Prezydent Andrzej Duda jest wyjątkowym hipokrytą. Nie przeszkadza mu, czym dla niego zawsze była Unia Europejska i co o niej mówił

            Prezydent Andrzej Duda był rozczarowany tym, że Donald Tusk nie skorzystał z zaproszenia do pałacu prezydenckiego na rozmowę o polskiej prezydencji w UE, jaka ma nastąpić w 2025 roku. Duda chciałby rozmawiać z premierem także o przyszłości Polski we Wspólnocie, a później wydać wspólne oświadczenie, jak w ubiegłym roku z Mateuszem Morawieckim. Pomijając chorobę Donalda Tuska, zdziwiłbym się, gdyby premier zgodził się na wspólne wystąpienie z Dudą.

            Pamiętam bowiem wypowiedzi Dudy na temat Wspólnoty, na temat Komisji Europejskiej i to, co mówił w wywiadzie udzielonym prawicowemu tygodnikowi. Pamiętam też, że Duda jest funkcjonariuszem partii, która brata się ze skrajnie prawicowymi ugrupowaniami, dążącymi do rozbicia jedności UE. Trafnie stwierdził jeden z polityków, że Duda jest ostatnim politykiem, który może wypowiadać się o przyszłości UE i przyszłości Polski w Unii.

Prezydent Duda był rozczarowany, że premier Donald Tusk
nie wystąpił razem z nim

            Prezydent Andrzej Duda zaprosił premiera Donalda Tuska na spotkanie, podczas którego chciał rozmawiać między innymi o polskiej prezydencji w UE, która ma nastąpić w 2025 roku. Spotkanie miało odbyć się 1 maja, a więc w dniu, w którym świętujemy 20. rocznicę przystąpienia Polski do Wspólnoty Europejskiej. Duda chciał następnie wydać wspólne z Donaldem Tuskiem oświadczenie tak, jak rok wcześniej zrobił to z premierem Mateuszem Morawieckim.

            Donald Tusk nie pojawił się w pałacu prezydenckim, co nie powinno dziwić, bo w ubiegłym tygodniu Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że „w najbliższych dniach premier Donald Tusk ograniczy aktywność publiczną ze względu na stwierdzone zapalenie płuc”. We wtorek wieczorem natomiast Jan Grabiec – szef KPRM – podał do publicznej wiadomości, że premier wciąż walczy z chorobą, w związku z czym nie spotka się z Dudą. Prezydent jednak zachowywał się tak, jakby nic się nie stało i w środę publicznie dał wyraz swojemu rozczarowaniu.

– Chciałem dzisiaj móc stanąć tutaj przed państwem z panem premierem Donaldem Tuskiem. Zaprosiłem pana premiera, niestety pan premier nie skorzystał z mojego zaproszenia, ale wierzę w to, że naszą politykę dalszego uczestnictwa w Unii Europejskiej będziemy z powodzeniem rozwijali razem. Polska bardzo dzisiaj potrzebuje jedności – z właściwą sobie emfazą powiedział prezydent Andrzej Duda.

            Wiadomo, że choroba w rodzaju zapalenia płuc prowadzi do ograniczenia kontaktów i aktywności publicznej. Ale nawet gdyby premier Donald Tusk był zdrowy jak rydz zdziwiłbym się, gdyby spotkał się w takim dniu z Dudą, a potem razem z nim wystąpił publicznie, wygłaszając wspólne oświadczenie. Pamiętam bowiem, z jakim zaskoczeniem słuchałem kilka lat temu, gdy Duda publicznie kpił, że Unia Europejska, to taka jakaś wyimaginowana wspólnota.

Duda jest prezydentem PiS, które jawnie okazuje wrogość wobec UE

            Pamiętam też wywiad, jakiemu w listopadzie 2022 roku udzielił tygodnikowi „Sieci”, w którym przestrzegał przed federalizacją Europy, do czego – zdaniem Dudy i PiS – dążą Niemcy i Francja. Grzmiał wówczas, że Polska na to się nie zgodzi. Problem w tym, że federalizacja Europy, to problem wyimaginowany przez PiS, Victora Orbana oraz inne skrajnie prawicowe ugrupowania, działające między innymi w Hiszpanii, Francji, Niemczech, czy Włoszech.

            Podobnie grzmiał, że nie może być zgody na zastąpienie prawa veta głosowaniem większościowym. Jakby nie pamiętał, że nieco wcześniej perorował o niepodległej ojczyźnie, której zdarzyło się utracić swoją państwowość. Ani słowem jednak nie zająknął się o roli, jaką w procesie utraty tejże państwowości odegrało prawo veta, panoszące się przed rozbiorami w polskim sejmie. Co można interpretować w ten sposób, że Duda ma nadzieję, że to, co zniszczyło Polskę, zniszczy także UE.

            Pamiętam także, co Duda powiedział w styczniu tego roku, kiedy było już jasne, że Komisja Europejska odblokuje pieniądze na polski KPO. Oskarżył wówczas KE o „polityczną zagrywkę”, która miała pozbawić PiS władzy. To wszystko świadczy o wrogości Prezydenta RP wobec UE.

            Nie należy też zapominać, że Duda nieustannie wspiera PiS – ugrupowanie, które wraz z innymi europejskim, skrajnie prawicowymi partiami, próbuje rozbić UE. Jest prezydentem PiS, którego ludzie jawnie wyrażają swoją wrogość wobec UE. Chociażby taka Beata Szydło, która kazała wynieść flagę wspólnotową ze swojego gabinetu, nazywając ją szmatą, czy Beata Kempa, która zdjęła ze swojego miejsca w Parlamencie Europejskim polską flagę. Nie mówiąc już o wypowiedziach Patryka Jakiego lub Zdzisława Krasnodębskiego.

Andrzej Duda nie powinien wypowiadać się o przyszłości UE

            Prezydent Duda powoływał się na ubiegłoroczne spotkanie z ówczesnym premierem Mateuszem Morawieckim, z którym rok temu omawiał priorytety polskiej prezydencji w UE w 2025 roku, a potem wystąpili razem ze wspólnym oświadczeniem. Tak, tym Morawieckim, który w ostatnich dniach bratał się w Budapeszcie z ultraprawicowymi siłami Europy, próbującymi rozbić jedność UE, jednocześnie sympatyzując z Putinem. Tenże Morawiecki – przebywając właśnie w Budapeszcie – udzielił wywiadu gazecie „Mandiner”, związanej z partią Fidesz Victora Orbana.

– Fakt, że organy UE są gotowe wpływać na wyniki demokratycznych wyborów w suwerennym państwie członkowskim, powinien budzić niepokój we wszystkich europejskich stolicach. Węgry, Włochy, a nawet Szwecja stanęły w obliczu podobnych nacisków. Jest to poważne zagrożenie dla demokracji i całego projektu europejskiego – stwierdził Mateusz Morawiecki, człowiek, który razem z Kaczyńskim metodycznie niszczył polską demokrację.

            Poza tym samego Orbana nazwał swoim przyjacielem, zaś Budapeszt miastem „wolności słowa”.

            Oto powody, dla których nie zdziwiłbym się, gdyby premier Donald Tusk – nawet zdrowy jak rydz – nie skorzystał z zaproszenia Dudy. I nie dziwię się, że Tusk zareagował tak, jak zareagował.

Pamiętamy dziś o tych, którzy odważnie i z wyobraźnią zaczęli naszą drogę do Unii. O Lechu Wałęsie i premierach Mazowieckim, Bieleckim i Suchockiej. Wielkie dzięki! Tych, którzy psuli i psują, a dzisiaj przed kamerami stroją dumne miny, nie będę wspominał. Szkoda święta – napisał premier Donald Tusk na platformie X, wyraźnie dając do zrozumienia, że ma na myśli Dudę.

            Nie dziwię się też reakcji szefa MSWiA Marcinowi Kierwińskiemu, który bez owijania w bawełnę stwierdził, że „Andrzej Duda, to jeden z ostatnich polityków w Polsce, który powinien wypowiadać się o przyszłości Wspólnoty i przyszłości Polski w Unii”. Byłoby trudno nie przyznać mu racji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne