Posty

Moja proza: Nie ujdziesz mi – odcinek pierwszy

              Majowe słońce nie wzniosło się jeszcze na pełną swą wysokość, toteż grzało łagodnie, choć czuło się, że upał wisi w powietrzu. Była zaledwie dziewiąta rano. Po rusztowaniu oplatającym frontową ścianę ratusza wspinał się z akrobatyczną zręcznością szczupły mężczyzna średniego wzrostu w roboczym ubraniu. Gdy był już na wysokości pierwszego piętra, zajrzał ciekawie w jedno z otwartych na oścież okien. Wewnątrz stały trzy biurka zawalone najprzeróżniejszymi papierami. Nad papierami tymi schylały się w skupieniu trzy osoby – grzebiąc w nich, segregując i robiąc na boku jakieś notatki. –  A to ci dopiero! To pan, sąsiedzie!? – wykrzyknął nagle człowiek stojący na rusztowaniu za oknem. Z okrzyku tego wyzierała radość połączona z zaskoczeniem. Jakbyś wędrując urlopową porą po zboczach gór natknął się ni stąd ni zowąd na swojego dobrego znajomego. Trzy głowy poderwały się jednocześnie znad papierów i zwróciły ku oknu. Całki...

Wojna polsko-polska trwa. Wojna między postępem a regresją. Wojna, którą zawłaszczył PiS i Kaczyński

               Społeczeństwo polskie jest podzielone, jak nigdy – to fakt. Wielu publicystów twierdzi, że tego głębokiego podziału dokonał Jarosław Kaczyński, ale okazuje się, że on jedynie zagospodarował tę tradycjonalistyczną część społeczeństwa, stawiającą opór modernizacyjnym procesom, skonsolidował ją i postawił naprzeciw światłym, proeuropejskim, stawiającym na rozwój demokracji i postaw obywatelskich grup Polaków. Tych grup, które dotychczas – od roku 1989 – miały chyba największy wpływ na kierunek, w jakim zmierza nasz kraj. Takie wnioski należy wysnuć po lekturze eseju „Agorafobia narodowa” autorstwa Jarosława Bratkiewicza – politologa i byłego dyplomaty – opublikowanym we wrześniu ubiegłego roku w jednym z weekendowych wydań „Gazety Wyborczej”.                Autor eseju stawia diagnozę, że chociaż w Polsce procesy modernizacyjne, przygotowujące nas do nowoczesności, rozpoczęły się w cza...

Niskie bezrobocie to to spóźniony efekt rządów Donalda Tuska – wbrew temu, co twierdzili funkcjonariusze PiS

               Dziś unijna agencja statystyczna Eurostat podała dane o stopie bezrobocia w państwach UE, jakie odnotowano w marcu. Okazuje się, że Polska – razem z Czechami – jest krajem o najlepszej sytuacji pod tym względem spośród wszystkich członków Wspólnoty. Stopa bezrobocia, liczona według unijnej metody, wyniosła u nas 2,9 procent. Warto odnotować ten fakt w kontekście tego, co mówili funkcjonariusze PiS strasząc, że powrót Donalda Tuska do władzy oznacza powrót wysokiego poziomu bezrobocia. I proszę – Donald Tusk został premierem i po trzech miesiącach jego rządów Polska przoduje w UE pod względem wysokości bezrobocia. To oczywiście żart, ale obrazuje bezmiar hipokryzji ludzi PiS, chociaż – z drugiej strony – niskie bezrobocie za czasów tak zwanej zjednoczonej prawicy i dziś, to efekt tego, co działo się w polskiej gospodarce za rządu PO-PSL, co łatwo udowodnić.                Warto zauwa...

Prezydent Andrzej Duda jest wyjątkowym hipokrytą. Nie przeszkadza mu, czym dla niego zawsze była Unia Europejska i co o niej mówił

               Prezydent Andrzej Duda był rozczarowany tym, że Donald Tusk nie skorzystał z zaproszenia do pałacu prezydenckiego na rozmowę o polskiej prezydencji w UE, jaka ma nastąpić w 2025 roku. Duda chciałby rozmawiać z premierem także o przyszłości Polski we Wspólnocie, a później wydać wspólne oświadczenie, jak w ubiegłym roku z Mateuszem Morawieckim. Pomijając chorobę Donalda Tuska, zdziwiłbym się, gdyby premier zgodził się na wspólne wystąpienie z Dudą.                Pamiętam bowiem wypowiedzi Dudy na temat Wspólnoty, na temat Komisji Europejskiej i to, co mówił w wywiadzie udzielonym prawicowemu tygodnikowi. Pamiętam też, że Duda jest funkcjonariuszem partii, która brata się ze skrajnie prawicowymi ugrupowaniami, dążącymi do rozbicia jedności UE. Trafnie stwierdził jeden z polityków, że Duda jest ostatnim politykiem, który może wypowiadać się o przyszłości UE i przyszłości Polski w Unii....

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

               Po śniadaniu z kubkami kawy wyszliśmy z Morsem na werandę, gdzie zawsze pijało się piwo, drinki i inne napoje, a także imprezowało, jeśli był czas na to i ochota. Bursztynnik lub poławiacz bursztynu lub rybak bursztynu – jak sam o sobie, zależnie od okoliczności, mówił Mors – rozsiadł się wygodnie w wiklinowym fotelu i wyjął papierosa z paczki leżącej obok na niewielkim, również wiklinowym stoliku.                 Po drugiej stronie stolika stał drugi, identyczny z pierwszym fotel. Antek usiadł jednak na wiklinowej kanapie, która stała naprzeciwko stolika, ale w pewnym oddaleniu od niego, aby nie blokować przejścia od drzwi prowadzących z korytarza na werandę do drzwi wyjściowych na zewnątrz. Za kanapą stał stary kredens kuchenny, identyczny z tym, który Antek zapamiętał ze swojego domu rodzinnego z okresu dzieciństwa. Wszędzie stały napoczęte świece, zapalane po zmierzchu. ...

Histeria wokół CPK. Najgłośniej krzyczą ludzie PiS – ciekawe, jaki interes w tym mają

             Kto mógłby się spodziewać, że zwykła informacja podana wczoraj na konferencji prasowej Polskich Portów Lotniczych o rozbudowie Lotniska Chopina i Lotniska Warszawa-Modlin, tak rozpali opinię publiczną. Podniósł się bowiem krzyk, że decyzja ta świadczy o zamachu na projekt budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie. Ciekawe, że w mediach społecznościowych najbardziej histerycznie reagowali ludzie PiS oraz inne osoby – najprawdopodobniej związane z lub popierające PiS oraz Konfederację. List do premiera Donalda Tuska w popierający budowę CPK wystosowali również polscy milionerzy z Rady Polskich Przedsiębiorców Globalnych. Maciej Lasek, pełnomocnik rządu do spraw CPK zaprzecza, że rząd planuje zaniechanie projektu.                Zarówno polscy przedsiębiorcy Rady Polskich Przedsiębiorców Globalnych, jak i ludzie PiS oraz inni popierający budowę CPK argumentują, że inwestycja b...

Moje podróże po Polsce i świecie: najstarsza część Wrocławia – Ostrów Tumski FOTOREPORTAŻ

Obraz
               Spacer po najstarszej części Wrocławia, czyli Ostrowie Tumski, pozwolił na kontakt z daleką historią, ponieważ było to pierwsze zasiedlone miejsce przyszłego miasta. Położone na wyspie utworzonej przez Odrę oraz zbliżającą się do swego ujścia Oławę było siedzibą Piastów śląskich. Pierwszy gród powstał najprawdopodobniej w X stuleciu. W roku 1215 cały Ostrów Tumski sprzedany został władzom kościelnym. Wkrótce stał się ośrodkiem władzy biskupiej. Na początku XIX wieku zasypano jedną z odnóg Odry i od tej pory Ostrów Tumski pozostał wyspą tylko z nazwy.