Poseł Marcin Romanowski, który stracił immunitet ZPRE, wprowadza opinię publiczną w błąd. Jego manipulacje prostuje były prezes Sądu Najwyższego
Wczoraj Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uchyliło immunitet posłowi Suwerennej Polski Marcinowi Romanowskiemu. Parlamentarzysta twierdzi, że była to decyzja polityczna. Skarży się, że nie dano mu nawet czasu na przygotowanie się do obrony. Twierdzi też, że pozbawienie go immunitetu nie ma żadnego znaczenia, bo nadal chroni go immunitet należny każdemu polskiemu parlamentarzyście. Uważa też – zgodnie z tym, co twierdzi jego obrońca – że postępowanie wobec niego powinno być umorzone. Inne zdanie na ten temat ma były sędzia i prezes Sądu Najwyższego.
Byłemu wiceministrowi sprawiedliwości w rządzie PiS Marcinowi Romanowskiemu prokuratura postawiła 11 zarzutów – między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, ustawianie konkursów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości i niewłaściwe dysponowanie zasobami tego funduszu. Malwersacje, jakich miał się dopuścić Marcin Romanowski opiewają na kwotę ponad 112 mln zł.
Marcin Romanowski uciekł, nie informując ZPRE
Przypomnę, że byłemu wiceministrowi a obecnemu posłowi Marcinowi Romanowskiemu sejm jakiś czas temu uchylił immunitet w związku z ciążącymi na nim podejrzeniami popełnienia szeregu przestępstw. Po uchyleniu immunitetu poseł został zatrzymany 15 lipca, zaś prokuratura przedstawiła mu zarzuty. Obrońca Romanowskiego Bartosz Lewandowski złożył skargę na działanie prokuratury do jednego z warszawskich sądów rejonowych i Romanowski został zwolniony po dwóch dniach z uwagi na chroniący go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Prokuratura odwołała się do Sądu Okręgowego w Warszawie, który jednak podtrzymał stanowisko sądu rejonowego.
W takiej sytuacji prokurator krajowy Adam Bodnar wystąpił do ZPRE o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu. Podczas wczorajszego posiedzenie ZPRE uchyliła posłowi immunitet 85 głosami popierającymi wniosek, przy 23 głosach przeciwnych i 3 głosach wstrzymujących się.
Marcin Romanowski twierdzi, że pozbawiono go immunitetu bezprawnie, na zamówienie polityczne.
Komisja Regulaminowa pod przewodnictwem niemieckiej socjalistki przepchnęła kolanem wniosek Bodnara – napisał między innymi w mediach społecznościowych. – Ci ludzie po prostu bali się konfrontacji z rzeczywistym charakterem tej sprawy i zrobili wszystko, aby nie dopuścić do prawdziwej dyskusji.
Prawda jednak jest taka, że to Romanowski opuścił ZPRE nie informując o tym nawet biura zgromadzenia – po prostu uciekł. Twierdził, że pojechał do Polski, aby przygotować się do obrony, jednak uniemożliwiono mu to. Trafnie to wydarzenie skomentował europarlamentarzysta KO Michał Szczerba.
– On jest od 15 lipca świadom tych zarzutów, które chce mu postawić prokuratura – stwierdził w TVN24.
Marcin Romanowski i jego obrońca domagają się umorzenia postępowania
Prokuratura tuż po uchyleniu immunitetu Romanowskiemu zapowiedziała, że natychmiast przystąpi do swoich czynności, a więc wezwie Romanowskiego w celu ponownego przedstawienia mu zarzutów. Marcin Romanowski stwierdził, że będzie to działanie bezprawne, ponieważ nadal chroni go immunitet przysługujący posłowi na polski sejm.
Jego zdaniem sejm nie mógł go pozbawić immunitetu, ponieważ wnioskował o to Dariusz Korneluk, który – w mniemaniu Romanowskiego – nie jest prokuratorem krajowym. W tym przypadku powołał się na niedawne niby orzeczenie Izby Karnej Sądu Najwyższego, wydane przez trzech neosędziów. To tak zwane orzeczenie stwierdzało, że były prokurator krajowy Dariusz Barski został przez Zbigniewa Ziobro prawidłowo przywrócił prokuratora Dariusza Barskiego ze stanu spoczynku do czynnej służby. Chociaż to niby orzeczenie jest funta kłaków niewarte, to trzeba zauważyć, że nie stwierdza, iż Dariusz Korneluk nie jest prokuratorem krajowym.
Głos zabrał również obrońca Marcina Romanowskiego Bartosz Lewandowski, który twierdzi, że prokuraturze nie pozostaje nic innego, jak umorzyć postępowanie.
– Z uwagi na fakt przedstawienia Marcinowi Romanowskiemu zarzutów w dniu 15 lipca 2024 roku, a jednocześnie brakiem zezwolenia ZPRE na ściganie w tym dniu, postępowanie musi zostać umorzone. Skierowanie wniosku do ZPRE nie ma wpływu na konieczność umorzenia postępowania – tłumaczył Bartosz Lewandowski.
Mówiąc o wniosku do ZPRE obrońca miał oczywiście wniosek Adama Bodnara o uchylenie immunitetu Romanowskiemu. Mówiąc o konieczności umorzenia postępowania Lewandowski powołał się na art. 17 par. 1 pkt 10 kpk, który mówi: „Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy brak wymaganego zezwolenia na ściganie lub wniosku o ściganie pochodzącego od osoby uprawnionej, chyba że ustawa stanowi inaczej”.
Stanisław Zabłocki, były prezes SN,
prostuje manipulacje
Marcina Romanowskiego
Do dyskusji włączył się także były sędzia i prezes SN, który postanowił dać kres trwającej akcji dezinformacyjnej.
Skoro swego czasu sąd rejonowy, a w ślad za nim sąd okręgowy, który utrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji, uznały, że zatrzymanego chronił immunitet delegata do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a pogląd ten w pośredni sposób znalazł potwierdzenie w decyzji tego Zgromadzenia, to należy przyjąć, że uprzednie ogłoszenie postanowienia o przedstawieniu zarzutów było nieskuteczne i że konieczne jest powtórzenie tej czynności. Tyle i tylko tyle – napisał w mediach społecznościowych sędzia Stanisław Zabłocki.
Mało tego – były prezes Sądu Najwyższego wyjaśnił również, że możliwe jest także ponowne zatrzymanie w areszcie Marcina Romanowskiego. Wprawdzie Prokuratura Krajowa zapewnia, że nie zamierza tego czynić, ale skoro Romanowski nie stawi się w prokuraturze w wymaganym terminie, to – kto wie.
Komentarze
Prześlij komentarz