Posty

Od Sasa do lasa. A czemu nie?

            Podobno – tak przynajmniej przekonują członkowie grupy trzymającej władzę w naszym pięknym kraju – Polacy obydwiema rękami podpisują się pod pomysłem odbudowania Pałacu Saskiego w Warszawie, Pałacu Br ühla oraz kamienic przy ul. Królewskiej. Ogłoszono nawet narodową zbiórkę na ten cel, z możliwością odpisania darowizny od podatku. Jak informuje portal Wirtualna Polska, na apel odpowiedziało 95 osób, które ofiarowały w sumie 150 tys. zł. 95 osób to nawet nie połowa posłów tak zwanej Zjednoczonej Prawicy, nie licząc senatorów oraz europarlamentarzystów i nie wspominając o lokalnych działaczach PiS. Zatem inicjatywa nie zyskała poparcia w obozie władzy. A może po prostu członkowie grupy trzymającej władzę wiedzą coś, czego inni się tylko domyślają.                Warto dodać, co ustalili dziennikarze Wirtualnej Polski – ano to, że sama kampania, która miała wypromować inwestycję, kos...

Zakopane, Zakopane, czyli wędrówka Drogą Nad Reglami

Obraz
             I to byłby ostatni dzień w Zakopanem po prawie dwudziestoletniej przerwie. Dzisiaj, czyli w czwartek 6 października, wybraliśmy się z Pawłem na wędrówkę Drogą Nad Reglami z zejściem do doliny Strążyskiej. Ponad dwadzieścia lat temu trasę tę zrobiłem z Johnym, moim kumplem, z którym przyjechaliśmy na Jazz Camping Kalatówki. Gdybym miał iść sam, nigdy wtedy nie poszedłbym tą trasą, ale Johny był bardzo wrażliwy na ekspozycje, więc wybrałem dla niego Drogę Nad Reglami. Wtedy ruszyliśmy tą trasą z Kuźnic, dziś z Doliny Białego.                           Powiem jedno, ponad dwadzieścia lat temu przeszedłem całą Orlą Perć w siedem i pół godziny, rozpoczynając od Kasprowego Wierchu, na który wjechałem kolejką, aby ni tracić czasu, bo dzień październikowy jest krótki. Pogoda trafiła mi się znakomita – w tatrach wysokich nie było śniegu, temperatura...

Zakopane, Zakopane, czyli przeprosiny z Gubałówką

Obraz
               Poniedziałek w Zakopanem był – z punktu widzenia turysty – dniem zupełnie straconym, ponieważ przez cały dzień lało tak, że psa by człowiek nie wygonił. Pozostało więc siedzieć w pokoju willi Halama i czekać na lepszy czas. Nie będę oczywiście wspominał o wypadzie do jednej z karczm na grzane wino, jak tylko pojawiło się krótkie okno pogodowe. We wtorek wypogodziło się po południu, więc wyruszyliśmy na... Gubałówkę. Oczywiście kolejką.                Gubałówka to trudny dla mnie temat, bo przyjeżdżając do Zakopanego całe lata ignorowałem tę sympatyczną górką, przekonany, że nie jest warta mojej uwagi, skoro po przeciwnej stronie miasta rozciąga się prawdziwy i groźny masyw Tatr. Tam więc kierowałem swoje kroki, bo przecież nie pochwalę się znajomym, że wszedłem na Gubałówkę, ale o tym, że Orla Perć padłą u moich stóp, mogłem już trąbić na prawo i lewo, nie obawiając się, że narobię ...