Prezydent RP chce się poskarżyć światowym przywódcom. Chyba ma nieco wyolbrzymione wyobrażenie na temat swojego znaczenia i pozycji

            Jak już pisałem jakiś czas temu, prezydent Andrzej Duda miał ambicje, aby do Pałacu Prezydenckiego przeniósł się ośrodek władzy w Polsce. Prezydent RP ubzdurał sobie, że pomimo przegranych przez PiS wyborów, to on będzie rozdawał karty. Nie wyszło, czego dowodzi sprawa skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Duda się wkurzył i postanowił rozesłać pisma do światowych przywódców i instytucji międzynarodowych ze skargą, jak to ekipa Donalda Tuska łamie prawo i konstytucję. Prezydent chyba nie zdaje sobie sprawy, jak jest postrzegany poza granicami kraju i chyba wyobraża sobie, że po tym, co sam wyczyniał, ktoś mu uwierzy. Nie jest świadom, jak go widzi zagranica, to co za problem uświadomić mu, jak rzeczywiście sprawy stoją.

            Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia w tekście Prezydent Andrzej Duda marzy o tym... pisałem, że Prezydent RP bardzo by chciał, aby ośrodkiem władzy w Polsce stał się Pałac Prezydencki z nim, jako rozdającym karty. Sprawa się rypła, bo musiała się rypnąć, gdyż – jak stwierdził profesor Marcin Matczak w „Gazecie Wyborczej” – mamy za prezydenta polityczny miks intelektu dziewięciolatka i ego mężczyzny w kryzysie wieku średniego.

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik w areszcie, więc Andrzej Duda się wściekł

            Jak wynika z medialnych doniesień, prezydent Andrzej Duda rozzłościł się nie na żarty, gdy dowiedział się, że skazani prawomocnym wyrokiem Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali „wyjęci” przez policję z Pałacu prezydenckiego pod jego nieobecność i przewiezieni do aresztu grochowskiego. A wydawało mu się, że jak ukryje przestępców w miejscu takim, jak Pałac Prezydencki, to nikt się nie ośmieli na taki krok i skazanym włos z głowy nie spadnie do czasu, gdy będą pod jego ochroną.

            Niestety prezydent Duda przeliczył się, bo stało się inaczej. Więc się wściekł, bo okazało się, że król, a raczej prezydent, jest nagi i wbrew jego przekonaniu, nie ma nic do gadania. Wściekł się, bo cała ta sprawa boleśnie dotknęło jego rozdmuchane ego. Postanowił więc działać. Wymyślił, że jest przecież społeczność międzynarodowa – tak, ta co to w obcych językach gada – która na pewno udzieli mu wsparcia w opresji, w jakiej się znalazł z winy Donalda Tuska i jego wilczej ekipy oczywiście.

            Zdecydował, że roześle pisma do światowych przywódców i instytucji międzynarodowych, w których nakreśli sytuację w Polsce i opisze, jak to autokrata i dyktator Donald Tusk łamie prawo oraz świętą przecież konstytucję, a także przetrąca kręgosłupy swoich przeciwników politycznych. I spodziewa się, że ci światowi przywódcy wywrą presję na Tuska, który nie będzie miał innego wyjścia, jak na ten przykład uwolnić Kamińskiego i Wąsika.

W UE Prezydent RP chyba nie ma czego szukać

            Prezydentowi Dudzie wydaje się chyba, że ci światowi przywódcy nie mają pojęcia o tym, co razem ze swoim przełożonym Kaczyńskim i resztą ferajny pod nazwą PiS wyprawiali podczas ośmioletnich rządów tak zwanej zjednoczonej prawicy. Że nie dostrzegli, jak razem ze Zbigniewem Ziobrą dewastowali polski wymiar sprawiedliwości wielokrotnie przy okazji łamiąc obowiązujące prawo i konstytucję. Prezydent Duda jest przekonany, że w światowym środowisku dyplomatycznym cieszy się nienaganną opinię i utrzymuje wysoką pozycję. No to nie pozostaje nic innego, jak uświadomić mu, kim w rzeczywistości jest.

            Jak podaje „Financial Times”, w przyszłym tygodniu ma odwiedzić Warszawę komisarz do spraw sprawiedliwości UE Didie Reynders. Celem jego wizyty są negocjacje dotyczące sposobu odblokowania miliardów euro z unijnego funduszu odbudowy na realizację polskiego KPO. Gazeta przytacza oczywiście znamienny fragment wypowiedzi unijnego urzędnika.

Potrzebujemy czegoś, co nie wymaga zatwierdzenia przez prezydenta, ale jest jednocześnie jak najbardziej wiążące – powiedział.

            Czy wypowiedź ta wymaga komentarza? W UE doskonale wiedzą, jaką rolę odegrał Prezydent RP w blokowaniu miliardów euro dla Polski i – jak wynika z tej wypowiedzi – nie chcą mieć z nim więcej do czynienia. W tej samej publikacji „FT” pisze:

Powrót Donalda Tuska po wyborach w październiku na stanowisko premiera został powitany jako oznaka nadziei przez innych polityków broniących UE i jej wartości. Jego sukces w wyborach stoi w kontraście do ostatnich zwycięstw eurosceptycznych i prawicowych partii w Słowacji i Holandii.

            A podczas tak obśmiewanej przez ludzi PiS wizyty Tuska w Brukseli szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapewniła dzisiejszego premiera, że KE stoi po jego stronie. Zaś do aktualnej, napiętej sytuacji w Polsce odniósł się Manfred Weber, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim.

W pełni popieramy działania nowego rządu na rzecz przywrócenia państwa prawa i odbudowy demokracji w Polsce. Po ośmiu latach destrukcyjnych rządów Prawa i Sprawiedliwości zadanie, które stoi przed nowym rządem, jest ważne i pełne wyzwań. W pełni popieramy działania nowego proeuropejskiego rządu, które dążą do zakończenia kryzysu praworządności w kraju – podkreślał Manfred Weber.

            W takim kontekście nasuwa się bardzo proste pytanie, a mianowicie, czymże to Duda zamierza przekonać unijnych polityków do swojej osoby jako Prezydenta RP. Jakich argumentów chce użyć, a przede wszystkim, na co liczy. Bo na co liczyć może, widać wyraźnie.

Andrzej Duda może jedynie liczyć na empatię znanych dyktatorów

            Ale nie tylko o UE chodzi. Dziennikarze Wirtualnej Polski zwrócili się do Departamentu Stanu USA o to, jakiej możemy spodziewać się reakcji na wydarzenia w Polsce. Departament odpowiedział krótko, że sprawa jest uważnie monitorowana. A stosunek samego prezydenta USA Joe Bidena do spraw polskich można wysnuć z tego, jak przebiegała jego wizyta w Warszawie w ubiegłym roku. Przypomnę, że spotkał się wówczas z przywódcami opozycji Donaldem Tuskiem i Rafałem Trzaskowskim, zaś zupełnie pominął szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Czy ta lakoniczna odpowiedź z Departamentu Stanu oraz przytoczona wizyta prezydenta USA w Polsce nie mówią jasno, jaka może być pozycja prezydenta Dudy w USA, dodajmy: prezydenta PiS.

            No i jeszcze jeden przykład z Belgii, gdzie Telewizja VRT poinformowała, że:

Tusk i jego koalicjanci chcą położyć kres polityce poprzednich rządów i uporządkować instytucje rządowe. Wiadomo już, że Duda chce postawić jak najwięcej przeszkód na drodze nowemu rządowi do końca swojej kadencji w 2025 roku.

            Te przykłady pokazują jasno, że zagraniczne ośrodki władzy, światowi przywódcy doskonale sobie zdają sprawę, kim jest prezydent Andrzej Duda i co robił dla Polski, a raczej dla PiS. Jeśli można zatem cokolwiek radzić prezydentowi Dudzie, to może niech swoje pisma skieruje do Victora Orbana, Władimira Putina lub Aleksandra Łukaszenki – na pewno zostanie zrozumiany.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne