Pieniędzy nie będzie. Europejski pociąg odjeżdża nam sprzed nosa
Okazuje się, że Polska może stracić kolejne dziesiątki miliardy euro, które mogłyby zasilić naszą gospodarkę. Poinformowała o tym w poniedziałek, 17 października „Rzeczpospolita”. Chodzi o ponad 75 miliardów euro dotacji ze zwykłego budżetu unijnego na lata 2021-2027. To efekt dyplomatycznych zabiegów „genialnych” polityków polskiego rządu. Brak tych pieniędzy zwiększy dystans w rozwoju gospodarczym pomiędzy Polską a innymi krajami europejskimi. Rząd natomiast i cała grupa trzymająca władzę w naszym pięknym kraju wciskają Polakom brednie, że wzmocniła się nasza pozycja w Europie pod ich rządami. Widać w Unii mają zupełnie inny pogląd na tę kwestię.
Grupie trzymającej władzę w Polsce mało jest tego, że straciliśmy pieniądze w kwocie ponad 35 miliardów euro na realizację Krajowego Planu Odbudowy. Mało jej także, że dziennie płacimy milion euro kary za niewykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie izby dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Przez swój ośli upór rządzący doprowadzili do tego, że możemy stracić pieniądze z wynegocjowanego już budżetu unijnego na lata 2021-2027. I to znacznie większe pieniądze, bo w kwocie przekraczającej 75 miliardów euro. Pieniądze te miały być wypłacane Polsce na różne projekty w ramach tak zwanej polityki spójności. Trafiałyby głównie do samorządów.
Jerzy Buzek – były premier Polski a także przewodniczący Parlamentu Europejskiego a dziś europarlamentarzysta – ocenił, że byłby to prawdziwy dramat dla Polski. Prawdopodobnie Komisja Europejska zamierza przykręcić kurek z pieniędzmi dla nas przez problemy z tak zwaną reformą sądownictwa i praworządnością. Tymczasem Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej i były wiceminister spraw zagranicznych w rozmowie z Gazeta.pl przekonywał, że według Komisji Europejskiej ustanowiony w Polsce system nie zapewnia wymaganego poziomu zabezpieczenia pieniędzy przed zawłaszczeniem lub przywłaszczeniem.
– Wynika to z możliwości zmanipulowania przez władzę wykonawczą potencjalnych dochodzeń prokuratorskich, a nawet sądowych – ocenił profesor Nowak-Far.
Rząd oczywiście zaprzecza doniesieniom medialnym i robi dobrą minę do złej gry zapewniając, że pieniądze unijne na pewno do polski dotrą. Rzecznik rządu Piotr Müller przekonywał, że „Rzeczpospolita” napisała nieprawdę, a należne jej pieniądze Polska otrzyma.
Wiadomo, że bez tych pieniędzy pogłębi się przepaść gospodarcza pomiędzy Polską a innymi krajami Unii Europejskiej. To już się dzieje, jeśli wziąć pod uwagę wysoką inflację, jaka trawi polską gospodarką. A dzisiaj na dodatek ogłoszono, że inflacja bazowa, czyli liczona bez cen żywności i energii, we wrześniu wystrzeliła do najwyższego – jak do tej pory – poziomu 10,7 procent. To dowód na to, że możemy zapomnieć o dotychczasowym poziomie inflacji, sięgającym 17,2 procent. Profesor Marek Belka szacuje, że już sięga ona 20 procent.
Nietrudno zauważyć, że te wszystkie plagi, które spadają na nasz kraj, to rezultat niekompetencji, buty i arogancji rządzących. Niekompetencji, buty i arogancji przykrywanych wzniosłymi okrzykami o niepodległości i suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej. Mowa oczywiście o suwerenności wobec Unii Europejskiej, którą Jarosław Kaczyński – szef grupy trzymającej władzę w Polsce – utożsamia z Niemcami. Ani słowa natomiast nie słychać o suwerenności wobec putinowskiej Rosji, którą poważnie kwestionują ostatnie doniesienia „Newsweeka” o tym, że Marek Falenta sprzedał nagrania z restauracji Sowa & Przyjaciele Rosjanom, które następnie przyczyniły się do przejęcia władzy przez PiS. Taka to i suwerenność.
Komentarze
Prześlij komentarz