Czy prezydent Andrzej Duda staje się szemraną postacią? Fakty by na to wskazywały

            Okazuje się, że prezydent Andrzej Duda leci do USA. Oficjalnym celem tej wizyty jest udział głowy naszego państwa w debacie generalnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Kancelaria Prezydenta jednak nawet nie ukrywa, że Andrzej Duda pragnie spotkać się z Donaldem Trumpem. Wiemy, że Trump to ciemna postać amerykańskiej polityki, obciążona wyrokami sądowymi. Dudzie to jednak nie przeszkadza. Od dzisiaj pracę w Pałacu Prezydenckim rozpoczyna była europosłanka Beata Kempa. Ta sama Beata Kempa, wobec której prokuratura wznowiła śledztwo dotyczące plecaków, zbieranych pod patronatem byłej europosłanki. Będzie ona doradczynią prezydenta. Kolejną.

            Jeśli przypomnieć, że prezydent Duda chronił w swoim pałacu dwóch przestępców skazanych prawomocnym wyrokiem, a później ich ułaskawił, a jeszcze wcześniej spotykał się z dyktatorem brazylijskim Jairem Bolsonaro, bo go lubi, to trudno nie odnieść wrażenia, że Duda lubi otaczać się szemranymi postaciami. A przecież kto z kim przestaje, takim się staje, w tym przypadku – szemraną postacią.

Prezydent Andrzej Duda nie odwiedził powodzian, ale wybiera się tam,
gdzie ma być Donald Trump

            W minioną niedzielę prezydent Andrzej Duda brał udział w dożynkach prezydenckich, gdzie razem z żoną Agatą Kornhauser-Dudą podobno świetnie się bawili. W tym czasie na południu Polski szalała powódź, niszcząc dobytek tysięcy ludzi. Prezydent nie pojechał do tych ludzi, aby udzielić im wsparcia – wybrał dożynkowe świętowanie.

            Nie pojechał do powodzian również po dożynkach – stwierdził, że nie chce przeszkadzać swoją obecnością w akcji ratowniczej. Może i racja, bo na pewno by nie pomógł. Zapewnił, że pojedzie tam, gdy powódź już się skończy. Ciekawe, po co...

            Ale lada dzień zamierza wyjechać do USA – oficjalnym celem jego podróży jest udział w debacie Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Okazuje się jednak, że nasz prezydent Andrzej Duda aż przebiera nogami, aby spotkać się przy okazji z kandydatem na prezydenta Donaldem Trumpem. I kto wie, czy nie jest to główny cel podróży głowy naszego państwa. Trump bowiem znajduje się w politycznych tarapatach, ponieważ w sondażach bije go Kamala Harris. Więc koniecznie musi wesprzeć swojego kumpla.

Polonia amerykańska może zadecydować o wynikach elekcji

            Do ewentualnego spotkania Dudy z Trumpem mogłoby dojść w New Britain Township w stanie Pensylwania, gdzie znajduje Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej. Duda ma je odwiedzić w najbliższą niedzielę, wziąć udział w mszy, a następnie wygłosić przemówienie podczas odsłonięcia pomnika Solidarności na pobliskim cmentarzu. W tym samym czasie i miejscu miałby się pojawić Donald Trump, chociaż decyzji w tej sprawie sztab kandydata na prezydenta USA jeszcze nie podjął.

            Wszystko jednak wskazuje na to, że do wizyty Trumpa w sanktuarium, czyli amerykańskiej Częstochowie, dojdzie. Bo Pensylwania to ważny stan dla obydwu kandydatów na prezydenta, zacięcie walczących o głosy jego mieszkańców. Na dodatek w stanie tym mieszka prawie 760 tys. Amerykanów polskiego pochodzenia, a więc ich głosy mogą zdecydować o wynikach elekcji.

            Gdyby zatem Andrzej Duda spotkał się z Trumpem i publicznie udzielił mu poparcia, mógłby to być znacząca korzyść dla kandydata republikanów. Efekt jednak może być także odwrotny, bo pamiętamy przecież, że na początku października ubiegłego roku prezydent Duda podczas wizyty w Nowym Jorku został wybuczany i wygwizdany przez tamtejszą Polonię. Ale z kolei Polonia Nowego Jorku na pewno różni się od Polonii stanu Pensylwania. Chociaż, kto wie – wszystko przecież ulega dynamicznym zmianom.

Prezydent Andrzej Duda po prostu lubi Donalda Trumpa.
Podobno z wzajemnością

            Dlaczego prezydent Andrzej Duda chce się spotkać z Donaldem Trumpem? Bo się po prostu lubią – przynajmniej Duda tak zapewnia, przypominając swoją wizytę w Nowym Jorku w kwietniu bieżącego roku, kiedy to spotkał się z Trumpem w jego mieszkaniu w Trump Tower na Manhattanie. Spotkanie to skomentował między innymi premier Donald Tusk.

– To będzie na swój sposób sensacja. Pan prezydent zdaje się spotka pana Donalda Trumpa tuż po wyjściu z sali sądowej, bo trwa proces, czyli generalnie emocji jest dużo i bardzo dużo zainteresowania. Ale jeśli faktyczne pan prezydent spotka się z panem Trumpem, to byłoby dobrze, gdyby bardzo twardo poruszył kwestię jednoznacznego opowiedzenia się po stronie świata zachodniego, demokracji, Europy w konflikcie ukraińsko-rosyjskim – stwierdził Donald Tusk.

            Zdaje się, że Duda nie poszedł za radą premiera Tuska i nie domagał się twardo od Trumpa jednoznacznych deklaracji w kwestii opowiedzenia się po stronie świata zachodniego i demokracji i Europy. Zresztą zapewne nie leżało to w interesie prezydenta Dudy, ponieważ obiekty jego zainteresowań leżą gdzie indziej, niż demokratyczny świat Zachodu.

Brazylijski dyktator wzorem dla Prezydenta RP?

            Pokazał to we wrześniu 2022 roku, gdzie przy okazji 77. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ zaplanował tylko jedno spotkanie z przywódcą innego państwa i nie był to przywódca żadnego państwa należącego do demokracji zachodniej – spotkał się z ówczesnym dyktatorem Brazylii Jairem Bolsonaro. Zresztą nie było to pierwsze spotkanie z dyktatorem, bo Duda spotkał się z nim również w 2021 roku i prawdopodobnie przypadli sobie do gustu.

            A Bolsonaro to postać, która – podobnie jak Trump – stoi po ciemnej stronie wielkiej polityki i kontakty z taką postacią dla wielu znaczących polityków jest obciachem. Wystarczy przypomnieć, że człowiek ten Popierał Augusto Pinocheta, dowodząc w 1998 roku, że chilijski dyktator powinien wymordować więcej ludzi, wówczas byłby porządek w kraju. Bolsonaro już nie rządzi w Brazylii, więc ciekawe, z kim tym razem prezydent Duda zorganizuje sobie spotkanie i czy będzie to kolejny dyktator.

Polski prezydent lgnie do ludzi umoczonych w ciemne sprawki

            Nie możemy też zapomnieć, że na początku tego roku prezydent Andrzej Duda wziął pod swoją ochronę dwóch skazanych prawomocnym wyrokiem przestępców – byłych szefów MSWiA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Przez jakiś czas przechowywał ich w Pałacu Prezydenckim, dopóki obydwaj skazani nie zostali wyprowadzeni przez policję i doprowadzeni do aresztu. W odpowiedzi Duda ułaskawił obydwu, po czym skazańcy wyszli na wolność i ponownie zostali z ogromną atencją przyjęci w pałacu przez prezydenta.

            I ostatnia sprawa, która cieniem rzuca się na karierę polityczną Andrzeja Dudy. Od dzisiaj pracę w roli kolejnej doradczyni w Kancelarii Prezydenta rozpoczyna była europosłanka Beata Kempa. W tegorocznych wyborach nie dostała się do Parlamentu Europejskiego i została na lodzie. Ale od czego jest prezydent, który oczywiście pośpieszył swojej koleżance z pomocą. Sęk w tym, że Beata Kempa to kolejna szemrana postać. Prokuratura w Oleśnicy wznowiła wobec niej umorzone za czasów Zbigniewa Ziobry śledztwo.

Kto z kim przestaje, takim się staje. Czy zatem Andrzej Duda
stał się szemraną postacią?

            Sprawa dotyczy akcji pomocowej z 2018 roku, polegającej na zbiórce plecaków dla dzieci z Aleppo w objętej wojną Syrii. Patronat nad tą akcją objęła ówczesna ministerka do spraw pomocy humanitarnej Beata Kempa. Problem w tym, że podobno plecaki te nie dotarły do Syrii i nad sprawdzeniem tych podejrzeń ma polegać praca śledczych. W każdym razie faktem jest, że w 2019 roku okazało się, że znaczna część zebranych plecaków zniknęła z magazynu, w którym były przechowywane. Niektórzy twierdzą, że plecaki te były rozdawane podczas kampanii wyborczej w 2019 roku. Śledczy mają zatem nad czym pracować.

            Przytoczone przykłady jawnie dowodzą, że prezydent Andrzej Duda przez długi czas pracuje nad kompromitacją nie tylko własnej osoby, ale i urzędu Prezydenta RP. A to przede wszystkim przez kontakty z osobami, które wprawdzie znaczą coś lub znaczyły w świecie polityki, ale generalnie są skompromitowane poprzez swoje poglądy lub niegodne czyny, których się dopuściły. Duda po prostu lubi się otaczać szemranymi postaciami. A przecież – jak mówi przysłowie – z kim przestajesz, takim się stajesz. W tym przypadku prezydent Andrzej Duda miałby stać się szemraną postacią.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne