Adam Glapiński, prezes NBP z nadania PiS, zagrał wszystkim na nosie przyznając sobie podwyżkę
Burzę medialną oraz w polskim świecie polityki wywołała podwyżka, jaką sobie przyznał prezes NBP Adam Glapiński. Sam Glapiński broni się, że i tak zarabia mniej niż jego koledzy prezesi banków komercyjnych, w czy wspierają go ludzie PiS. Jego stronnicy twierdzą ponadto, że Adam Glapiński jest najlepszym prezesem NBP, jakiego Polska kiedykolwiek miała. Przyjrzyjmy się zatem osiągnięciom i dokonaniom tego tuza bankowości.
Opinię publiczną zbulwersowała dwa dni temu informacja, że Adam Glapiński podwyższył swoją premię o 30 procent. Dzięki temu roczne zarobki prezesa NBP wzrosną o 191 tys. złotych, zaś roczna pensja przekroczy 1,5 mln złotych. Wyliczono, że dziennie Glapiński zarabia w tej chwili 4 tys. złotych.
Po stracie stanowiska prezesa NBP,
Adama Glapińskiego może zatrudnić
tylko Jarosław Kaczyński
Między innymi sprawę podwyżki dla prezesa NBP Adama Glapińskiego omawiano w dzisiejszym programie Renaty Grochal „Śniadanie w Trójce”. Anna Zalewska z PiS jak mantrę powtórzyła argument, jakim posłużył się sam Glapiński, tłumacząc swoją podwyżkę. Powiedział, że i tak nie zarabia tak dużo, bo prezesi banków komercyjnych zarabiają o wiele, czasem kilkakrotnie, więcej od niego. Ale przeszedł sam siebie przedstawiciel Kancelarii Prezydenta.
– Pan Adam Glapiński na tle swoich poprzedników jest najlepszym prezesem Narodowego Banku Polskiego – stwierdził Błażej Poboży i zaczął wyliczać jego niby zasługi.
Na te słowa zareagował Tomasz Trela z Nowej Lewicy, który przypomniał, że prezesi banków komercyjnych swoje stanowiska zawdzięczają swoim kompetencjom, natomiast Adam Glapiński został prezesem NBP z nadania politycznego, z nadania PiS.
– Skoro Adam Glapiński jest tak wybitnym specjalistą, to niech stanie na rynku i krzyknie „bierzcie mnie”. Zapewniam, że nikt go nie weźmie, no może Kaczyński do pilnowania jego biznesów – zakpił Tomasz Trela.
Warto przypomnieć ranking prezesów banków centralnych przygotowany w 2021 roku przez magazyn „Global Finance” – ranking, który dość obiektywnie ocenia kompetencje liderów bankowości. Otóż z tego rankingu wynika, że Adam Glapiński jest jednym z najgorszych prezesów banków centralnych w Europie, otrzymał podobną notę, jak prezesi banków centralnych Białorusi i Ukrainy. I – co ważne – taką notę otrzymał wtedy już po raz drugi.
Prezes NBP zapomniał, że inflacja w Polsce była jedną z najwyższych w UE
Za swoje dokonania na stanowisku prezesa NBP Adam Glapiński został pociągnięty do odpowiedzialności przed Trybunał Stanu. Oczywiście sam prezes NBP nie zgadza się ze stawianymi mu zarzutami.
– Oświadczam, że kategorycznie zaprzeczam wszystkim zarzutom wstępnego wniosku o pociągnięcie mnie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, bowiem nie mają one żadnego uzasadnienia faktycznego ani prawnego. Zarzuty te są formułowane całkowicie bezpodstawnie i są umotywowane politycznie – przekonywał prezes NBP Adam Glapiński. – Działania Narodowego Banku Polskiego pod moim kierownictwem uratowały gospodarkę przed kryzysem podczas pandemii Covid-19 i zlikwidowały inflację wynikającą z działań Rosji.
Prezes NBP plótł duby smalone, jak to ma w zwyczaju. Jego działania bowiem przyczyniły się do rozpętania jednej z najwyższych inflacji w Europie. Był okres, że wyższa inflacja dręczyła jedynie Węgry, rządzone przez populistyczne, prawicowe, autokratyczne, antyunijne i nacjonalistyczne ugrupowanie Victora Orbana, bardzo podobne do tak zwanej zjednoczonej prawicy w Polsce.
NBP osłabiał złotego w interesie rządu PiS
Generując swoimi decyzjami wysoką inflację Glapiński – według szacunków ekspertów – wydrenował z kieszeni Polaków około 280 mld złotych. Tak, tyle Polacy stracili na inflacji. Ale było to korzystne dla rządu PiS, który dzięki inflacji odnotowywał rekordowe wpływy do budżetu. Oczywiście nie omieszkano wówczas kłamać, że jest to wynik sprawnych rządów Morawieckiego i jego ekipy.
W marcu wniosek o postawienie prezesa NBP przed TS komentował między innymi Piotr Kuczyński, główny analityk domu inwestycyjnego Xelion.
– Polityczne sympatie i ukierunkowanie pana prezesa, były nie tylko znane, ale równie mocno przez niego głoszone. Pokazywało to między innymi działanie NBP w 2020 roku, kiedy to osłabiał złotego, by bank centralny mógł wypracować większy zysk i dać go do budżetu państwa. To jest bezdyskusyjne. Jeśli politycy będą chcieli z tego powodu pociągnąć pana Glapińskiego do odpowiedzialności, to ja bym nie protestował – stwierdził Piotr Kuczyński.
Wniosek w marcu komentował również Krzysztof Kwiatkowski, senator PO.
– Niestety, jest za co postawić Glapińskiego przed Trybunał Stanu, jest przecież artykuł 227 konstytucji, który mówi, że prezes NBP nie może prowadzić podwójną działalność, uderzającą w godność instytucji. Nie zapomnimy tych słynnych spotkań z Kaczyńskim, wizyt Glapińskiego na Nowogrodzkiej – mówił Krzysztof Kwiatkowski, a na uwagę prowadzącej audycję Sylwii Białek, że prawo tego nie zabrania, dodał: – Ale prawo zabrania finansowania przez NBP długu Skarbu Państwa. Narodowy Bank Polski sprzedawał bankom prywatnym obligacje Skarbu Państwa, a później skupował je od nich. Było to złamanie przepisów prawa o zachowaniu niezależności banku centralneg
Senator Kwiatkowski przypomniał też o odcinaniu od dokumentów bankowych i analiz innych członków zarządu, a także członków Rady Polityki Pieniężnej, co uniemożliwiało im wykonywanie swoich obowiązków. Dodatkowym ciężkim przewinieniem prezesa NBP było wprowadzenie w błąd nie tylko opinii publicznej, ale i władz państwa o sytuacji finansowej NBP. W sierpniu 2023 roku Adam Glapiński przechwalał się, że bank będzie miał 21 mld złotych zysków, a okazało się, że ma 6 mld złotych straty.
– Przecież między innymi na podstawie tej informacji budowany był budżet państwa na 2024 rok – podkreślił Krzysztof Kwiatkowski. – Poza tym wszystkim wolałbym jednak mieć prawdziwego prezesa NBP, a nie kabareciarza czy stand-upera. Przecież wszyscy pamiętamy te jego wystąpienia, na których bajdurzył o spłaszczaniu się płaskowyżu inflacyjnego i opowiadał inne bajki.
Adam Glapiński zagrał Polakom na nosie
Wniosek nasuwa się jeden – Adam Glapiński jako prezes NBP jawnie sprzyjał rządowi PiS i nawet specjalnie tego tego nie ukrywał. Zresztą na początku stycznia prawicowy i zaprzyjaźniony z PiS tygodnik „Sieci” po raz 11. przyznał nagrodę i tytuł Człowiek Wolności. Za rok 2023 wyróżnienie to przypadło prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu. Warto podkreślić, że wszystkie te nagrody i tytuły tygodnik braci Karnowskich przyznawał jedynie ludziom związanym z PiS i tak zwaną zjednoczoną prawicą. A niezależność banku centralnego oznacza także niezależność polityczną.
Zdaniem polityków Koalicji 15 Października, Adam Glapiński nie przypadkiem przyznał sobie podwyżkę akurat teraz.
– Była to z jego strony wyjątkowa arogancja i bezczelność, że dzień po posiedzeniu sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, rozpatrującej kwestię postawienia go przed Trybunałem Stanu , przyznał sobie tę podwyżkę. Bo tak sobie zażyczył – oceniła w "Salonie politycznym Trójki" posłanka Trzeciej Drogi Aleksandra Leo.
Zaś Tomasz Trela stwierdził, że Adam Glapiński zagrał wszystkim Polakom na nosie. Zwłaszcza emerytom pobierającym miesięczne emerytury w wysokości około 2 tys. złotych, podczas gdy Glapiński zarabia dziennie 4 tys. złotych.
Komentarze
Prześlij komentarz