Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

            Reżim Tuska to słowa klucze, które według ludzi PiS wyjaśniają wszelkie działania karne i administracyjne, jakie są wobec nich podejmowane przez obecny aparat władzy państwowej. Począwszy od sprawy Michała Wosia, poprzez kwestię sprawozdania finansowego PiS, badanego przez PKW, a skończywszy na zatrzymaniu Michała K, byłego bliskiego współpracownika Mateusza Morawieckiego, i zamachu tak zwanej prezeski SN Małgorzaty Manowskiej na Izbę Pracy SN, według ludzi PiS są to próby zlikwidowania opozycji, charakterystyczne dla reżimu komunistycznego. Tymczasem im bardziej ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego krzyczy i im bardziej angażuje się w obronę swoich ludzi, tym bardziej przypomina zorganizowaną grupę przestępczą, która partię polityczną tylko udaje.

            Od momentu utraty władzy w Polsce PiS nie może pogodzić się z tym faktem, a wszelkie działania, podejmowane przez rząd Donalda Tuska, które ograniczają wpływy ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, są uznawane za bezprawne i wywodzące się z najbardziej mrocznych czasów komunizmu. Tak było z utratą mandatów poselskich przez skazanych prawomocnym wyrokiem byłych szefów MSWiA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, tak było wyrwaniem z rąk PiS mediów publicznych i tak było z przejęciem Prokuratury Krajowej przez Adama Bodnara. I wciąż to samo zaklinanie rzeczywistości przez ludzi PiS słyszymy po dziś dzień i pewnie jeszcze długo będziemy słyszeć.

Michał Woś z Suwerennej Polski pyskuje, zaś karawana
praworządności jedzie dalej

            Weźmy chociażby sprawę takiego Michała Wosia z Suwerennej Polski, byłego wiceministra Sprawiedliwości. Nowa władza stawia mu zarzuty związane z nielegalnym sfinansowaniem zakupu systemu Pegasus, służącego do inwigilacji. Nieprawidłowości w finansowaniu tego zakupu polegało na wykorzystaniu do tego celu Funduszu Sprawiedliwości.

            Gdy wreszcie człowiekowi Zbigniewa Ziobry udało się prawidłowo wręczyć wezwanie do prokuratury, Michał Woś oświadczył, że stawi się w prokuraturze, ale zaznaczył, że obecne państwo ściga go i chce wsadzić do więzienia na 10 lat za to, że działał na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa Polakom przez skuteczną walkę z kryminalistami. Zapewnił też, że nie zamierza składać żadnych wyjaśnień.

– Zamierzam przede wszystkim poinformować prokuratorów, że są nieskutecznie powołani, w związku z czym nie mogą mi żadnych zarzutów postawić i w związku z tym nie mogę składać żadnych wyjaśnień – grzmiał przed przesłuchaniem Michał Woś.

            Stawiał się zatem w roli dzielnego bojownika, walczącego z nielegalnym i okrutnym reżimem. Skończyło się jednak na tym, że przez kilka godzin był przesłuchiwany i składał wyjaśnienia, po czym zostały mu postawione zarzuty przekroczenia uprawnień i zastosowano wobec niego dozór policyjny. Prokuratura wydała również Wosiowi zakaz kontaktowania się z 32 osobami związanymi z tą sprawą, w tym ze Zbigniewem Ziobro. Na pyskowaniu byłego wiceministra sprawiedliwości zatem się skończyło, zaś karawana wymiaru sprawiedliwości jedzie dalej.

Szef PiS Jarosław Kaczyński: reżim Tuska chce pozbyć się opozycji,
jak Łukaszenka i Putin

            Głośna niedawno byłą także sprawa odrzucenia przez PKW sprawozdania finansowego PiS, w związku z wykorzystywaniem środków publicznych w ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Oznaczało to utratę przez ugrupowanie Kaczyńskiego dziesiątków milionów złotych. Według ludzi PiS jest to oczywista próba likwidacji opozycji przez „reżim Tuska”, aby obecna władza mogła działać już zupełnie bezkarnie. W tej narracji dominował oczywiście Jarosław Kaczyński.

– Pozbawienie finansowania prowadzi do odrzucenia zasad demokracji, bo to oznacza w praktyce próbę zlikwidowania jedynej silnej partii opozycyjnej. To jest nic innego, jak ta droga, którą swego czasu obrał Łukaszenka, Putin – perorował Jarosław Kaczyński.

            I ani słowa o udowodnionych przypadkach zawłaszczania publicznych, czyli naszych, pieniędzy na nielegalne, niezgodne z kodeksem wyborczym finansowanie kampanii wyborczej PiS. Kaczyński i jego ludzie zdają się nie rozumieć, gdzie leży granica między działaniem legalnym, a łamiącym prawo. A to oznacza, że ich ugrupowanie jedynie udaje partię polityczną, zaś jego liderzy nie powinni być dopuszczeni do sprawowania funkcji publicznych.

Donald Tusk stawia prezeskę SN do pionu, co Małgorzata Manowska
nazywa szantażem rodem z komuny

            Następna afera, która zatrzęsła opinią publiczną, wybuchła w Sądzie Najwyższym. Zaczęło się od tego, że skończyła się kadencja prezesa Izby Pracy SN. Według obowiązujących przepisów, do czasu wyznaczenia nowego prezesa, jego obowiązki powinien pełnić najstarszy stażem sędzia tej izby, czyli Dawid Miąsik. Tymczasem prezes SN Małgorzata Manowska oświadczyła, że to ona będzie kierowała Izbą Pracy. Był to oczywisty zamach na ten organ i przekroczenie uprawnień. Natychmiast zareagował premier Donald Tusk, który oświadczył, że sprawa związana z podejrzeniem o złamanie prawa i przekroczenie uprawnień przez Manowską zostanie skierowana do prokuratury.

– Ja patrzę na to, jak na szantaż rodem z czarnej komuny, czerwonej komuny – skomentowała słowa premiera Małgorzata Manowska.

            Ale wycofała się potulnie ze swojej decyzji i „upoważniła” Dawida Miąsika do pełnienia funkcji prezesa Izby Pracy SN. Jestem pewien, że gdyby miała choćby cień przekonania, że jej działanie było zgodne z prawem – nie ustąpiłaby. Ale nie omieszkała porównać nowej władzy do komunistycznego reżimu.

Szef RARS zatrzymany za granicą. Obawia się, że „reżim Tuska”
nie zapewni mu sprawiedliwego procesu

            Kolejna głośna sprawa, wzbudzająca dziś wiele emocji, to afera związana z nieprawidłowościami związanymi z przyznawaniem pieniędzy przez szefa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michała K. Jak wiemy człowiek ten, ukrywający się za granicą, był poszukiwany listem gończym. Dwa dni temu szef RARS został zatrzymany w Londynie przez brytyjską policję. Nie wyraził zgody na powrót do kraju, ponieważ – jego zdaniem – w państwie opanowanym przez „reżim Tuska” nie ma szans na sprawiedliwy proces. Zastosowano zatem wobec Michała K. areszt i wszczęto przed brytyjskim proces o deportację go do Polski.

            Musimy pamiętać, że Michał K. należy do grona najbliższych współpracowników Mateusza Morawieckiego. Nic dziwnego zatem, że były premier gorąco zapewniał publicznie o jego krystalicznej wręcz uczciwości i niewinności. Zaś fakt, że byłym szefem RARS interesują się prokuratorzy, komentował jako przejaw reżimowego nękania. Podobne sugestie artykułowali inni ludzie z otoczenia Morawieckiego.

PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą,
która tylko udaje partię polityczną

            Nic dziwnego zatem, że i Mateusz Morawiecki, i bliska współpracowniczka byłego premiera Jadwiga Emilewicz, poręczyli za Michała K w brytyjskim sądzie, zaś obrońca zatrzymanego zaproponował sądowi kaucję w wysokości 200 tys. funtów, a więc około 1 mln zł. Byleby tylko podejrzany o malwersacje został wypuszczony na wolność. Sąd nie przyjął ani poręczenia, ani kaucji.

– Wygląda to tak, jakby ludzie z najbliższego otoczenia Morawieckiego i Kaczyńskiego, czyli na przykład była wicepremier Emilewicz jechała tam, żeby pokazać: wspieramy cię, zrobimy wszystko żeby ci pomagać, tylko ty nic nie mów. Decyzja sądu w Londynie pokazuje, ile warte jest poręczenie Morawieckiego i Emilewicz – komentował sprawę wczoraj w TVP Info minister do spraw Unii Europejskiej Adam Szłapka. – Politycy związani z PiS na najwyższych szczeblach są w głębokim stresie, zależy im, aby osoby zatrzymane, wobec których są już akty oskarżenia, milczały.

            Minister Szłapka wyraźnie tutaj daje do zrozumienia, że działalność ludzi PiS, podobnie jak samo PiS, przypominają zorganizowaną grupę przestępczą, która udaje partię polityczną. I im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę swoich współpracowników, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą. Grupę, która – przypominam – pod pozorem partii politycznej opanowała sporą część polskiego parlamentu. A ludzie z nią związani wciąż działają w wymiarze sprawiedliwości, służbach mundurowych itp. Nie będzie łatwo pozbyć się tego raka, toczącego polską tkankę publiczną.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne