Posty

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

               Ledwo Antek zdążył się rozejrzeć po wnętrzu, drzwi przy schodach otworzyły się. Z pracowni wyszedł Ospa. Był miej więcej w wieku Morsa, może o kilka lat młodszy, i podobnego wzrostu. Ale, w przeciwieństwie do Morsa, szczupły i mocno zbudowany. Głowę miał podgoloną wysoko, a przez środek czaszki – od czoła aż do potylicy biegł pas gęstych, przyprószonych siwizną, przyciętych do długości około dwóch centymetrów włosów. Jego ptasia twarz pokryta była bliznami, na pierwszy rzut oka jak po ospie, ale gdy Antek przyjrzał się lepiej, stało się dla niego jasne, że to nie były blizny po przebytej ospie. Były zupełnie inne.                Ospa przywitał się najpierw z Krystyną, później swym przenikliwym wzrokiem spenetrował Antka.                – Ospa jestem – wyciągnął dłoń do Antka, wciąż wpatrując się uważnie w jego oczy. Antek dzielnie wytr...

To, czego PiS nie potrafił zrobić dla Polski przez wiele miesięcy, Donald Tusk załatwił w mgnieniu oka

               Okazuje się, że wyjazd Donalda Tuska na szczyt Europejskiej Partii Ludowej po wygranych przez demokratyczną opozycję wyborach parlamentarnych miał sens. Pomimo kpin ze strony ludzi PiS, w czym pierwsze skrzypce grał Mateusz Morawiecki. Przypomnę, że podczas wizyty w Brukseli Tusk odbył serię nieformalnych rozmów z unijnymi politykami, między z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Rozmowy te dotyczyły odblokowania należnych Polsce pieniędzy na realizację KPO, które KE z winy PiS zablokowała. Z informacji, jakie dziś napłynęły do Polski wynika, że jeszcze w grudniu możemy otrzymać 550 mln euro z unijnego funduszu odbudowy bez żadnych warunków. A więc podczas jednej swojej wizyty w Brukseli Tusk załatwił to, czego nie byli w stanie załatwić dla Polski ani Mateusz Morawiecki, ani pozostali ludzie z ferajny Kaczyńskiego.                Przypomnę, że podstawowa pula pieniędz...

PiS to partia przemocowa, licząca się tylko z siłą. Każdy kurtuazyjny gest jest przez nią traktowany jako oznaka słabości

               Zaskoczyła mnie opinia politologa profesora Antoniego Dudka, który stwierdził, że Elżbieta Witek powinna zasiąść w prezydium sejmu jako wicemarszałkini. Jego zdaniem bowiem, dopóki nie postawiono jej zarzutów, powinna być traktowana jak każda inna posłanka. I dodał, że jest to kwestia kultury politycznej. Nie rozumiem. Po co zatem procedura głosowania nad każdą kandydaturą do prezydium sejmu? Przecież głosowanie jest po to, aby każdy mógł wyrazić swoje zdanie. I to zdanie zostało wyrażone. Kulturą polityczną jest właśnie przestrzeganie procedur i regulaminu. Nie wyobrażam sobie natomiast, aby wobec partii zdecydowanie przemocowej, jaką jest PiS, zachowywać się z kurtuazją. Jak to przemocowcy bowiem, Kaczyński i jego ferajna potraktują uprzejmość i kurtuazję jako oznakę słabości.                Kandydatura Elżbiety Witek na stanowisko wicemarszałka sejmu została wczoraj odrzucona gło...

Andrzej Duda tak rozumie demokrację, jak Jarosław Kaczyński demografię. Chyba obydwaj wciąż się uczą

               Jak należało się spodziewać, prezydent Andrzej Duda znowu plótł bzdury – tym razem podczas wygłaszania orędzia z okazji inauguracyjnego posiedzenia Sejmu X kadencji. Można by przejść nad tym do porządku dziennego, gdyby nie mówił o kwestii dla nas chyba najważniejszej – mam na myśli demokrację. Zdaniem Dudy, mamy w tej chwili demokrację tak silną, jak nigdy w historii Polski. Poziom jego diagnozy dorównał Kaczyńskiemu, gdy ten odkrył powód, dla którego Polki nie rodzą dzieci. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że w stawianiu diagnoz społecznych nawet Prezydent RP nie może prześcignąć swojego partyjnego wodza.                Dziś odbyło się inauguracyjne posiedzenie Sejmu RP X kadencji. Funkcję marszałka seniora sprawował Marek Sawicki z PSL. Orędzie z tej okazji wygłosił prezydent Andrzej Duda, który snuł między innymi rozważania na temat demokracji. Prezydent Duda sugeruje, że dzi...

Moje podróże po Polsce i świecie: Zakopane – Dolina Kościeliska FOTOREPORTAŻ

Obraz
             Lubię wracać do Zakopanego. Wiem, wiem... Wielu Polaków, a wśród nich niektórzy moi znajomi mają alergię na to miejsce, ale ja je lubię i od czasu do czasu muszę je odwiedzić. Dlaczego? To proste – Zakopane to znakomita baza wypadowa na interesujące wycieczki w góry. Stąd dosłownie można zwiedzić niemal całe Tatry. O tym, że lubię tutaj przebywać, decydują zatem w dużej mierze względy praktyczne.                Chociaż w Zakopanem bywałem wielokrotnie, to po raz pierwszy celem mojej wycieczki była Dolina Kościeliska w całości, a więc od Kir do schroniska na hali Ornak. Owszem, w Kościeliskiej bywałem wielokrotnie, ale zawsze po to, aby stamtąd ruszyć na Czerwone Wierchy, a stamtąd na Giewont i do Kasprowego. Tym razem skupiłem się na samej Kościeliskiej i nie żałuję – wprawdzie pogoda byłą deszczowa i góry tonęły we mgle, ale dodawało to szczególnego klimatu. Zobaczcie zresztą sami.

Polski rynek bursztynu odrodził się ponad pół wieku temu, a wciąż częściowo tkwi w szarej strefie. Wciąż nie jest uregulowana sprawa pozyskiwania polskiego bursztynu

               Po II wojnie światowej na polskim wybrzeżu całkowicie zamarła tradycja wytwarzania jakichkolwiek wyrobów z bursztynu. Nastała epoka socjalizmu, lub – jak inni chcą – komunizmu. Owszem, trafiała się biżuteria w postaci bursztynu oprawionego w srebro, ale jej wytwarzaniem zajmowała się spółdzielnia jubilerska w Rostocku w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Zakład ten zaopatrywała w bursztyn kopalnia tego surowca w Jantarnem na Półwyspie Sambijskim w ZSRR. A Bałtyk wciąż wyrzucał na plaże polskiego wybrzeża wcale niemałe ilości swego bogactwa. Służyło jednak jako kaloryczny opał w domowych piecach.                Rynek bursztynniczy na polskim wybrzeżu, a zwłaszcza w Zatoce Gdańskiej był martwy do początku lat 70. poprzedniego wieku, kiedy to rozpoczęto budowę Poru Północnego. Wówczas naruszono złoża aluwialne bursztynu i na plażach zaczęło pojawiać się mnóstwo tego materiału. Miesz...

Andrzej Duda nie jest prezydentem Polski, jest prezydentem PiS. A zachowanie ludzi Kaczyńskiego budzi jedynie zażenowanie i ogromny niesmak

             Prezydent Andrzej Duda jednak powierzył Mateuszowi Morawieckiemu misję tworzenia nowego rządu, chociaż w przekonaniu wielu ekspertów i polityków jest to mission impossible. Morawiecki po prostu ma niewielkie szanse na to, aby stworzyć większość w Sejmie. Tym samym Duda po raz kolejny raz skompromitował się decyzją, która służy jedynie PiS, a nie państwu. Mało tego – ministrowie obecnego rządu nie widzą powodu, aby ograniczać wydatkowanie publicznych pieniędzy czy podejmowanie decyzji, które zmieniają rzeczywistość. Tak, jakby nic się nie stało 15 października, a oni mieli przed sobą kolejną kadencję. To może jedynie wzbudzać niesmak.                Andrzej Duda wygłosił wczoraj orędzie, podczas którego ogłosił, że na premiera nowego rządu desygnuje Mateusza Morawieckiego. W ten sposób przedłuża trwanie Kaczyńskiego i jego ferajny przy władze. Nie jest to bez znaczenia dla PiS, bo dzię...