PiS rozpaczliwie walczy o utrzymanie władzy. Poświęca nawet dobre stosunki z Ukrainą
Antoni Macierewicz znowu wylazł z nory ze swoimi rewelacjami dotyczącymi „zamachu smoleńskiego”, a więc to znak, że zbliża się wielkimi krokami kampania wyborcza. Szef tak zwanej podkomisji smoleńskiej zapowiedział, że w poniedziałek, 17 kwietnia, złoży do prokuratury zawiadomienie o „podejrzeniu przeprowadzenia zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego i morderstwo 95 osób, które podróżowały z nim do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku”. To znaczy również, że Kaczyński i jego ferajna zamierzają znowu zatańczyć na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej, aby utrzymać się u władzy. To może również znaczyć, że tak zwanej zjednoczonej prawicy zaczyna się palić pod tyłkami, a nie mają innego pomysłu na wygraną, więc chwytają się nadziei, że – jak powiedział klasyk – głupi lud znowu to kupi. Świadczą o tym zresztą także inne pomysły Kaczyńskiego.
A więc znowu Kaczyński spuścił z łańcucha Macierewicza, który będzie głosił swoją skompromitowaną na różne sposoby teorię o zamachu, który doprowadził do śmierci 96 osób na lotnisku w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. O zamachu smoleńskim i „dochodzeniu do prawdy smoleńskiej” bredził również Kaczyński podczas obchodów 13. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Niesamowite, jak ci ludzie nisko oceniają walory intelektualne swoich wyborców.
Kaczyński i jego ferajna znowu zatańczą na smoleńskich grobach
W wywiadzie dla PAP Antoni Macierewicz zapowiedział, że w poniedziałek, 17 kwietnia, złoży zawiadomienie do prokuratury o możliwości dokonaniu zamachu na prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i 95 towarzyszących mu osób 10 kwietnia 2010 roku. Dokument, jaki Macierewicz skieruje do prokuratury ma liczyć 1.500 stron i – jak twierdzi – zawiera on wiele informacji jeszcze nie upublicznionych. Warto przypomnieć, że tenże Macierewicz złożył do tej pory już kilkadziesiąt zawiadomień do prokuratury, z których nic nie wynikło.
To oczywiście znak, że zbliżają się wybory, a więc Kaczyński i jego ferajna jeszcze raz spróbuje zatańczyć na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej, w nadziei, że to pozwoli im utrzymać władzę. Katastrofa smoleńska najprawdopodobniej stanie się również tłem oskarżeń najsilniejszego przeciwnika tak zwanej zjednoczonej prawicy, którym jest Donald Tusk. Oczywiście oskarżeń o współdziałanie z Putinem w przygotowaniu zamachu i mataczenia, które uniemożliwiło dojście do tak zwanej prawdy smoleńskiej.
Przypomnijmy, że przygotowany przez podkomisję smoleńską, kierowaną przez Macierewicza od 2015 roku raport został skompromitowany przez reportaż, przygotowany przez TVN24. W reportażu ujawniono, że Macierewicz nie uwzględnił w raporcie opinii międzynarodowego zespołu 16 biegłych, która wykluczała eksplozję na pokładzie Tupolewa jakichkolwiek materiałów wybuchowych. Opisywałem to wydarzenie w tekście Kaczyński satrapa, czy człowiek specjalnej troski?.
Kaczyński podejmuje decyzje, a cieszy się Putin. Z twarzy PiS spadła maska
Oskarżeniom Tuska i jego ekipy, która rządziła w latach 2007-2015, o sprzyjanie Rosji i Putinowi ma służyć także speckomisja sejmowa, której powołanie uchwalono kilka dni temu. Wygląda więc na to, że PiS chwyta się rozpaczliwych sposobów na to, aby pokonać opozycję w zbliżających się wyborach, co by znaczyło, że Kaczyńskiemu i jego ferajnie zaczyna się zwyczajnie palić pod tyłkami.
A o panice w obozie rządzącym świadczą także inne decyzje, rozpaczliwie podjęte, zapewne przez Kaczyńskiego. Mam na myśli zakaz wwozu do Polski jakichkolwiek produktów rolnych z Ukrainy, nie tylko zboża. Decyzja ta zaskoczyła samych Ukraińców, którzy podkreślają, że jest ona sprzeczna z wcześniejszymi ustaleniami. Warto wspomnieć, że decyzja ta znakomicie się wpisuje w tak zwaną prorosyjskość, którą PiS chce badać. Bo najzwyczajniej sprzyja Rosji, podobno oficjalnemu wrogowi tak zwanej zjednoczonej prawicy. To samo przecież zrobili Węgrzy, a wiadomo przecież, jaki jest ich stosunek do Ukrainy i sankcji wobec Rosji.
Zapewne Rosja się cieszy z decyzji Kaczyńskiego, co wyszło jakoś tak mimochodem, gdy zwykły poseł zaczął robić ruchy, wynikające z jego istoty i prawdziwej natury. Wyszło, gdy po prostu z determinacją, nie bacząc już na żadne pozory, zaczął walczyć o przetrwanie u władzy. Nie bacząc już nawet na to, że otwiera nowy konflikt z Unią Europejską, co może grozić kolejnymi karami dla Polski. Ale co tam Polska i jej mieszkańcy – ważne, aby PiS pozostał przy władzy.
Komentarze
Prześlij komentarz