Zaczęły wypływać kłamstwa PiS. Gdy władzę przejmie demokratyczna opozycja, wypłynie ich więcej
Jak się okazuje, rząd PiS kłamał w kwestii finansów publicznych. Z raportu fiskalnego wysłanego do Brukseli wynika bowiem, że dziura w finansach publicznych wynosi nie 92 mld zł, lecz 192 mld zł. Maleją również dochody budżetu oraz przychody z podatku VAT. Kaczyński i jego ferajna kłamali również twierdząc, że pod względem poziomu życia przegoniliśmy już niektóre kraje zachodnioeuropejskie. Otóż nie przegoniliśmy, a w rankingu 42 branych pod uwagę państw zajmujemy zaledwie 29 pozycję.
Jeszcze niedawno, gdy Izabela Leszczyna mówiła o bardzo złym stanie finansów publicznych, ludzie PiS wyśmiewali się z niej przekonując, że jest wręcz odwrotnie. W budżecie na ten rok zapisano deficyt w wysokości 92 mld złotych. I zarówno Mateusz Morawiecki, jak i ministrowie jego rządu nieustannie głosili, że w tej kwestii nic się nie zmienia. Prawda wypłynęła na jaw, gdy trzeba było przesłać raport finansowy do Brukseli, bo w raporcie tym nie da się przekazać nieprawdy. No i wyszło szydło z worka – rzeczywista dziura w finansach publicznych jest o ponad 100 mld zł większa. Ale to nie koniec kłamstw ludzi PiS.
Finanse publiczne jednak w złym stanie. Morawiecki i pozostali ludzie PiS kłamali
Ponad 192 mld deficytu, to ogromna kwota, której rząd Morawieckiego do samego końca nie chciał zdradzić Polakom. Co więcej Morawiecki publicznie przekonywał, że finanse publiczne są w bardzo dobrym stanie, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, wprowadza Polaków w błąd. Teraz już wiemy, kto wprowadzał nas w błąd, co zresztą nie dziwi po ośmioletnich doświadczeniach z ferajną Kaczyńskiego.
Wysokość naszego deficytu stawia Polskę pod tym względem w czołówce państw UE – wyprzedza nas tylko Słowacja. Najniższym deficytem natomiast mogą się pochwalić Szwecja, Chorwacja i Portugalia.
To nie koniec złych wiadomości, dotyczących finansów publicznych. Wszyscy pamiętamy, jak to Morawiecki chwalił się tym, że dzięki rządom PiS z roku na rok rosną dochody budżetu. Kłamał oczywiście, jak to ma w swoim zwyczaju. Okazuje się bowiem, że tegoroczne dochody najprawdopodobniej będą na poziomie dochodów 2019 roku, i to pomimo tego, że od 2019 roku gospodarka urosła około 15 procent.
Mniejsze wpływy z podatków. W tej kwestii PiS również kłamał
Tąpnięcie dotyczy przede wszystkim wpływów z podatku PIT. Okazuje się, że w 2023 roku będą one na poziomie 2021 roku i wyniosą 75 mld zł, chociaż w tegorocznym budżecie zapisano kwotę 83 mld zł. I to wszystko dzieje się w sytuacji, gdy od 2021 r. fundusz plac w polskiej gospodarce wzrósł o ok. 30 proc. Podobne tąpnięcie dotyczy podatku VAT – w budżecie zapisano, że wpływy z tego tytułu wyniosą 260 mld zł, a najprawdopodobniej będą o 10 mld zł niższe. Specjaliści podkreślają, że niższe wpływy z PIT i VAT są rezultatem o wiele niższej konsumpcji niż zakładano.
Niższa konsumpcja oznacza, że mniej niż kiedyś pieniędzy wydajemy w sklepach. Nie jest więc tak różowo, jak to jeszcze przed wyborami Jarosław Kaczyński chwalił się, że pod rządami PiS Polacy bogacą się na potęgę. Krzyczał nawet, że już przegoniliśmy pod tym względem niektóre kraje zachodniej Europy. Otóż nie przegoniliśmy.
Polacy nie tacy bogaci, jak głosił Kaczyński
Jak wynika z badania „GfK Purchasing Power Europe 2023” średnia roczna siła nabywcza mieszkańca Polski wynosi 10.903 euro, zaś średnia europejska pod tym względem wynosi 17.688 euro. Taki wynik daje nam 29. miejsce wśród 42 państw europejskich branych pod uwagę w badaniu. To oznacza, że w tyle za Polską znalazło się tylko 13 państw.
Wprawdzie średnia siła nabywcza Polaka wzrosła w porównaniu do ubiegłego roku o 18 proc., to w rankingu nasz kraj nie przesunął się nawet o 1 miejsce. Co więcej, w 2022 roku Polska w tym rankingu spadła o jedno miejsce, właśnie na 29. pozycję.
Poniżej Polski w rankingu tym nie znalazł się żaden kraj zachodniej Europy. W grupie tych 13 państw nie ma nawet Grecji, Włoch, Portugalii, czy Hiszpanii. W grupie tej znalazły się między innymi Ukraina, Białoruś, Turcja, kraje bałkańskie oraz niektóre kraje na południe od Polski – poza Czechami i Słowacją.
Tak więc powoli dowiadujemy, jak jest naprawdę i z finansami naszego państwa, i z osławionym wzrostem bogactwa Polaków pod rządami PiS. Po przejęciu władzy przez demokratyczną opozycję na jaw prawdopodobnie wyjdzie jeszcze więc kłamstw Kaczyńskiego i jego ferajny.
Komentarze
Prześlij komentarz