Ziobro jest w desperacji i atakuje na oślep

            Zbigniew Ziobro – minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednej osobie – zwołał konferencję prasową. Miała ona oczywiście związek z aferą podsłuchową i ujawnionymi ostatnio przez „Newsweek” rewelacjami, którymi podzielił się kumpel Marka Falenty Marcin W. Ziobro zaatakował Donalda Tuska kpiąc, że lider największej partii opozycyjnej chciał zastawić sidła na kogoś, a wpadł w nie sam, i to w sposób spektakularny. Chodzi o ujawnione przez Ziobrę zeznania Marcina W., który jakoby miał wręczyć synowi Donalda Tuska reklamówkę, zawierającą 600 tys. euro. Panie Ziobro, to nie Tusk wpadł w sidła. Zdaje się pan nie zauważać, że to pan odsłonił nikczemne mechanizmy działania państwa, którego organa wykorzystywane są do niszczenia przeciwników politycznych. Nie zauważa pan tego, bo żaden z pana polityk.

            Przypomnijmy, że afera podsłuchowa miała miejsce w 2014 roku. Tygodnik „Wprost” opublikował fragmenty nagrań rozmów polityków Platformy Obywatelskiej, podsłuchanych w restauracji Sowa & Przyjaciele. Ujawnienie tych nagrań prawdopodobnie przyczyniło się do upadku rządu koalicji PO/PSL. Podsłuchy w restauracji miały być założone za sprawą Marka Falenty, współwłaściciela firmy Składy Węgla.

            Kilka dni temu tygodnik „Newsweek” ujawnił część zeznań wspólnika Falenty Marcina W. Wynika z nich, że Falenta nagrania wykonane w restauracji Sowa & Przyjaciele sprzedał służbom rosyjskim. Te z kolei przekazały je tygodnikowi „Wprost”, w którym funkcję redaktora naczelnego pełnił Sylwester Latkowski.

            W miniony wtorek, dzień po publikacji „Newsweeka” konferencję zwołał lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Oświadczył na niej, że Rosjanie byli żywotnie zainteresowani zmianą władzy w Polsce i wykorzystali do tego celu nagrania Falenty. Wezwał też do powołania komisji śledczej, aby nikt nie snuł domysłów, że władza PiS została zainstalowana przez Rosję, bo dzisiaj prokuratura nie jest godna zaufania

            – Tam wątek szpiegowski ginie – mówił Tusk.

            Stwierdził ponadto, że tylko niezależna komisja śledcza jest w stanie wyjaśnić, dlaczego w ciągu ostatnich lat Polska została w takim stopniu uzależniona od rosyjskiego węgla.

            W odpowiedzi na słowa Tuska Ziobro ujawnił fragmenty protokołów z zeznań wspólnika Falenty Marcina W., który w 2017 roku opowiadał śledczym, jak to w reklamówce z Biedronki wręczył synowi Donalda Tuska łapówkę w kwocie 600 tys. euro. Łapówka ta miała zasilić finanse PO.

            Po ujawnieniu tych materiałów Ziobro kpił, że Tusk zastawiła na kogoś sidła, a wpadł w nie sam.

            Ziobro jednak chyba nie zdaje sobie sprawy, że ujawniając fragmenty zeznań Marcina W. obnażył rzeczywiste mechanizmy funkcjonowania organów państwowych, zwłaszcza tych związanych z wymiarem sprawiedliwości, a więc kierowanych przez Ziobrę. Jeśli bowiem prokuratura zyskała informację o wręczeniu łapówki Michałowi, synowi Donalda Tuska, to dlaczego nie zrobiła nic, aby wyjaśnić tę kwestię? Czyżby dlatego, aby w odpowiednim momencie wykorzystać sprawę i uderzyć w opozycję?

            Jest jeszcze jedno rozwiązanie – prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie wręczenia tej łapówki, ale w jego trakcie okazało się, że zeznania Marcina W. to bajki z krainy mchu i paproci.

            Sprawę zresztą w programie „Tak jest” w TVN24 komentowali prokurator Ewa Wrzosek oraz adwokat Jacek Dubois. Ewa Wrzosek zauważyła między innymi, że Donald Tusk nawiązał do wątku Rosji i jej służb specjalnych, węgla oraz taśm z nagraniami z restauracji Sowa &Przyjaciele. Tymczasem Ziobro nie upublicznia materiałów dotyczących wątków wskazanych przez Tuska, lecz zupełnie inny wątek, ale za to bezpośrednio uderzający w lidera PO.

            Ewa Wrzosek dodała jeszcze, że jeśli zeznania Marcina W. zostały zweryfikowane negatywnie, a mimo to Ziobro ujawnia materiały z tego zakresu, to popełnia czyn zabroniony.

            O tym, że wątek wręczenia łapówki Michałowi Tuskowi został dokładnie sprawdzony, przekonany jest Jacek Dubois.

            – Jeżeli coś takiego pojawiło się w 2017 roku to jestem przekonany, że użyto wszystkich środków, aby to zweryfikować. Jeżeli tak, jak oświadczył syn Tuska, on w tej sprawie nie był przesłuchany to znaczy, że był to trop donikąd – ocenił adwokat. – To jest ewidentnie zasłona dymna. Mamy wielki problem rozmowy o tym, w jaki sposób obalono rząd. Beneficjentem tego obalenia jest pan Ziobro, który doszedł do władzy. On tak naprawdę jest stroną w tej sprawie, bo to dotyczy jego interesów osobiście.

Jakie wnioski wynikają z całej tej analizy? Przede wszystkim to nie Tusk wpadł w sidła, lecz pętla sideł owinęła się wokół szyi Ziobry, który w akcie desperacji rzucił opinii publicznej na pożarcie dętą i nieaktualną, a przede wszystkim – delikatnie mówiąc – mijającą się z prawdą sprawę.

A więc kwestia afery taśmowej i jej związków ze służbami specjalnymi Rosji, a przede wszystkim wpływu tych służb na zmianę władzy w Polsce, jest wciąż otwarta. I Ziobro na pewno jej nie rozwiąże. Rację zatem ma Tusk domagając się niezależnej komisji śledczej. Aby jednak taka komisja została powołana, sprawę musi poprzeć większość sejmowa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne