisano, ale można się domyślić – chodzi o to, aby proboszcz potwierdził, że kandydat jest praktykującym katolikiem. Jest oczywiste, że wymaganie takiego zaświadczenia jest dyskryminowaniem kandydatów o odmiennym światopoglądzie. A to stoi w kolizji z prawami człowieka.                Interesujące były okoliczności powstania wydziału lekarskiego na Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Jak się okazało pewnego dnia, minister edukacji Przemysław Czarnek zwlekał z wydaniem pozwolenia na utwo...