Posty

PiS udaje, że rządzi, ale nie ma nic do gadania. Nadal rządzi Donald Tusk

               Okazuje się, że rząd PiS pod kierownictwem tak zwanego premiera Mateusza Morawieckiego, to nic innego jak zwykłą grupa rekonstrukcyjna. Z tego, co się ostatnio dzieje wynika bowiem, że ani PiS, ani Kaczyński, ani grupa rekonstrukcyjna Morawieckiego nie ma nic do gadania. Ot, taki dowód pierwszy z brzegu – Ministerstwo Spraw Zagranicznych po cichu przygotowywało rozporządzenie, które znacznie upraszczało procedury uzyskania pozwolenia na pracę i pobyt w Polsce. Wystarczyło, że Donald Tusk publicznie powiedział na ten temat kilka zdań i PiS zaczął się wycofywać ze zmian proceduralnych, które zamierzał wprowadzić, aby ułatwić życie imigrantom. Wygląda więc na to, że realną władzę sprawuje Tusk, zaś Kaczyński i PiS nie mają nic do gadania.                Kaczyński w 2015 roku szedł do zwycięstwa głosząc między innymi nienawiść do imigrantów, którzy przynoszą różne pasożyty, choroby or...

PiS brnie w referendalny absurd. Kaczyński liczy, że to pomoże mu wygrać wybory parlamentarne

               Posłowie PiS złożyli w sejmie projekt nowelizacji ustawy o referendum ogólnokrajowym. Projekt ten ustawę o referendum zmienia tak, aby istniała możliwość przeprowadzenia jakiegokolwiek referendum podczas wyborów parlamentarnych, do parlamentu europejskiego, czy samorządowych. Wiadomo, dlaczego Kaczyńskiemu i jego ferajnie nowelizacja tej ustawy jest potrzebna teraz – chodzi o to, aby razem z jesiennymi wyborami parlamentarnymi przeprowadzić referendum migracyjne. Zadziwiające, że – według PiS – niemożliwe było przeprowadzenie wyborów samorządowych, które miały się odbyć przed wyborami parlamentarnymi, możliwe jest natomiast przeprowadzenie referendum razem z wyborami parlamentarnymi. Zwłaszcza że referendum jest bezprzedmiotowe, a więc zupełnie niepotrzebne.                Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która przedłużyła kadencj...

Moja proza: Nie ujdziesz mi (cz. 32)

                 Na korytarzu bojowość, jaka zaczęła się rodzić w sercu Misia pod koniec rozmowy z Gutkiem, nagle rozwiała się, zanim zdołała wyrosnąć. Człapał powoli na ugiętych nogach do swojego pokoju pełen czarnych myśli. Drzwi otworzyły się tak cicho, że Blondyn, który zdawał się być zajętym czymś bez reszty, nawet nie zauważył jego wejścia.                 Rudej nie było. Zbliżył się do swojego biurka i opadł ciężko na krzesło. Dopiero wtedy Blondyn ze zdziwieniem zauważył obecność Misia. - O, matko… Nawet nie zauważyłem, jak pan wszedł – powiedział, wytrzeszczając zdumione oczy. Miś, uśmiechnąwszy się blado, podparł czoło na dłoni i pogrążył się w zadumie. Blondyn wrócił do przerwanej roboty, od czasu do czasu jednak łypał ciekawie w stronę starszego kolegi. Przesiedział tak bez ruchu kilka minut. Blondyn nie wytrzymał w końcu. - Jakieś kłopoty? – zagadnął. Miś poruszył się. P...

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – kolejny fragment książki

               Następnego ranka Antek obudził się dość wcześnie, Mors spał jeszcze, podobnie jak i Kryśka. Ale w kuchni pod fajerką pieca buzował ogień. Widocznie jedno z nich wstało wcześniej, napaliło w piecu i poszło spać dalej. Antek zaparzył sobie kawę, która swoim aromatem wypełniła całą kuchnię, i wyszedł przed dom z kubkiem i papierosem.                 Z daleka słychać było morze, a więc sztorm trwał wciąż, a może nawet się nasilił. Powietrze było przesiąknięte wilgocią, a ciemne chmury gnały nisko nad ziemią. Czuć było zapach przegniłych liści i rozmarzniętej ziemi. Groźnie szumiały ogromne jesiony, porastające działkę Morsa i Krystyny. Antek przesunął wzrokiem po koronach wyniosłych, ponad dwudziestometrowych drzew, smaganych uderzeniami sztormu i dreszcz przemknął mi po plecach. W drzewach tych bowiem miała się kryć jakaś nieprzenikniona tajemnica, sięgająca jeszcze czasów średniow...

PiS przywłaszczył sobie samorządową inwestycję w Świnoujściu. Kaczyński bez żadnej żenady kłamał, że im się po prostu udaje

               Dziś odbyła się uroczystość otwarcia tunelu pod rzeką Świną, który połączył polską część wyspy Uznam ze Świnoujściem. Inwestycję prowadził samorząd Świnoujścia, który pozyskał dofinansowanie na jej realizację z Unii Europejskiej. Dotacja ta pokrył 85 procent inwestycji, resztę dołożył samorząd. Rząd nie dał na tę inwestycję ani złotówki, ale PiS przywłaszczyło ją sobie, panosząc się na otwarciu. W uroczystości brał udział sam Jarosław Kaczyński, który – nawiązując do inwestycji – bezczelnie stwierdził, że „nam się po prostu udaje”. Kaczyńskiemu to się „udał” przekop Mierzei Wiślanej, który okazał się ponad dwukrotnie droższy niż dłuższy tunel pod Świną.                Niesłychana wydaje się arogancja i bezczelność rządu PiS, który bez żadnej żenady przywłaszczył sobie samorządową inwestycje, polegającą na budowie tunelu pod Świną. Rząd nie dołożył do tego zadania ani złotówki, a Ka...

Kaczyński straszy Grupą Wagnera, bo liczy, że to mu pomoże? Sam boi się przegranych wyborów

               Kaczyński zaczął się bać, przynajmniej tak wynika z jego ruchów. Zaczął się bać zewnętrznego zagrożenia, jakim jest część Grupy Wagnera, czyli prywatnej armii Jewgienija Prigożyna, zwanego kucharzem Putina. Oddział Grupy Wagnera, liczący około 8 tys. żołnierzy, ulokował się w Białorusi, w miejscu oddalonym około 400 km od polskiej granicy. Razem z ze swoim protegowanym Mariuszem Błaszczakiem, którego osadził na stanowisku szefa MON, postanowił wzmocnić granicę z Białorusią. Granicę, którą PiS wzmacnia od 2 lat. I teraz nasuwa się pytanie, czy Kaczyński rzeczywiście się boi, czy też chce nastraszyć Polaków? Tylko dlaczego miałby straszyć Polaków? Powody mogą być dwa.                Po tak zwanym puczu Prigożyna, który zebrał swoją prywatną armię, znaną jako Grupa Wagnera i ruszył z nią na Moskwę, część ludzi „kucharza Putina” znalazła się w Białorusi. Oddział liczący około 8 tys. na...

PiS to wirus, który zainfekował Polskę. Potrzebna nam skuteczna szczepionka

               Niedawno pisałem o tym, że Kaczyński i jego ferajna, czyli cała tak zwana zjednoczona prawica systematycznie niszczą, dewastują, działają na szkodę kraju, w którym pozwoliliśmy im rządzić. Uważam, że robią to świadomie i metodycznie, o ile tylko uznają, że przynosi to korzyść ich obozowi politycznemu i pozwoli utrzymać się przy władzy. To, co politycy tak zwanej zjednoczonej prawicy wyczyniają dzisiaj, jedynie potwierdza wcześniejszą tezę. Oznacza to, że ci ludzie są zdolni do każdego draństwa, jeśli pozwoli im ono osiągnąć partykularny, partyjny cel. PiS i przystawki to wirus, który zainfekował Polskę.                Pierwsze podejrzenie o nieczyste zamiary tak zwanej zjednoczonej prawicy pojawiły się u mnie już dość dawno, ale zacząłem nabierać pewności, gdy zaczął się taniec Kaczyńskiego i jego ferajny wokół pieniędzy z unijnego Funduszu odbudowy na realizację Krajowego Planu Odb...