Politycy PiS nie słuchają mądrych ludzi, więc dopadła nas katastrofa demograficzna. I nie jest to jej ostatnie słowo

            Miesiąc temu pisałem o katastrofie demograficznej, gdy po opublikowaniu informacji GUS okazało się, że na przestrzeni jednego roku w okresie od maja 2022 r. do kwietnia 2023 r. urodziło się tylko 298,6 tys. dzieci, czyli najmniej w powojennej historii Polski. Teraz wiemy, że nie było to ostatnie słowo wspomnianej katastrofy demograficznej, bo w okresie od lipca 2022 do czerwca 2023 urodziło się jeszcze mniej dzieci, bo niecałe 291 tys. A więc mamy ostry zjazd w dół, na co w niemałym stopniu wpływ miała polityka rządu PiS.

            Katastrofie nie zapobiegła Strategia Demograficzna 2040, opracowana przez rząd PiS w 2021 i przyjęta w 2022 roku, bo nie mogła pomóc, na co wskazywali eksperci, zanim jeszcze weszła w życie. Politycy jednak nie słuchali ich, bo po prostu nie mają zwyczaju słuchać mądrzejszych. Nie zapobiegło także 500 Plus, chociaż według buńczucznych zapowiedzi Kaczyńskiego i jego ferajny, a także prognoz GUS miało spowodować, że będzie rodzić się coraz więcej dzieci. Katastrofy zatem nie powstrzyma także 800 Plus.

PiS liczył, że kupi sobie dzieci świadczeniem 500 Plus, tak jak kupił sobie głosy

            Niezbyt dobre informacje GUS podał już za cały 2022 rok – wynikało z nich, że w ubiegłym roku urodziło się 305 tys. dzieci. Wydawało się, że gorzej już być nie może, ale minęły zaledwie 4 miesiące i okazało się, że roczna liczba urodzin spadła poniżej 300 tys. dzieci. Była to najniższa roczna liczba urodzeń w powojennej Polsce. Pisałem o tym miesiąc temu w tekście PiS z przaśnym Kaczyńskim, ani aroganckim Morawieckim....

            Minęły kolejne dwa miesiące i mamy kolejny ostry zjazd w dół – w okresie od lipca 2022 roku do czerwca 2023 roku urodziło się mniej niż 291 tys. dzieci, a więc prawie 8 tys mniej niż dwa miesiące wcześniej. Ocenia się, że jeśli ten trend się utrzyma, a nic nie wskazuje na to, aby miał przyhamować, to w całym 2023 roku liczba urodzeń dzieci spadnie poniżej 280 tys. Takiego stanu rzeczy nie przewidziały najczarniejsze prognozy PiS po przejęciu władzy, nie mówiąc już o tym, czego miało dokonać 500 Plus.

            Według tychże prognoz bowiem przy najgorszym scenariuszu w 2023 roku miało się urodzić nieco ponad 305 tys. dzieci. W wariancie średnim prognozowano, że urodzi się 322,2 tys. dzieci, zaś w najbardziej sprzyjających okolicznościach miało się urodzić 334,8 tys. dzieci. To były trzy różne warianty, które nie uwzględniały efektu 500 plus. Wprowadzenie tego świadczenia miało spowodować, że w 2023 roku urodzi się 366,4 tys. dzieci. No cóż, z prognoz tych zostanie najprawdopodobniej guzik z pętelką.

Zapaść demograficzna wynika z wielu problemów. Politycy PiS
nie potrafili ich rozwiązać

            Wraz z liczbą urodzeń dzieci spada także współczynnik dzietności – w 2022 roku wyniósł on 1,26 dzieci na jedną kobietę, a więc spadł do poziomu z 2013 roku.

            Jakie są przyczyny takiej zapaści demograficznej? Pisałem o nich miesiąc temu w przywołanym wyżej artykule, ale powtórzę, że specjaliści wymieniają między innymi brak stabilności finansowej, który jeszcze się pogłębia, ograniczony dostęp młodych ludzi do własnych mieszkań, kłopoty z godzeniem pracy zawodowej z opieką nad dziećmi, co z kolei wynika z ograniczonej liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach, ograniczona możliwość skorzystania z in vitro, czy z aborcji w przypadku stwierdzenia trwałych i nieodwracalnych wad płodu.

            To wszystko wpływa na kształtowanie się określonych postaw życiowych, charakteryzujących się niechętnym stosunkiem do posiadania dzieci, czy zakładania rodzin. Wspomina się również o luce edukacyjnej, która powoduje, że rozchodzą się światy kobiet i mężczyzn – intelektualnie, mentalnie i kulturowo obydwie płcie mają coraz mniej wspólnego. Do tego wykształcone kobiety mieszkają zazwyczaj w większych miastach, zaś ustępujący im pod tym względem mężczyźni w ośrodkach mniejszych lub na wsi.

Arogancja ludzi PiS na pewno nie poprawi sytuacji

            Tylko pobieżny rzut okiem na przyczyny katastrofy demograficznej pozwala wysnuć wniosek, że wielu problemom, z których ona wynika, można by zapobiec lub je rozwiązać przez odpowiednią politykę rządu. Wątpię jednak, aby do tego był zdolny rząd PiS. Bo skoro szef tego ugrupowania Jarosław Kaczyński ocenia, że „Polki nie rodzą, bo dają w szyję” to z kolei ocena kompetencji ludzi sprawujących władzę spada w okolice zera.

            Rząd Mateusza Morawieckiego podjął wprawdzie merytoryczną próbę opanowania trudnej sytuacji pod postacią opracowanej w 2021 roku, a przyjętej w 2022 roku Strategii Demograficznej 2040, o której pisałem w artykule Chcą dzieci, ale chyba nie wiedzą, jak się za to zabrać, ale co z tego, skoro arogancja polityków PiS znowu wzięła górę. Przyjęto do realizacji dokument, na którym suchej nitki nie zostawili eksperci. Skoro nie słucha się ludzi mądrzejszych od siebie, zawsze wychodzi tak, jak wyszło.

            Jedno jest pewne – skoro sytuacji demograficznej w kraju nie pomogło 500 Plus, to nie pomoże także 800 Plus. A innych mądrych decyzji rządu PiS w tej dziedzinie nie ma żadnych. I nie będzie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne